Departament policji w Chicago donosi o nowych osiągnięciach w walce z przestępczością, a prezydent Donald Trump ponownie atakuje chicagowskiego komendanta.
Według raportu w ciągu ostatniego roku liczba zabójstw spadła o 11 procent w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Ogólna przestępczość spadła o 10 procent. Liczba strzelanin również spadla o 10 procent, a w październiku departament odnotował najmniejszą liczbę włamań, kradzieży samochodów i rozbojów od 19 lat.
Jednak tuż po godzinie 7:30 rano w piątek prezydent Donald Trump umieścił na Tweeterze wpis: „Chicago nigdy nie powstrzyma fali przestępczości z obecnym szefem policji. To się po prostu nie zdarzy! Dziękuje Kevinowi Grahamowi i wszystkim WSPANIAŁYM chicagowskim policjantom, których właśnie miałem zaszczyt poznać. Ogromny potencjał walki z przestępczością, jeśli pozwolą im robić swoje!”.
Kevin Graham jest prezydentem związku zawodowego chicagowskich policjantów.
Na konferencji prasowej w piątek komendant Eddie Johnson miał omówić październikowe dane dotyczące liczby przestępstw, ale zamiast tego wykorzystał ten czas, aby przekazać informacje na temat 7-letniej dziewczynki, która została postrzelona podczas czwartkowego zbierania cukierków (trick-or-treat).
7-latka znajduje się w stanie krytycznym, po tym, jak została dwukrotnie postrzelona podczas halloweenowej zabawy w dzielnicy Little Village. Do zdarzenia doszło w rejonie ulic 26th i Lawndale, kiedy trzyosobowa grupa ścigała 31-letniego mężczyznę. W pewnym momencie padły strzały, a 2 pociski trafiły siedmiolatkę w klatkę piersiową i szyję. W krytycznym stanie została przewieziona do szpitala Strogera.
„To niedopuszczalne” – powiedział sierżant chicagowskiej policji, Rocco Alito. „7-letnia dziewczynka, która wspólnie z rodziną zbierała cukierki na Halloween, została postrzelona, ponieważ grupa facetów próbowała zastrzelić innego mężczyznę”.
Ścigany 31-latek został postrzelony w rękę i w dobrym stanie trafił do szpitala Mt. Sinai. Policja nie posiada opisu żadnego ze sprawców.
Zapytany o tweeta prezydenta, Trump nie chciał bezpośrednio się do niego ustosunkować.
„Jestem tu od 31 lat walcząc z przestępczością w tym mieście. Nie martwię się o żadne czynniki zewnętrzne, martwię się o to, co mamy przed sobą. Faktem jest, że liczby mają znaczenie, fakty mają znaczenie, a fakty są takie, że systematycznie obniżamy liczby dotyczące przestępczości w ostatnich latach. Właśnie na tym musimy się skupić” – powiedział Johnson.
Podczas poniedziałkowej konferencji z udziałem komendantów policji z całego świata, Trump ostro skrytykował Chicago oraz szefa miejskiego departamentu policji, który nie brał udział w przemówieniu prezydenta.
Trump stwierdził, że to właśnie Johnson bardziej niż ktokolwiek inny powinien być obecny, ponieważ „może mógłby się czegoś nauczyć”, dodając, że chciałby, aby komendant „zmienił swoje wartości i zrobił to szybko”.
Johnson odpowiedział tylko, mówiąc: „Już nawet nie będę komentować tej sytuacji, ponieważ mamy w tym mieście większe wyzwania niż ponowne wałkowanie tego samego tematu”.
Monitor