----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

21 kwietnia 2020

Udostępnij znajomym:

Po ujawnieniu szczegółowych informacji dotyczących liczby przypadków i zgonów w zakładach opieki długoterminowej w Illinois, pojawiło się wiele pytań dotyczącej tej kwestii. Gubernator JB Pritzker zobowiązał się w poniedziałek do zwiększenia ilości przeprowadzanych w tych placówkach testów, nawet w miejscach, gdzie jeszcze nie zgłoszono żadnego przypadku zachorowania.

Gubernator powiedział również, że nadal "intensywnie rozważa" wprowadzenie wymogu noszenia maseczek podczas przebywania w miejscach publicznych. Dodał, że jeśli to zrobi, nastąpi to w połączeniu z innymi zmianami dotyczącymi wprowadzonego nakazu pozostania w domach, być może z indywidualnym podejściem do każdego regionu w celu złagodzenia obowiązujących ograniczeń.

Dyrektywa Pritzkera obowiązuje do 30 kwietnia, a do tego czasu gubernator musi podjąć dalsze decyzje w tej kwestii. W poniedziałek Pritzker powiedział, iż nie sądzi, aby Illinois osiągnęło już szczyt przypadków zachorowań na koronawirusa.

Obietnica gubernatora dotycząca intensyfikacji badań w domach opieki, pojawiła się dzień po opublikowaniu przez Departament Zdrowia Publicznego w Illinois raportu wskazującego, że około jedna czwarta wszystkich zgonów związanych z COVID-19 może dotyczyć placówek opieki długoterminowej.

Do niedzieli w Illinois doszło do co najmniej 1,860 przypadków zachorowań i 286 zgonów w domach opieki. Aby spowolnić rozprzestrzenianie się koronawirusa w tych ośrodkach, stan pracuje teraz nad możliwością badania wszystkich mieszkańców i personelu placówek opieki długoterminowej, nawet w miejscach, gdzie do tej pory nie zgłoszono żadnego przypadku.

"Priorytetowo traktujemy testy w placówkach opieki długoterminowej, które są domem dla populacji najbardziej zagrożonych komplikacjami związanymi z COVID-19, szczególnie wśród społeczności czarnych i brązowych" - powiedział Pritzker. Najważniejsze jest jak najwcześniejsze wykrycie COVID-19 w danym obiekcie i izolacja chorych przed powszechną transmisją wirusa".

Do czasu, gdy stan opublikował dane dotyczące konkretnych placówek, niektóre osoby posiadające członków rodziny w tych miejscach, nawet nie wiedziały, czy doszło tam do jakichkolwiek przypadków zachorowania.

Wśród nich był mężczyzna, który właśnie dowiedział się o dwóch tuzinach zachorowań i siedmiu zgonach w Glenview Terrace, ośrodku opieki długoterminowej na północno-wschodnich przedmieściach, gdzie mieszka jego matka.

Ken Loredo codziennie rozmawia z matką. Jakieś dwa tygodnie temu kobieta została przeniesiona do innego pokoju, ponieważ jej współlokatorka miała wysoką gorączkę.

"Pomyślałem, że OK, nie otrzymałem żadnej informacji z ośrodka, więc pewnie wszystko jest w porządku" - powiedział. "Może ta osoba była po prostu chora. To czasem się zdarza".

Dzięki nowo opublikowanym danym mężczyzna zastanawia się, czy jego matka mogła mieć kontakt z chorą osobą.

"Gdyby ta osoba, z którą dzieliła pokój, zmarła z powodu wirusa, a moja mama przebywała w tym samym pokoju, oczekiwałbym przynajmniej, jeśli to możliwe, aby nas poinformować: twoja matka była w pokoju z kimś, kto uzyskał pozytywny wynik, więc będziemy mieć na nią oko przez kilka tygodni, aby się upewnić, że wszystko jest w porządku. Ale nic takiego nie miało miejsca" - powiedział.

Allen Hollander, administrator Glenview Terrace, poinformował, że placówka wysłała kilka listów dotyczących potwierdzonych przypadków, ale nie do każdego. Hollander powiedział, że ośrodek postępuje zgodnie z wytycznymi stanowymi i federalnymi, ale ma również nadzieję, że uda się otrzymać więcej testów dzięki pomocy stanu.

"Chcemy się dowiedzieć, kto zachorował, a kto nie i odpowiednio rozdzielić te osoby" - powiedział.

Grupa zajmująca się prawami osób przebywających w domach opieki nie kryje rozczarowania obecną sytuacją.

"Byliśmy sfrustrowani powolnością działania, gdy od samego początku było wiadomo, że wirus najbardziej uderzy w domy opieki" - powiedziała Pat Comstock z Health Care Council of Illinois.

Kwestia niedokładnych danych martwi Rosemary Payne, która powiedziała, iż jest poważnie zaniepokojona faktem, że liczba przypadków COVID-19 mogła zostać zaniżona.

Payne twierdzi, iż powiedziano jej w Chateau Nursing & Rehabilitation Centre w Willowbrook, że jej 94-letnia matka, Mary Karhlem, w ubiegłym miesiącu uzyskała negatywny wynik testu na koronawirusa. Payne, będąc z zawodu pielęgniarką, sama zbadała swoją matkę. "Miała wszystkie objawy pacjentów z COVID-19" - powiedziała. Jej matka zmarła 28 marca, ale Payne twierdzi, iż nie została zaliczona do listy 54 przypadków i 10 zgonów w ośrodku. "Myślę, że jeśli moja mama umarła z tego powodu, powinna być włączona do opracowanych danych. Dajcie jej chociaż tyle" - powiedziała.

Gubernator Pritzker twierdzi, że podczas połączenia konferencyjnego z gubernatorami wiceprezydent Mike Pence nalegał, aby wszystkie stany miały możliwość przeprowadzenia niezbędnych testów. Ale gubernatorzy odpowiedzieli, że nie posiadają odpowiednich zasobów, w tym również siły roboczej, niezbędnej do prowadzenia testów przez całą dobę.

Informacje o przypadkach związanych z domami opieki są kolejnym słabym punktem w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w stanie. Pritzker poinformował w poniedziałek o 4,599 hospitalizowanych w Illinois poprzedniego dnia w związku z potwierdzonymi lub przypuszczalnymi zachorowaniami. To wzrost o 7% w stosunku do pięciu dni wcześniej.

Ale bez wprowadzonych środków i ograniczeń, Pritzker twierdzi, iż prognozy z połowy marca wskazywały, że stan przekroczyłby istniejącą pojemność szpitali o 25,000 potrzebnych miejsc na oddziałach do 6 kwietnia.

Tego samego dnia urzędnicy stanowi potwierdzili 1,151 nowych przypadków zachorowań i 59 kolejnych zgonów. Łączna liczba przypadków wzrosła do 31,508, a liczba ofiar śmiertelnych do 1,349 od początku wybuchu epidemii.

Liczba nowych przypadków i zgonów w poniedziałek znacznie spadła w porównaniu do danych z poprzednich dni, w tym 1,842 nowymi przypadkami zgłoszonymi w piątek i 125 zgonami zgłoszonymi zarówno w czwartek, jak i sobotę.

Ponieważ szpitale w Illinois zwiększyły liczbę łóżek na oddziałach intensywnej terapii, odsetek pacjentów z COVID-19 na oddziałach spadł. W dniu 6 kwietnia pacjenci zajmowali około 43% z dostępnych 2,7000 łóżek. W ostatnią niedzielę było to ok. 40% z dostępnych 3,100 miejsc - poinformował Pritzker. Odsetek respiratorów używanych przez pacjentów z koronawirusem spadł z 29% w dniu 6 kwietnia do 23% w niedzielę, ale wynika to z faktu, iż stan zakupił więcej tych urządzeń.

"Być może jeszcze nie osiągnęliśmy szczytu, ale wasze działania pomagają utrzymać ten szczyt na możliwie najniższym poziomie" - powiedział gubernator.

Oceniając, kiedy niektóre z wprowadzonych ograniczeń będzie można złagodzić, Pritzker powiedział, że bierze pod uwagę jedną z sugestii specjalnej grupy zadaniowej ds. koronawirusa w Białym Domu, która zaleca między innymi, aby stany nie znosiły nakazu pozostania w domach dopóki liczba przypadków nie będzie w nich spadać przez 14 dni.

Pritzker zapowiedział, że rozważa strategię regionalnego podejścia, opartej częściowo na dostępności szpitali, podejmując decyzje dotyczące złagodzenia obowiązujących nakazów.

"Jeśli ilość miejsc w szpitalach w danym regionie jest wysoka i są one dostępne, nawet pomimo koronawirusa, mogą być to miejsca, gdzie można znieść więcej ograniczeń w porównaniu do innych rejonów" - powiedział.

Gubernator nie podał żadnego terminu decyzji dotyczącej wprowadzonych środków, ale przyznał, że mogą one zostać zmienione.

"Chcemy zapewnić ludziom bezpieczeństwo, ale także zapewnić im możliwość zrobienia jak najwięcej bez rozprzestrzeniania wirusa. To wprowadza komplikacje" - powiedział, zauważając, że nawet opinie ekspertów medycznych w kwestii postępowania z koronawirusem, uległy zmianie.

 

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor