Zapowiedziany strajk nauczycieli może odbyć się już w przyszłym tygodniu, w dniu 17 października, ale burmistrz Lori Lightfoot nadal ma nadzieję, że do tego czasu uda się osiągnąć porozumienie.
Biuro burmistrz i Chicagowski Związek Nauczycieli (CTU) mają mniej niż 10 dni na zawarcie umowy, aby uniknąć strajku nauczycieli. Burmistrz i CTU nawzajem oskarżają się o niepowodzenie negocjacji w sprawie nowych kontraktów dla nauczycieli.
Związek nauczycieli otrzymał kompleksową pisemną ofertę z biura burmistrza w dniu 27 września. W ubiegły piątek biuro otrzymało pięć stron od związku nauczycieli. Lightfoot powiedziała podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że to nie wystarczy, aby poradzić sobie z wieloma wciąż otwartymi kwestiami, takimi jak wynagrodzenia, ubezpieczenia i personel.
Związek domaga się trzyletniego kontraktu z podwyżkami w wysokości 5 procent rocznie. Chcą zatrudnienia pielęgniarek i bibliotekarzy w każdej szkole, dodania więcej pracowników socjalnych i ograniczenia ilości klas.
Burmistrz oferuje 16-procentowe podwyżki w okresie pięciu lat.
„Musimy mieć pisemną kontrofertę ze strony związku i przez ten cały czas nie uzyskaliśmy czegoś, co w sposób kompleksowy odnosi się do wielu kwestii, które wciąż pozostają otwarte, to problem, ale jest to problem, który można rozwiązać” – powiedziała Lori Lightfoot.
Burmistrz i przedstawiciele CPS twierdzą, że ich oferta szanuje nauczycieli i personel oraz obejmuje znaczne podwyżki wynagrodzeń, bez narażania CPS na problemy finansowe.
Obie strony wyraźnie nie zgadzają się w kwestii tego, co do tej pory zostało zrobione przy stole negocjacyjnym. W poniedziałek po południu CTU wydało oświadczenie, obwiniając burmistrz i CPS za niepowodzenie w negocjacjach:
„Członkowie związku rutynowo przedstawiają kontrpropozycje wobec zupełnie nieodpowiednich działań ze strony dystryktu, które są prezentowe zarówno na stronie internetowej CTU, jak również w szeregu raportów z rokowań negocjacyjnych przygotowanych dla naszych członków, ale konsensus zespołu negocjacyjnego jest taki, że rada zajmuje się w większym stopniu przeciąganiem tych negocjacji, niż rzeczywistymi negocjacjami”.
Monitor