17 lutego 2025

Udostępnij znajomym:

Do Sądu Najwyższego trafił pierwszy wniosek administracji Donalda Trumpa o zmianę decyzji sądów niższej instancji przywracających szefa federalnej agencji odpowiedzialnej za ochronę osób zgłąszających nadużycia i nieprawidłowości w działaniach rządu. Apelacja ta będzie według ekspertów prawnych testem granic możliwości administracji w dążeniu do przekształcenia federalnych struktur rządowych.

Hampton Dellinger, szef Urząd Nadzoru Specjalnego (OSC), to jeden z wielu zwolnionych urzędników, którzy pozwali administrację, argumentując, że ich dymisje były bezprawne.

OSC to niezależna federalna agencja, której zadaniem jest zapewnienie bezpiecznego sposobu zgłaszania nieprawidłowości przez pracowników rządowych. Instytucja ta egzekwuje również ustawę Hatcha z 1939 roku, która ma na celu utrzymanie bezstronności programów rządowych oraz zapobieganie nepotyzmowi, dyskryminacji politycznej i przymuszaniu do działalności partyjnej.

Dellinger podkreślał, że działalność jego biura jest dziś „bardziej potrzebna niż kiedykolwiek wcześniej”, zwłaszcza w obliczu fali zwolnień federalnych pracowników z ochroną zatrudnienia, które miały miejsce w ostatnich tygodniach.

W środę sędzia federalna Amy Berman Jackson przywróciła Dellingera na stanowisko do czasu zaplanowanego na 26 lutego wysłuchania w sądzie. W uzasadnieniu stwierdziła, że ustawa z 1978 roku, na mocy której powstało jego stanowisko, wyraźnie wskazuje na konieczność zachowania niezależności specjalnego doradcy i ochronę jego pracy przed politycznymi naciskami, według postanowień Kongresu.

Zgodnie z przepisami, prezydent może usunąć specjalnego doradcę jedynie w przypadku nieefektywności, zaniedbania obowiązków lub rażących naruszeń prawa. Tymczasem Dellinger został zwolniony jednym zdaniem w e-mailu, bez podania jakiejkolwiek przyczyny.

Departament Sprawiedliwości Trumpa wystąpił do Sądu Najwyższego o uchylenie decyzji sędzi Jackson, argumentując, że możliwość przywracania zwolnionych urzędników przez sądy stanowi niedopuszczalne ograniczenie władzy prezydenta.

„Do tej pory żaden sąd w historii USA nie użył nakazu sądowego, by zmusić prezydenta do utrzymania na stanowisku szefa federalnej agencji” – napisała pełniąca obowiązki prokuratora generalnego Sarah M. Harris w dokumencie, do którego dotarła agencja Associated Press.

Jeśli Sąd Najwyższy przychyli się do wniosku administracji, może to doprowadzić do podważenia kilku dekad precedensów prawnych.

Konserwatywni zwolennicy Trumpa od dawna dążą do tego, by Sąd Najwyższy unieważnił orzeczenie z 1935 roku, które chroniło niezależność kierownictwa agencji federalnych przed arbitralnymi decyzjami prezydentów.

„Od momentu mojego przybycia do OSC byłem dumny z tego, co udało nam się osiągnąć” – podkreślił Dellinger w oświadczeniu dla portalu Politico. „Nasza praca spotkała się z uznaniem obrońców praw osób zgłaszających  nadużycia, weteranów i wielu innych. Próba mojego usunięcia nie ma żadnego uzasadnienia – ani faktycznego, ani prawnego – co oznacza, że jest nielegalna.”

Urząd Nadzoru Specjalnego jest niezależne od specjalnych prokuratorów Departamentu Sprawiedliwości, takich jak Jack Smith, którzy są powoływani do konkretnych dochodzeń przez prokuratora generalnego.

Sprawa Dellingera to jeden z kilkudziesięciu procesów, które administracja Trumpa stara się unieważnić. Wyrok Sądu Najwyższego może mieć daleko idące konsekwencje dla przyszłości niezależnych instytucji federalnych w USA.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor