----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

15 marca 2022

Udostępnij znajomym:

Instacart to firma, której pracownicy zajmują się kupnem i dostawą żywności oraz innych produktów dla osób robiących zakupy online. Zapotrzebowanie na ich usługi znacznie wzrosło w czasie pandemii, kiedy wiele osób woli pozostać w domach niż narażać się na potencjalnie ryzyko zarażenia w sklepach. Firma zatrudnia kolejnych pracowników w czasach, kiedy poziom bezrobocia w Stanach Zjednoczonych wzrósł do historycznych poziomów, niestety okazuje się, że niektórzy w tych trudnych czasach w dalszym ciągu szukają okazji na wykorzystanie pracy innych.

Mowa o tych, którzy wabią "kupujących", jak powszechnie nazywani są pracownicy Instacart, wizją wysokich napiwków, które po dokonaniu transakcji zamieniają na zero.

Pod koniec marca pracująca dla Instacart Annaliisa Arambula przyjęła zamówienie na zakupy spożywcze z wysokim napiwkiem, wynoszącym 55 dolarów. Sklep znajdował się w jej okolicy i udało jej się kupić w nim wszystko to, czego oczekiwał klient, a zamówienie zostało zrealizowane bez żadnych problemów.

Ale kiedy godzinę później Arambula sprawdziła swoje zarobki poprzez aplikację Instacart, okazało się, że cały napiwek zniknął i pojawił się informacja, że klient zmodyfikował jego wysokość po dostarczeniu zamówienia. Ostatecznie zarobiła tylko $8.95 od Instacart za zrealizowane zamówienie.

"Byłam w szoku. Nie mogłam w to uwierzyć" - powiedziała.

Zapotrzebowanie na dostawę artykułów spożywczych rośnie w czasach pandemii COVID-19. Wielu klientów oferuje wysokie napiwki, nawet w wysokości 50 dolarów lub więcej, aby zachęcić pracowników Instacart do przyjęcia ich zamówienia. Jednak niektórzy traktują to jedynie jako przynętę, a następnie wycofują napiwek, gdy tylko osoba, która dla nich ryzykuje swoje zdrowie, dokona zakupów i dostarczy zamówione produkty.

Instacart umożliwia zmianę wysokości napiwku w okresie trzech dni. Niektórzy pracownicy firmy twierdzą, że napiwki stanowią połowę ich dochodów lub nawet więcej, więc bardzo trudno im pogodzić się z taką sytuacją.

"To bardzo demoralizujące" - powiedziała Arambula, która pracuje w Instacart od czerwca 2017 roku w pełnym wymiarze godzin. "Nie udaję, że jestem bohaterem, jak pielęgniarka pracująca w szpitalu... ale dosłownie narażam swoje zdrowie, a kiedy wracam do domu, narażam również moją rodzinę na możliwość przeniesienia tej choroby. To frustrujące, kiedy ktoś wykorzystuje ten system, aby otrzymać swoje zamówienie, a potem wycofać się z oferowanego wynagrodzenia".

Mąż Arambuli jest obecnie bezrobotny i znajduje się w grupie najbardziej narażonej na zachorowanie ponieważ choruje na cukrzycę. Cała rodzina polega na jej pracy, aby móc zapłacić rachunki i się utrzymać.

Instacart jest jedną z wielu firm świadczących usługi, które przeżywają rozkwit w związku z zapotrzebowaniem wynikającym z pandemii koronawirusa. W ubiegłym miesiącu firma ogłosiła plany zatrudnienia kolejnych 300,000 pracowników w celu obsługi wszystkich klientów w Ameryce Północnej.

Rzecznik Instacart powiedział w rozmowie z CNN Business, że zdecydowała większość klientów korzystających z uslug firmy w marcu, po zrealizowaniu zamówienia zwiększyła oferowany napiwek albo zachowała jego oryginalną wartość. Co więcej, firma niedawno usunęła opcję "brak" napiwku przy składaniu zamówienia, więc osoby, które nie chcą ich dawać, muszą ręcznie zmienić tę opcję na $0, co ma zniechęcić użytkowników do takiego wyboru.  

Oprócz odbierania napiwków, niektórzy klienci potrafią wystawić pracownikowi złą opinię, tylko dlatego, że nie był w stanie znaleźć papieru toaletowego w pobliskich sklepach.

"Starałam się jak najlepiej" - powiedziała Carilyn, która pracuje w ten sposób od około miesiąca. "Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z obecnej sytuacji. Naprawdę nie widzą tego, co my widzimy. Wiemy, że są produkty, których nie można dostać, jak mydło, papier toaletowy, czasem ciężko znaleźć nawet jajka".

Ponieważ pracownicy zwykle otrzymują napiwek procentowy od całego zamówienia, gdy w sklepie nie można znaleźć najbardziej poszukiwanych produktów, w tym przypadku papieru toaletowego, wysokość napiwku również spada. Jednak najgorsze praktyki dotyczą sytuacji, kiedy klienci kuszą kupujących wyjątkowo wysokimi napiwkami, które następnie anulują po dostarczeniu zamówienia. 

Na szczęście większość zdaje się doceniać wysiłki osób, które robią za nich zakupy, narażając codziennie swoje zdrowie i zdrowie swoich najbliższych. Carilyn twierdzi, że w ubiegłym tygodniu z samych napiwków otrzymała 360 dolarów - co było dla niej naprawdę dobrym tygodniem pracy. Ludzie często zostawiają napiwki bezpośrednio w kopertach przy drzwiach, zamiast korzystać z aplikacji.

Podczas gdy niektórzy pracownicy twierdzą, że nieufnie podchodzą do oferowanych wyjątkowo dużych napiwków, inni częściej przyjmują zamówienia z niewielkim napiwkiem, z nadzieją, że klienci zdecydują się na ich zostawienie w gotówce. Jednak zdarzają się różne sytuacje. Jennifer G. powiedziała, że niedawno zrealizowała zamówienie na zakupy w sklepie Aldi, które obejmowały 112 różnych produktów, a klient wybrał opcję napiwku w wysokości 1 dolara. Jednak kiedy dostarczyła zamówione towary, okazało się, że nie czekała na nią nagroda w postaci gotówki.

"Zawsze mówimy, bez względu na wszytko, nigdy nie wierz w napiwki" - powiedziała.

JM

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor