Pandemia koronawirusa wywróciła do góry nogami życie nie tylko ludziom, ale także zwierzętom - konkretnie szczurom. Gryzonie nie mają co jeść, więc jedzą siebie nawzajem.
Restauracje w większości przypadków są zamknięte, a te które oferują dowozy żywności, pracują w mniejszym wymiarze niż przed epidemią. W związku z tym kosze na śmieci ustawione za lokalami gastronomicznymi, w których zwykle znajdowały się resztki jedzenia, stoją praktycznie puste – jedni się cieszą, inni martwią. Ta duży kłopot dla zwierząt, ponieważ np. szczury muszą znaleźć sobie nowe źródła pożywienia. W obliczu braku śmieci możliwych do zjedzenia szczury stały się bardziej agresywne, zaczęły wychodzić na ulicę nawet w ciągu dnia, a co gorsze zjadać się nawzajem – naukowcy podkreślają, że taka sytuacja jest ewenementem, a czyn należy traktować jako kanibalizm. Jako pierwsze z tych zjawisk zaobserwowano u gryzoni w Nowym Jorku, a ostrzega przed tym Amerykańskie Centrum Zapobiegania Chorobom (CDC)
Bobby Corrigan, ekspert zajmujący się gryzoniami twierdzi, że szczury są wygłodniałe, a co za tym idzie, coraz bardziej zdesperowane: "Szczury nie stają się agresywne wobec ludzi, ale same wobec siebie, rzucają się na siebie nawzajem… W niektórych populacjach mogą ze sobą walczyć, zjadać swoje młode i bić się między sobą o jedzenie”.
Te sytuacje dotyczą przeważnie szczurów zamieszkujących centra dużych miast. U gryzoni żyjących na terenie blokowisk lub osiedli domów jednorodzinnych naukowcy nie stwierdzili agresywnych zachowań. Do ważnych wniosków doszedł Michael H. Parsons z Uniwersytetu Fordham, twierdzi, że nie dojdzie do masowego przemieszczania się szczurów, ponieważ zwierzęta owszem, poszukują pokarmu i wody, ale w tym celu nie będą wędrować daleko. Mimo wszystko CDC przygotowało specjalne zalecenia dla mieszkańców USA. Centrum podkreśla, że gryzonie mogą się pojawić w miastach i terenach wiejskich także tam, gdzie ich wcześniej nie widywano. W związku z tym należy zwrócić uwagę na wszystkie dziury w okolicy drzwi wejściowych do domów, szczelnie zamykać kosze na śmieci i pilnować swoich samochodów – szczury chętnie wchodzą pod maski.
Na chwilę obecną że nie ma dowodów na to, że te gryzonie mogą przenosić koronawirusa COVID-19, ale pewne jest, że stanowią zagrożenia dla człowieka, ponieważ roznoszą inne, groźne dla życia i zdrowia ludzkiego choroby. Eksperci są zgodni, że w momencie, gdy sytuacja epidemiologiczna się uspokoi i restauracje zaczną normalnie funkcjonować odczują to także szczury i wrócą do typowego dla nich rytmu życia i zdobywania pożywienia – czyli głównie na zaplecza restauracji.
FK