----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

08 października 2019

Udostępnij znajomym:

Jeśli raz zacznie się pomagać, to już nie można przestać

Jola Spórna historię Lenki Cholewa, od której zaczęło się pomaganie, usłyszała od rodziny i osób ze swojej miejscowości w Polsce.

Lenka urodziła się z rzadką chorobą zwaną tibial hemimelia - wrodzonym brakiem kości piszczelowej. Lekarze początkowo sugerowali rodzicom amputację, ale dr Dror Paley z The Paley Advanced Limb Lengthening Institute zaproponował operację rekonstrukcji nóg dziecka. Choroba to występuje bardzo, bardzo rzadko - raz na milion urodzeń, a do tego tylko 30 procent przypadków dotyczy obu kończyn, jak to było u Lenki. Rodzice w Polsce prowadzili akcje zbierania plastikowych zakrętek, a uzyskane w ten sposób pieniądze odkładali na operację Lenki.

Jola pomyślała, że może trochę pomóc, założeniem było zebrać dwa worki zakrętek i ewentualnie może dwa tysiące dolarów. Razem z rodziną i przyjaciółmi zorganizowała pierwszą wyprzedaż garażową we wrześniu 2017 roku i wtedy poznała Anię Wiechowską, Annę Wilk i Magdę Borucką. Dziewczyny połączyła chęć pomagania i tak zaczęła się ich przyjaźń. Wspólnie zaczęły organizować różne akcje, dzięki którym udało się zebrać większą kwotę, a wszystko odbywało się nieraz bardzo spontaniczne. Dzięki ich zaangażowaniu do akcji pomocy dołączyło się wiele osób, które do tej pory wspierają ich wysiłki.

Pomoc Lence Cholewa trwała ponad półtorej roku, dzięki organizacji zbiórek do puszek w kościołach, sklepach czy dyskotekach. Udało się wtedy zebrać dzięki wielkiej pomocy Polonii tylko z samego Chicago prawie 60 tysięcy dolarów. Dzięki wielu kolejnym osobom, nie tylko z Chicago, ale również z Nowego Yorku, dzięki pomocy Beaty Truszkowski i dziewczyn z We See You, Joanny Zagata z drużyną z Florydy oraz pomocy z Kanady, dla Lenki uzbierano prawie 90 tysięcy dolarów.

To była wielka wspólna akcja z ogromnym rezultatem i tak właśnie narodziła się idea dalszego pomagania. Dziewczyny założyły grupę „Pomagamy, bo lubimy”, ponieważ - jak same twierdzą - jeśli zacznie się pomagać, to już nie można przestać. Grupa nie jest fundacją, zaangażowane w jej działalność osoby pomagają, bo lubią i chcą to robić dalej.

Ich akcje mają na celu zebranie pieniędzy, ale bez ponoszenia niepotrzebnych kosztów. Organizują wyprzedaże garażowe, kiermasze używanych książek, zbiórki do puszek, zbiórki puszek aluminiowych czy sprzedaż używanych rzeczy online. Dzięki ogromnemu wsparciu Sokół Riders organizowane są koncerty, które nie kosztują nic, dzięki czemu całe zebrane kwoty są przeznaczane na konkretne chore dziecko. Sala jest za użyczana bezpłatnie, zespoły angażują się w pomoc grając za darmo, Luk Bujak zawsze pomaga przy nagłośnieniu koncertu, również za darmo. A jeśli pojawiają się jakieś koszty, często pokrywane są z własnej kieszeni organizatorek lub dzięki poszukiwaniu sponsora.

Dzięki uprzejmości i wielkim serduchom dziewczyn z grupy Heels on Fire zbiórki często przeprowadzane są na ich kiermaszach, poprzez loterie, z których dochód jest przeznaczany na chore dzieci.

Niesamowita grupa sponsorów ciągle przekazuje na akcję swoje wyroby lub oferowane usługi, dzięki czemu udaje się zebrać naprawdę znaczące kwoty. Bez nich nie byłoby tego cudu pomocy.

Grupa „Pomagamy, bo lubimy”, to nie tylko jej organizatorki, ale wszyscy członkowie, dzięki którym udaje się zbierać pieniądze dla chorych dzieci.

Ich dwie największe akcje to Lenka Cholewa i teraz Filipek Szczesny, ale udało się wesprzeć akcjami i pomóc również innym dzieciom, które potrzebowały funduszy na operacje serca: Bartusiowi, Dawidkowi, Oliwce, Sarze oraz przeprowadzono akcje zbiórki prezentów na święta dla dzieci autystycznych w Polsce.

Grupa nie zakłada swoich kont na gofundme, ale podaje konta bezpośrednio do rodziców. Wszystkie otrzymane fundusze są wymieniane na stronie, oznaczani są rodzice. Każdy, kto ma jakiekolwiek pytania, zawsze może skontaktować się z Jolą, aby dowiedzieć, na co przeznaczane są zbierane środki. Każdy ma prawo upewnić się, gdzie trafią jego pieniądze.

Grupa zawsze pozostaje w kontakcie z rodzicami chorych dzieci i oni dokładnie wiedzą, co się dzieje. Wszystkie akcje odbywają się za ich zgodą. Grupa nie posiada pieniędzy na „już”, po prostu organizuje akcje, pieniądze przy wszystkich są liczone, a zebrane sumy podane do publicznej wiadomości i przekazane rodzicom.

Od lipca dołączył do grupy Marcin Danych z ARENY NBA TOUR, który aktywnie włącza się w akcje pomocy chorym dzieciom. Grupa ma w planach kilka ciekawych projektów.

„Bądźcie z nami, bo warto pomagać, często niewiele robi naprawdę wiele. Każda z dziewczyn z grupy jest mamą, ma rodzinę, obowiązki i pracę. Czy jest łatwo? Czasami może i nie, ale na pewno warto. Robimy coś z serca, bo chcemy, a jeśli ktoś myśli, że mamy z tego korzyści, to zapraszamy do pomocy, aby samemu się przekonać, jak to jest. Bardzo prosimy was o wsparcie, udostępnianie i zapraszanie znajomych. Nasza grupa obecnie liczy 950 osób. Zapraszam do naszych akcji, wspólnie możemy stworzyć coś wspaniałego” – powiedziała Jola Spórna.

Więcej informacji na stronie: https://www.facebook.com/groups/392565921223726/

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor