Większość wyższych uczelni w naszym stanie zamknęła kampusy i rozpoczęła prowadzenie zajęć online z powodu pandemii koronawirusa. Jednak wielu studentów nie traktuje zdalnej edukacji jako odpowiednika doświadczeń, które zdobywają w szkole.
Ponadto ponieważ wielu z nich lub ich rodzin traci zatrudnienie, dla niektórych koszty semestru w collegu stały się nieosiągalne.
"Ostatecznie to studenci pozostaną z rachunkami do zapłacenia" - powiedział John Donners, z University of Illinois w Chicago.
Donners organizuje petycję wzywającą do zwrotu czesnego przez UIC. Chociaż do tej pory zebrał już ponad 7 tysięcy podpisów, administracja uczelni poinformowała, że nie rozważa takiego posunięcia.
W wydanym oświadczeniu kanclerze UIC, Michael Amirdis, powiedział:
"Ponieważ UIC nadal prowadzi wszystkie kursy zdalnie, nie rozważaliśmy częściowego zwrotu kosztów czesnego. Rozważamy jednak częściowy zwrot opłat za przerwane usługi (rekreacja, centra studenckie, programowanie, lekkoatletyka, itd.), a także niektórych opłat za zajęcia laboratoryjne, związane z określonymi kursami. Decyzję sfinalizujemy w tym tygodniu".
Niektórzy studenci twierdzą, że cały charakter nauki zmienił się z powodu przejścia na edukację zdalną. Donners powiedział, że rozmawiał ze studentami kierunków muzycznych, którzy doświadczają trudności z przeniesieniem ich zajęć na platformy wideo-konferencyjne.
Zmieniły się nie tylko metody nauki. Z powodu koronawirusa tysiące studentów i członków ich rodzin jest obecnie bezrobotnych.
"Odkąd zostałem wyrzucony z akademika, musiałem znaleźć mieszkanie, a teraz szukam pracy, aby móc zapłacić za jedzenie, ponieważ mieszkanie i jedzenie nie jest dotowane przez uniwersytet" - powiedział Luis Rubio, student drugiego roku na University of Chicago. "Nie powinienem zwracać tak dużej uwagi na te sprawy, skupiając się na edukacji".
Rubio pomaga w organizacji protestu wśród studentów University of Chicago, którzy domagają się 50-procentowej obniżki czesnego i zniesienia innych opłat. Ponadto ponad 650 studentów rozważa udział w strajku, wstrzymując opłacenie czesnego w wiosennym kwartalne, jeśli uniwersytet nie zacznie z nimi negocjować.
Przyszłość studentów, z których wielu jest obecnie bezrobotnych, niesie ze sobą wiele niepewności. Biblioteki i miejsca, gdzie mogą wydrukować materiały są zamknięte, więc pojawia się pytanie o koszt książek i materiałów szkolnych.
"Sytuacja wpływa na wielu studentów pierwszej generacji, czy osób o niskich dochodach, którzy muszą opracować sposoby radzenia sobie w czasie kryzysu" - powiedział Rubio. "To wszystko zmienia się każdego dnia, nikt nie wie, co wydarzy się za tydzień, gdy rodziny chorują i coraz więcej osób traci prace".
JM