Prezydentura Trumpa to nie tylko wybuchowa końcówka związana z wyborami. To również 4 lata decyzji, które w większym lub mniejszym stopniu, bardziej lub mniej zauważone, zmieniły kraj i amerykańską politykę zagraniczną. Nie sposób opisać wszystkich działań byłej administracji, więc choć kilkanaście przykładów.
Administracja byłego prezydenta podjęła wiele decyzji, z których część zmieniła niektóre kluczowe obszary polityki federalnej na wiele lat. Czasami - co należy zaznaczyć - nie zawsze zgodnie z oczekiwaniami autorów. Wśród nich znalazły się między innymi:
Polityka obronna
Zmiana celów w strategii obrony wprowadzona przez administrację Trumpa uznawana jest za jedno z najważniejszych posunięć administracji Trumpa w polityce obronnej ostatniego pokolenia. Chodzi o reorientację działań militarnych z walki z terrorystami na Bliskim Wschodzie, na coraz bardziej agresywne ruchy wielkich mocarstw, głównie Rosji i Chin.
Efekt? Pentagon już zmienia sposób szkolenia personelu, rodzaj kupowanych technologii, a także inaczej traktowane są poszczególne obszary geograficzne świata. Uwaga skupiła się na rejonie Azji i Pacyfiku, gdzie kosztem miliardów dolarów wzmacniana jest amerykańska obecność. Ponieważ była to zmiana spodziewana i konieczna, eksperci oczekują, że będzie to polityka kontynuowana przez administrację Bidena.
Obamacare
Obejmując urząd były prezydent obiecywał zniesienie Affordable Care Act, potocznie nazywanego Obamacare. Gdy nie powiodło się to w Kongresie, rząd wniósł sprawę do sądu, również bez powodzenia. W wyniku dalszych działań prezydent nie tylko nie zniósł flagowego programu poprzedniej administracji, ale przypadkowo znacznie go wzmocnił. Gdy w 2017 r. rząd federalny poważnie ograniczył subsydia dla najuboższych odbiorców Obamacare, system nie tylko nie zawalił się, na co liczono, ale wręcz się wzmocnił. Stany szybko wymyśliły sposób na odzyskanie utraconych pieniędzy federalnych: wbudowały koszt subsydiów w składkę "srebrnej" grupy odbiorców, co automatycznie zwiększyło ustawowe wydatki rządowe na ten cel.
Efekt? Choć decyzja administracji sprawiła, że plany są mniej dostępne dla osób bez dotacji, to w wyniku działań rządu dotacje do Obamacare wzrosły o kolejne 20 miliardów dolarów rocznie. Nikt nie spodziewa się, by Biden chciał tu cokolwiek zmieniać, gdyż rozwiązanie takie odpowiada demokratom.
Spółki fasadowe
Znane jako "shell corporations", często służą ukrywaniu zysków lub praniu pieniędzy. Administracja Trumpa odegrała ważną, ale mało zauważoną rolę w nakłonieniu Kongresu do wprowadzenia gruntownej reformy zabezpieczeń, chroniących przed przestępstwami finansowymi, a także ograniczenia przepływu pieniędzy do terrorystów, karteli narkotykowych i innych przestępców. Ustawa była częścią National Defense Authorization Act.
Efekt? Nowe prawo wymaga od milionów firm zgłaszania prawdziwych właścicieli, co ogranicza anonimowość, a tym samym utrudnia oszustwa podatkowe, pranie pieniędzy i ułatwia prokuratorom śledzenie przepływu tych środków. Choć przestępcy znajdą sposoby operowania poza prawem, to zmiany dają organom ścigania nowe narzędzia i utrudniają kryminalistom znalezienie prawników chętnych do pomocy w ukryciu pieniędzy.
Wydatki na obronę
Potrzeby Pentagonu od dawna stanowią największą część wydatków w budżecie federalnym, więc może wiele osób zaskoczyć informacja, że nikt nigdy nie przeprowadził kontroli tych wydatków. W 2018 r. administracja Trumpa po raz pierwszy podjęła próbę przeprowadzenia audytu w Departamencie Obrony. Armia złożona z 1,000 niezależnych księgowych i 150 pracowników biura Inspektora Generalnego wgryzła się w 40,000 stron dokumentów finansowych.
Skutek? Nie udało się. Brakowało zbyt wielu dokumentów lub były one niekompletne, czyli w dalszym ciągu nie wiadomo, gdzie idą miliardy dolarów wydawane na obronność. Urzędnicy przewidują teraz, że Departament Obrony nie będzie w stanie przejść pełnego audytu przed 2027 rokiem.
Doświadczenie to jest postrzegane jako przełomowe dla weryfikacji wydatków funduszy militarnych. Wysiłki mające na celu zwiększenie przejrzystości w wydatkach Pentagonu prawdopodobnie staną się jeszcze bardziej intensywne podczas administracji Bidena. Dobre działania należy bowiem kontynuować.
Marihuana
Zwolennicy legalizacji konopi byli zaniepokojeni, gdy Jeff Sessions wybrany został przez Trumpa na stanowisko prokuratora generalnego. Nie ukrywał on chęci powrotu do czasów, gdy marihuana traktowana była przez rząd federalny na równi z heroiną i innymi, śmiercionośnymi narkotykami. W styczniu 2018 r. Sessions unieważnił wytyczne z czasów Obamy, które zalecały złagodzenie egzekwowania praw dotyczących konopi i dawały pewną ochronę legalizacji na terenie poszczególnych stanów. Sessions nie doprowadził swych planów do końca ustępując ze stanowiska.
Skutek? Pomimo początkowej retoryki, administracja Trumpa nie ingerowała, gdy kolejne 18 stanów w okresie ostatnich 4 lat w różnym stopniu zliberalizowało przepisy, w tym kilka konserwatywnych, jak Mississippi i Południowa Dakota. Jednym z powodów może być fakt, że przyzwolenie społeczeństwa na te zmiany jest spore, wyraża je większość wyborców konserwatywnych i liberalnych, więc rząd federalny pozostawał stosunkowo mało zaangażowany w politykę dotyczącą marihuany.
Marihuana jest obecnie legalna w jakiejś formie w 36 stanach, co oznacza, że większość Amerykanów ma do niej dostęp, mimo że wciąż pozostaje ona oficjalnie nielegalna na szczeblu federalnym. Uprawa i sprzedaż konopi stały się ogromnym biznesem, generującym miliardy dochodów. Oczekuje się, że kolejna administracja będzie kontynuowała politykę depenalizacji zapoczątkowaną ponad 10 lat temu i realizowaną prze kolejne rządy.
Religia w szkołach
Administracja Trumpa nie uchwaliła żadnej szeroko zakrojonej reformy edukacji, zwłaszcza zapowiadanych ułatwień w finansowaniu wyboru szkół prywatnych i religijnych. Ale nominowana przez prezydenta sekretarz edukacji, Betsy DeVos, głęboko wierząca chrześcijanka, znacznie rozszerzyła federalne wsparcie dla szkół i organizacji religijnych.
DeVos zmodyfikowała wiele praw wzmacniając organizacje wyznaniowe. Zmieniła tak przepisy, aby ułatwić im dostęp do federalnej pomocy finansowej i rozszerzyła programy wybaczania pożyczek edukacyjnych dla członków duchowieństwa. Wstrzymała też egzekwowanie zapisów zabraniających organizacjom religijnym świadczenia usług finansowanych ze środków publicznych oraz udostępniła organizacjom religijnym federalne dotacje przeznaczone dla szkół czarterowych.
Jej decyzje wzbudzały sporo kontrowersji - były chwalone przez grupy religijne, krytykowane przez zwolenników rozdziału kościoła od państwa. Wiele osób spodziewa się, że administracja Bidena szybko wycofa wiele podjętych przez nią decyzji.
Pożyczki studenckie
Donald Trump zniósł zabezpieczenia z czasów Obamy, mające na celu ograniczenie nadużyć ze strony uczelni nastawionych na zysk, w tym przepisy ułatwiające pożyczkobiorcom umorzenie pożyczki w przypadku, gdy zostaną oszukani przez swoją uczelnię, na przykład odnośnie programu lub perspektyw uzyskania zatrudnienia po studiach. Uznano, że podejście administracji Obamy było zbyt pobłażliwe, a umarzanie pożyczek nazwano dostępem do „darmowych pieniędzy” na koszt podatników.
Kongres chciał zablokować zmiany - 10 senatorów GOP dołączyło do demokratów podczas głosowania - ale prezydent zawetował ustawę i nowe zasady weszły w życie.
Biden już zobowiązał się do szybkiego wycofania zmian. Ma jednak problem, bo progresywne skrzydło partii demokratycznej domaga się pójścia dalej i umorzenia długów wszystkim szkolnym pożyczkobiorcom, niezależnie, czy mają ku temu podstawy, czy nie.
Ubóstwo
Pod rządami Donalda Trumpa Departament Rolnictwa poważnie ograniczył 60 miliardowy program pomocy żywnościowej, potocznie nazywany "znaczkami żywnościowymi". Administracja stwierdziła, że trzeba ograniczyć marnotrawstwo i zaoszczędzić pieniądze w ramach programu.
W 2018 r. wprowadzono ściślejsze egzekwowanie niektórych warunków dotyczących starania się o pracę dla osób pobierających pieniądze w ramach SNAP, zwłaszcza dla dorosłych, którzy nie opiekują się dzieckiem lub innym członkiem rodziny.
Skutkiem tych działań była utrata świadczeń przez 755,000 osób - szacuje USDA (Departament Rolnictwa).
Sprawa trafiła do sądu i do dziś nie została rozwiązana. Oczekuje się jednak, że cofnięcie niedawnych rozporządzeń w wyniku decyzji sądu jest wysoce prawdopodobne.
Płaca za nadgodziny
Miliony pracowników straciło dostęp do dodatkowego wynagrodzenia za nadgodziny w wyniku wprowadzonych ostatnio zmian. Rząd federalny wprowadził szereg przyjaznych pracodawcom zasad, z których wiele prawie nie zostało zauważonych. Jedną z najbardziej znaczących było obniżenie granicy kwalifikującej do wynagrodzenia za nadgodziny dla osób otrzymujących stałe wynagrodzenie (salary). Administracja Trumpa obniżyła tę granicę z 47,000 do 35,000, tym samym ponad 8 milionów pracowników straciło ochronę i możliwość wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach. Wyliczenia Departamentu Pracy mówią, że chodzi o miliard dolarów rocznie utracony w zarobkach przez pracowników, lub też zyskany przez pracodawców.
Nowy rząd prawdopodobnie powróci do pierwotnego rozporządzenia, choć czy i kiedy to nastąpi - nie wiadomo.
Gazy cieplarniane
Jeśli chodzi o ich emisję, to administracja Trumpa poszła w przeciwnym kierunku niż reszta świata. Próby wycofania programów zmierzających do ograniczenia emisji metanu, miały poważne konsekwencje nie tylko dla środowiska, ale także pozycji USA na arenie międzynarodowej.
Poluzowanie norm dla firm naftowych i gazowych wywołało publiczny sprzeciw nawet tak wielkich korporacji utrzymujących się z tego rynku, jak BP i Shell. Odrzucenie rygorystycznych norm spowodowało utratę przez USA pozycji wśród krajów starających się o ochronę środowiska, przede wszystkim Unii Europejskiej. Francuski rząd zmusił firmę Engie, w której posiada udziały, do odrzucenia proponowanego kontraktu na import gazu z USA, powołując się na ryzyko utraty reputacji. Odrzucenie przez Trumpa rygorystycznych norm dotyczących metanu pozwoliło również Europie ubiegać się o globalną rolę w walce ze zmianami klimatycznymi.
Nowa administracja będzie chciała jak najszybciej zmienić te przepisy, jednak jak przewidują eksperci, nie naprawi to utraconej reputacji USA w świecie.
Podatki
Największym legislacyjnym osiągnięciem Donalda Trumpa była prawdopodobnie obniżka podatków wartości $1.5 bln. uchwalona w 2017 r.
Ustawa obniżyła stawki podatku od osób fizycznych i firm oraz wprowadziła dziesiątki innych poważnych zmian w prawie podatkowym, które wpłynęły na praktycznie każdy aspekt gospodarki.
Obniżka pomogła wzmocnić gospodarkę przed uderzeniem koronawirusa, gdy spadło bezrobocie, a wskaźniki zaczęły podnosić się nieco szybciej, choć wielu ekonomistów kwestionowało, czy lepsze wyniki gospodarcze można powiązać z cięciami podatkowymi.
Skutek? Chociaż obniżka podatków przyniosła chyba gospodarce na krótką metę korzyści, to nie przyniosła ona sukcesu politycznego samemu Trumpowi. Sondaże wykazały, że ustawa nigdy nie była zbyt popularna, bo większość wyborców przekonana została przez demokratów, iż przyniosła ona korzyści głównie bogatym. Biden zapowiedział cofnięcie części obniżki, szczególnie w przypadku osób o wysokich dochodach, zwiększając stawkę podatku dla podmiotów prawnych z 21% do 28%, i podnosząc najwyższą stawkę podatku dochodowego dla osób fizycznych zarabiających ponad 400 tysięcy z 37% do 39.6%. Jednak może mu się to nie udać, bo przeszkodą może okazać się Kongres.
Klimat i nauka
Klimatolodzy zostali wyproszeni z Waszyngtonu - dosłownie. Departament Rolnictwa dołożył wszelkich starań, aby wyciszyć badania prowadzone przez jego pracowników lub finansowane przez rząd, zwłaszcza dotyczące tego, jak przemysł rolniczy wpływa na zmiany klimatu. Pracujący dla departamentu naukowcy zostali przeniesieni z Waszyngtonu na mało znaczące pozycje w innych częściach kraju.
Urzędnicy administracji odmówili opublikowania dziesiątek badań, które zawierają ostrzeżenia o wpływie zmian klimatycznych na sektor rolnictwa. Departament wstrzymał nawet publikację planu działania w odpowiedzi na zmiany klimatyczne.
Kontrowersyjna decyzja o przeniesieniu setek naukowców do Kansas City była jednym z powodów, dla których morale pracowników spadło, a to skłoniło wielu do odejścia, pozostawiając w agencjach badawczych ułamek wcześniejszego personelu. Temat klimatu na poziomie rządu federalnego przestał w ogóle być poruszany.
To tylko mała próbka, pozostaje jeszcze wiele punktów do omówienia, czego nie jesteśmy w stanie zrobić ze względu na ograniczenie miejsca. Trzeba wspomnieć o uporządkowaniu dokumentacji medycznej, na co wydano miliardy dolarów, digitalizując dane i zakładając profesjonalne bazy informacji. Inną sprawą jest zniesienie przepisów zabraniających firmom z historią molestowania seksualnego udziału w publicznych przetargach, przeciw którym wypowiadało się wielu szefów firm. Zniesienie wymogów dotyczących emisji spalin samochodowych to kolejna rzecz wprowadzona w ostatnich latach. Sami producenci chcieli tylko niewielkiego opóźnienia wejścia w życie przepisów, ale rząd posunął się dalej i niemal całkiem je zlikwidował, wywołując konsternację i zakłócając rozłożony na lata program ograniczania emisji dwutlenku węgla przez pojazdy - stanowiące największe źródło emisji gazów cieplarnianych w USA.
Wspomnieć też trzeba o prawie antymonopolowym, uruchomionym po raz pierwszy od lat 80., gdy rozbijano AT&T. Jednak uczciwie trzeba przyznać, że przez ostatnią dekadę politycy po obu stronach sceny politycznej wyrażali zaniepokojenie rosnącą siłą i wpływem gigantów technologicznych, takich jak Facebook, Google i Amazon, ale rzadko podejmowali działania przeciwko nim. Antymonopoliści nie zrobili wiele w czasach Obamy, zablokowanie w Komisji Handlu i Departamencie Sprawiedliwości. Więcej zrobiono w ostatnich 2 latach, choć sprawy sądowe będą ciągnęły się bardzo długo. Procesy będą kontynuowane przez administrację Bidena, a być może nawet dłużej. Na przykład proces w sprawie Google prawdopodobnie nie rozpocznie się nawet przez kolejne 3 lata.
O pozostałych decyzjach, pozytywnych i nie, ważnych lub mniej, więcej powiemy w przyszłości.
na podst.: politico, defensenews, epi
rj