Lokalni i stanowi urzędnicy spotkali się w chicagowskim Chinatown, aby zapewnić, że w mieście ryzyko zarażenia się nowym koronawirusem jest minimalne.
„Nie ma potrzeby, aby opinia publiczna w jakikolwiek sposób zmieniała swoje zachowanie” – powiedziała doktor Allison Arwady z chicagowskiego departamentu zdrowia. „Nie ma potrzeby noszenia masek w miejscach publicznych. Nie trzeba odwoływać imprez. I na pewno nie trzeba unikać przyjeżdżania do Chinatown”.
Obecnie mamy 15 potwierdzonych przypadków choroby w całym Stanach Zjednoczonych, w tym dwa w stanie Illinois.
Sytuacja jednak w dalszym ciągu pogarsza się na terenie Chin, które zgłosiły 254 nowe zgony i wzrost o 14,000 przypadków. To daje łącznie ponad 52,000 zachorowań w kraju, a łączna liczba zgonów przekracza 1,300.
To wystarczy, aby wywołać panikę w chicagowskiej chińskiej dzielnicy – Chinatown, gdzie obserwuje się mniej spacerujących po ulicach i odwiedzających lokalne biznesy.
Urzędnicy poinformowali, że infekcja, która rozprzestrzeniła się pomiędzy małżeństwem w Hoffman Estates, nie spowodowała zarażenia kolejnych osób. Doktor Arwady określiła to „momentem przełomowym”.
Przedstawiciele służby zdrowia nadal zalecają stosowanie takich samych środków ostrożności, jak przy unikaniu zarażenia grypą. Obejmuje to częste mycie rąk, czyszczenie i dezynfekcję powierzchni, unikanie dotykanie oczu, nosa i ust brudnymi rękami oraz pozostawanie w domu w przypadku choroby.
JM