Burmistrz Lori Lighftoot zawiesiła program instalacji wodomierzy w mieście po niedawnych testach, które wykazały podwyższone stężenie ołowiu w niektórych domach.
Nakaz burmistrz o wstrzymaniu prac nad programem wynika z podjętych środków ostrożności i pojawia się w momencie, gdy miasto zainstalowało już nowe wodomierze w prawie 200,000 domów.
„Nie wiemy dokładnie, na czym polega problem z licznikami. Wiemy tylko, że w pewnej liczbie wodomierzy zaobserwowaliśmy wzrost poziomów ołowiu. Dlatego podejmujemy środki ostrożności, aby upewnić się, że zatrzymamy instalacje” – powiedziała Lightfoot na konferencji przed Navy Pier.
„Dopóki nie dojdziemy do punktu, w którym wierzymy, że te liczniki – lub jakiekolwiek inne modele, które testujemy – nie generują podwyższonych poziomów ołowiu, nie uruchomimy ponownie programu. Co robimy, to szukanie innych alternatyw. (…) Kiedy dotrzemy do miejsca, w którym uznamy liczniki za bezpieczne, zaczniemy program od nowa”.
Pomimo tych nadzwyczajnych kroków, Lightfoot podkreśliła, że „woda pitna w Chicago jest bezpieczna”.
„Mamy w domu wodomierz. Regularnie spłukujemy naszą wodę. Używamy filtra. Niedawno przeprowadziłysmy test wody i okazała się bezpieczna. Wzywam właścicieli domów, aby robili dokładnie tak, jak my” – powiedziała.
Z informacji Chicago Tribune wynika, że w jednym na pięć domów, gdzie zainstalowano już nowe liczniki, doszło do zwiększenia poziomu ołowiu, który może być bardzo niebezpieczny dla zdrowia.
Według raportu, z 510 domów sprawdzonych od 2017 roku, 22% miało podwyższony poziom ołowiu w wodzie z kranu, a w 7% nastąpił wzrost trzykrotnie przekraczający standardy FDA dla wody butelkowanej.
Problem jest związany z pracami ulicznymi w pobliżu starych rur ołowiowych, naprawami instalacji wodociągowej lub instalacją nowych liczników.
Były burmistrz Rahm Emanuel naciskał na instalację inteligentnych liczników zachęcając do oszczędzania wody. Miasto pożyczyło ponad 480 milionów dolarów na sfinansowanie programu, co doprowadziło do wyższych opłat za wodę. W czasie swojej kadencji Emanuel bagatelizował wszelkie problemy z ołowiem w systemie wodociągowym w Chicago.
Podczas swojej kampanii Lightfoot wezwała do rozszerzonego testowania pod względem stężenia ołowiu w wodzie.
Urzędnicy miejscy od dziesięcioleci wiedzą, że rury ołowiowe stanowią zagrożenie dla zdrowia publicznego. Miasto w znacznym stopniu unikało kontroli przez wiele lat, dodając substancje chemiczne do miejskiej sieci wodociągowej, tworząc powłokę ochronną wewnątrz rur ołowianych, łączących domy z żeliwnymi sieciami ulicznymi.
W 2013 roku eksperci z Agencji Ochrony Środowiska USA opublikowali badanie dotyczące domów w Chicago, w którym opisali, w jaki sposób powłoka ochronna może się rozpaść, jeśli woda nie była używana przez kilka godzin, pozwalając na przedostanie się kawałków ołowiu lub mikroskopijnych toksycznych cząstek metalu do wody.
Naukowcy odkryli również, że poziomy ołowiu w wodzie z kranu mogą rosnąć przez miesiące, a nawet lata, jeśli na rury miały wpływ prace uliczne, naprawy hydrauliczne czy nawet instalacja wodomierzy.
Zapytana, dlaczego miasto nie podjęło działań w tej kwestii już sześć lat temu, komisarz ds. zdrowia w administracji Lightfoot powiedziała, że urzędnicy potrzebują więcej dowodów.
„Badanie EPA było tylko jednym z dowodów” – powiedziała doktor Allison Arwady, która objęła stanowiska komisarza ds. zdrowia po ustąpieniu Julie Mority w czerwcu. „Chcieliśmy zrozumieć, jak powinniśmy się tym zająć”.
Konsumpcja ołowiu jest niebezpieczna na każdym poziomie – wynika z informacji EPA i Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom.
Spożycie nawet niewielkich ilości stanowi największe niebezpieczeństwo dla dzieci – ponieważ jest w stanie trwanie uszkodzić rozwijający się mózg i przyczynić się do chorób serca, niewydolności nerek i innych problemów zdrowotnych w późniejszym życiu. Naukowcy oszacowali w 2018 roku, że ponad 400,000 zgonów rocznie w USA wiąże się z ekspozycją na ołów.
Głównym źródłem narażenia jest pył z kruszącej się farby na bazie ołowiu w domach wybudowanych przed 1978 rokiem. Jednak niedawny kryzys związany z wodą w miasteczku Flint w stanie Michigan, zwrócił uwagę opinii publicznej na utrzymujące się zagrożenie związane z liniami wodociągowymi w starszych amerykańskich miastach.
Nie ma federalnego standardu dotyczącego ilości ołowiu w wodzie z kranu w poszczególnych domach. Uznaje się zgodność z regulacjami EPA, jeśli 90% testowanych domów wykazuje poziom ołowiu na poziomie poniżej 15 części na miliard, co jest standardem ustalonym przez Agencję Ochrony Środowiska prawie trzydzieści lat temu, ponieważ agencja uznała, że normy mogą być spełnione za pomocą chemikaliów hamujących korozję.
Chicago przeprowadza tego typu testy w zaledwie 50 domach co trzy lata – co stanowi wymagane minimum. Większość z nich dotyczy nieruchomości położonych w miejscach, gdzie rzadko dochodzi do zatrucia ołowiem.
Natomiast wyniki z bezpłatnych zestawów testowych – dostarczanych przez miasto na żądanie – pokazują, że woda zanieczyszczona ołowiem została znaleziona w co najmniej jednym domu we wszystkich 77 obszarach mieszkalnych.
Między styczniem 2016 roku a 21 marca br. przeanalizowano ponad 8,400 zestawów. Woda z kranu w 13% badanych domów miała stężenie ołowiu powyżej 5 części na miliard, co jest maksymalnym poziomem dozwolonym przez FDA dla wody butelkowanej. Próbki z prawie 1 na 5 domów wykazały podwyższone stężenie ołowiu po tym, jak woda leciała z kranu przez trzy minuty. Nawet po pięciu minutach 6% testowanych domów miało poziom ołowiu przekraczający standardy dla wody butelkowanej.
Urzędnicy miejscy nie uznali tych zagrożeń aż do listopada, kiedy ujawniono, że od sześciu miesięcy znane były informacje o podwyższonym poziomie ołowiu w wielu domach sprawdzanych przez pracowników miejskich, co wywołało oburzenie niektórych radnych oraz kandydatów, starających się o fotel burmistrza po Rahmie Emanuelu.
„To niebezpieczne, nieodpowiedzialne i niedopuszczalne” – powiedział radny Chris Talieferro.
Arwady, pełniąca obowiązki komisarza ds. zdrowia zauważyła, że przypadki zatrucia ołowiem w dzieciństwie w Chicago spadają systematycznie od lat.
„To nie jest kryzys zdrowia publicznego” – powiedziała. „Są jednak pewne kroki, które ludzie mogą podjąć, aby zmniejszyć ryzyko narażenia na ołów w wodzie pitnej, w tym stosowanie filtrów i pozwalanie wodzie płynąć z kranu co najmniej przez pięć minut, jeśli nie była ona używana przez kilka godzin”.
Monitor