To, że się wkrótce pojawi było pewne. Brazylijska mutacja koronawirusa została w piątek oficjalnie potwierdzona w Chicago. To pierwszy przypadek w Wietrznym Mieście. Odkrycia odmiany nazywanej P.1 dokonali naukowcy z Northwestern University. Chorym okazał się mieszkaniec Chicago. Dochodzenie departamentu zdrowia publicznego wykazało, że na koronawirusa choruje także jeden z jego współdomowników. Dobra wiadomość jest taka, że żaden z nich nie podróżował poza granice stanu.
„Dowody sugerują, że ten wariant może rozprzestrzeniać się łatwiej i szybciej niż większość obecnie zdiagnozowanych szczepów COVID-19” – przekazał w oświadczeniu miejski departament zdrowia publicznego.
Obecnie trwają badania nad działaniem przeciwciał covidowych na brazylijską mutację - pojawiają się informacje, że może on omijać ludzki system odpornościowy. Samo postępowanie z brazylijska odmianą jest niezmienne. Dystans, dezynfekcja i maseczki, a później także szczepienie. Odmiana brazylijska jest podoba do południowoafrykańskiej – obie są bardziej odporna na szczepionki. Medycy potwierdzają też słowa ekspertów z CDPH – ta odmiana rzeczywiście przenosi się szybciej.
Wariant P.1 został po raz pierwszy wykryty u czterech turystów z Brazylii podczas rutynowych badań na lotnisku w japońskim Tokio w styczniu tego roku. W Stanach Zjednoczonych dotychczas potwierdzono go łącznie 14 razy. Przypadek z Chicago był ostatnim na tej liście.
fk