----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

03 marca 2020

Udostępnij znajomym:

Środowiska LGBTQ walczyły przez dziesięciolecia o ich uznanie w spisie powszechnym. W pewnym stopniu zostaną uwzględnione w tegorocznym, chociaż nie w sposób, o jaki im chodziło.

Kayla Bates wie, że spis ludności 2020 jest ważny, ale jego wypełnienie oznacza kolejną formę, która nie pozwoli 30-latce poprawnie się zidentyfikować.

„Jeśli identyfikujesz się jako kobieta, wyobraź sobie, że na formularzu musisz wybrać, że jesteś mężczyzną” – powiedziała Elgin, która jest osobą transpłciową. „To nie jest prawda, ale właśnie do tego jesteśmy zmuszani. Nie chcę być postrzegana w taki sposób, nie chcę być tak określana i identyfikowana. Ale nie ma opcji, aby wybrać inaczej”.

Spis ludności 2020 po raz pierwszy pozwoli osobom mieszkającym w tym samym gospodarstwie domowym, na oznaczenie siebie jako partnerów lub małżonków tej samej płci. Ale chociaż przedstawiciele tego środowiska od lat starają się uzyskać pełną liczbę społeczności LGBTQ, spis ludności w dalszym ciągu nie stawia pytań i nie zbiera informacji o tym, ile osób mieszkających w Stanach Zjednoczonych nie identyfikuje swojej płci na podstawie tradycyjnego podziału na kobiety i mężczyzn.

Do 12 marca gospodarstwa domowe w całym kraju otrzymają kwestionariusze spisu powszechnego 2020, które można wysłać pocztą, wypełnić przez internet lub odpowiedzieć na pytania telefonicznie. Stawki są wysokie, ponieważ liczby są wykorzystywane do ustalania, w jaki sposób będą dystrybuowane fundusze federalne oraz wpływają na wielkość delegacji kongresowej każdego stanu.

Co najmniej od lat 90-tych ubiegłego wieku grupa National LGBTQ Task Force naciskała na wprowadzenie do spisu pytań, które pomogłyby określić wielkość społeczności LGBTQ w USA – powiedziała Meghan Maury, dyrektor ds. polityki tej organizacji.

„Wiemy, że jeśli nie posiadamy danych na temat naszych społeczności, trudno jest stworzyć siłę polityczną” – powiedziała. „Trudniej jest uzyskać dostęp do niezbędnej pomocy i usług, a egzekwowanie ochrony praw obywatelskich staje się realne, jeśli istnieją rzeczywiste dane o osobach LGBTQ”.

Podczas spisu ludności z 2010 roku grupa zadaniowa rozpoczęła kampanię mającą na celu przeciwstawienie się brakowi danych zebranych na temat tej społeczności. Organizacja wysłała naklejki „Queer the Census”, które ludzie umieszczali na kopertach zawierających ich funkcjonariusze. Naklejka pozwalała zidentyfikować daną osobę jako lesbijkę, homoseksualistę, biseksualistę, osobę transpłciową lub zwykłego sojusznika tej grupy.

W 2016 roku 75 członków Kongresu zwróciło się do Biura Spisu Powszechnego o uwzględnienie pytań dotyczących orientacji seksualnej i tożsamości płciowej w kolejnym badaniu American Community Survey. Maury twierdzi, że ruch zmierzający do włączenia pytań wydawał się zatrzymać, kiedy administracja w Białym Domu zmieniła się z Baracka Obamy na Donalda Trumpa.

W ankiecie Pew Reserach Center z 2018 wiele osób w Stanach Zjednoczonych nadal nie uważało, że profile w mediach społecznościowych lub formularze rządowe powinny uwzględniać inne opcje płci niż kobieta lub mężczyzna. Badanie wykazało, iż 56% ankietowanych uważa, że nie powinno być więcej opcji, 41% było za.

Maury powiedziała, że dane o mieszkańcach LGBTQ mogą być pomocne w kwestionowaniu praktyk dyskryminacyjnych i uchwaleniu przyszłego ustawodawstwa dotyczącego dyskryminacji na szczeblu stanowym i federalnym. W Illinois ustawa Human Rights zabrania dyskryminacji w mieszkalnictwie, instytucjach finansowych, miejscach publicznych i pracy.

W przypadku lokalnych organizacji przeprowadzających spis powszechny, może być trudno przekonać kogoś do zaangażowania się w ten proces w momencie, gdy nie bierze się pod uwagę ich pełnej tożsamości, twierdzi Kim Fountain z Center on Halsted, centrum skoncentrowanego na społecznościach LGBTQ.

„Widzisz powtarzające się wzorce tej administracji próbującej wymazać liczby dotyczące LGBTQ z danych” – powiedziała Fountain. „To tylko jedna z serii podjętych decyzji, które próbują albo wymazać naszą tożsamość, albo utrudnić nam rozwój na tym świecie”.

„Jedynym sposobem, w jaki osoby LGBTQ zostaną zidentyfikowane jako osoby LGBTQ, jest małżeństwo lub związek osób tej samej płci” – powiedział Brian Johnson z grupy Equality Illinois. „Ale wiemy, że wciąż liczy się fakt, iż jesteśmy liczeni. Ludzie reprezentujący społeczność LGBTQ mają wiele tożsamości i chcemy być policzeni w jak największej liczbie”.

Regan Sonnabend, dyrektor projektu spisu ludności dla YWCA Metropolitan Chicago, jednej z regionalnych grup otrzymujących fundusze stanowe na przeprowadzenie spisu powszechnego wśród społeczności LGBTQ, powiedziała, że grupa postrzega gromadzenie danych dotyczących par osób tej samej płci, jako krok naprzód, który może pewnego dnia doprowadzić do dalszych pytań spisowych na temat społeczności LGBTQ.

Tożsamość płciowa i orientacja seksualna to tylko część czyjejś tożsamości – powiedziała Kim Fountain. Niektórzy są również imigrantami, niektórzy są niepełnosprawni, niektórzy to weterani wojskowi, inni żyją poniżej granicy ubóstwa.

Aisha Davis, członek zarządu Affinity Community Services, twierdzi, że organizacja zajmująca się sprawiedliwością społeczną, stara się rozpowszechniać informacje dotyczące spisu ludności w tygodniach poprzedzających rozpoczęcie liczenia. Podobnie jak Fountain, Davis stara się podkreślić, że bycie członkiem społeczności LGBTQ jest tylko jedną z tożsamości danej osoby.

„Jeśli nie policzymy się i nie zostaniemy policzeni, szczególnie na obszarach, w których żyjemy, istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że będziemy mieć odpowiednią reprezentację w Kongresie, szczególnie w przypadku Chicago i stanu Illinois” – powiedziała.

JM

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor