Wiele przedsiębiorstw zdecydowało się na wsparcie federalnych władz w walce z pandemią koronawirusa. Jednym z nich jest sieć sklepów Walmart, która już jakiś czas temu zapowiedziała otwarcie mobilnych punktów badań, w których będą przeprowadzane darmowe testy na obecność koronawirusa. Miały one powstawać na parkingach przed sklepami na terenie całych Stanów Zjednoczonych i tak też się stało. Pierwsze dwa zostały już otwarte w Joliet i Northlake na przedmieściach Chicago. Walmart chce pomóc przede wszystkim tam, gdzie nie ma wystarczającej liczby testów - czyli na przykład na obszarach podmiejskich.
Punktu są i będą otwarte od 10 rano do 4 popołudniu. W tym momencie przeznaczone są wyłącznie ratowników medycznych i pracowników służby zdrowia mających kontakt z osobami zakażonymi COVID-19. Każdy punkt przeprowadza testy metodą drive-thru, czyli bez wysiadania z samochodu. Wykonywane są przez specjalistów ze stanowego Departamentu Zdrowia, a także pracowników i farmaceutów sieci Walmart. Niestety, są również ograniczenia - w tej chwili miejsca te mogą sprawdzić maksymalnie 150 osób dziennie. Na chwilę obecną nie ma możliwości, aby mogli być diagnozowani mieszkańcy miast i miasteczek, którzy nie są pracownikami służby zdrowia.
„Nie chcemy, aby ludzie przychodzili z ulicy z nadzieją, że będą mogli zrobić test. To będzie uporządkowany proces” - powiedział Dan Bartlett, wiceprezes Walmart.
Zalet tego rodzaju mobilnych punktów jest kilka, a najważniejsza z nich dotyczy odciążenia placówek medycznych, w których w większości przypadków testów i tak brakuje. Na pytanie, ile takich miejsc powstanie w całych Stanach Zjednoczonych, jednoznacznie odpowiedzieć się nie da. Jak przekonują władze spółki, wszystko zależy od decyzji lokalnych władz, a przede wszystkim właściwych gubernatorów.
Dodajmy tylko, że pomimo panującej epidemii koronawirusa Walmart nie planuje zamknięcia żadnego ze swoich sklepów na terenie USA – „Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby stale mieć otwarte drzwi” dodał Bartlett.
Cała inicjatywa jest określane przez ekspertów jako rewolucja, a podobne kroki zapowiedzieli już przedstawiciele sieci Walgreens. Planują otwarcie identycznych punktów przed swoimi placówkami, jednak na chwilę obecną firma nie określiła kiedy i gdzie powstaną. Jako pierwsze na takie rozwiązanie zdecydowało się CVS, ich „mobilny szpital” znajduje się w stanie Massachusetts i wzorem tego z Illinois obsługuje tylko osoby udzielające pierwszej pomocy – m.in. ratowników medycznych, pielęgniarki, strażaków i policjantów.
Przygotowanie „punktów testowych” na obecność koronawirusa to nie jedyna forma pomocy oferowana przez sieć Walmart. Spółka planuje także zatrudnienie ponad 150,000 nowych pracowników w swoich magazynach i sklepach. Oferty skierowane są przede wszystkim do osób bezrobotnych, które straciły pracę w związku z wybuchem epidemii. Podczas niej najbardziej ucierpiały bary i restauracje, a także różnego rodzaju zakłady kosmetyczne. Zarząd największego amerykańskiego detalisty planuje także wypłatę premii w wysokości 150 dolarów pracownikom zatrudnionym na pół etatu i 300 dolarów dla tych pracujących w pełnym wymiarze godzinowym.
Pomimo trwającego kryzysu Walmart jest w stanie sprostać wymaganiom klientów, których, co może wydawać się dziwne, wcale nie ubywa. Znacząco wzrosła także liczba zamówień składanych przez internet. Większość sklepów ma inne niż dotychczas godziny pracy w związku z przerwami potrzebnymi na czyszczenie sal sprzedaży, odkażanie i niezbędne dostawy towarów.
FK