----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

18 grudnia 2019

Udostępnij znajomym:

Jedną z pierwszych, poważnych decyzji Charliego Becka, pełniącego od niedawna obowiązki nadinspektora Chicago Police Department, było zlikwidowanie wieloletniego, kontrowersyjnego procesu promocji policjantów nie za osiągnięcia i wyniki na egzaminach, ale za trudne do określenia „zasługi”.

System ten od lat irytował wielu chicagowskich policjantów, którzy uważali, że to nadużywany często sposób awansowania osób, które na to nie zasługiwały. Wprowadzony dwie dekady temu - jeszcze za czasów Richarda Daley – miał promować oficerów, którzy nie osiągali najwyższych wyników, ale przez lata pracy udowodnili swe umiejętności przywódcze przełożonym. Chodziło wówczas przede wszystkim o zmianę wizerunku policji chicagowskiej, uznawanej za rasistowską i wrogo nastawioną wobec kobiet. Nowy system miał pomóc kobietom i mniejszościom rasowym w awansie m.in. na stanowiska detektywa, sierżanta czy porucznika departamentu.

Jednak po latach okazało się, że zgodnie z obawami wielu pracowników CPD, system był zwykle wykorzystywany do promocji kolegów i sojuszników politycznych. 

„Otworzyło to wrota politycznej ingerencji w system promocji” – mówi Chuck Wexler, krajowy ekspert ds. policji – „W Chicago funkcjonuje pewna zależność - wystarczy jeden telefon”.

Plan wprowadzony przed laty wprowadził w kumoterstwo, nie pomógł natomiast zbytnio w dywersyfikacji szeregów policji. Według danych z lipca 2019 r. oficerowie reprezentujący mniejszości zajmowali 30% wyższych stanowisk.

Co w zamian?

Posunięcie Charliego Becka uznano za odważne i konieczne. Większość szeregowych gliniarzy nazwała to krokiem we właściwym kierunku.

Pojawia się teraz pytanie, czy borykająca się z wieloma problemami wizerunkowymi policja w Chicago jest w stanie stworzyć taki system promocji, w którym najlepsi i najzdolniejsi oficerowie - ze wszystkich środowisk – będą awansowani na wyższe szczeble?

W związku z wykorzystywanym przez lata systemem awansów za „zasługi” chicagowski departament odszedł niemal całkowicie od dawnych testów. Od ostatniego minęły lata. Poza tym większość policjantów i tak nie do końca w nie wierzyła, podejrzewając powszechne oszustwa.

W niedawnym wywiadzie dla Chicago Tribune tymczasowy szef policji przedstawił nowy system egzaminacyjny, nad którym prace trwały już od jakiegoś czasu. W ostatni weekend po raz pierwszy został on zastosowany, gdy tysiące policjantów przystąpiło do egzaminu na stopień sierżanta. Ci, którzy pomyślnie zaliczą część pisemną, zostaną przesłuchani przez ekspertów spoza Illinois pracujących w organach ścigania.

Beck powiedział też, że nowa procedura, w połączeniu z rygorystycznym harmonogramem egzaminów sprawi, iż w Chicago zacznie się tworzyć mądrzejszy, lepiej wyszkolony i bardziej profesjonalny departament, realizujący założenia nałożonych na miasto federalnych wymagań.

„Musimy przygotować naszych ludzi na sukces” - mówi Beck, który przejął pełnię władzy w CPD nieco wcześniej niż planowano, bo po zwolnieniu przez burmistrz Lightfoot nadinspektora Eddiego Johnsona na początku grudnia. „Musimy mieć regularne egzaminy promocyjne, aby ludzie rozumieli zasady i prawa rządzące działaniami wewnątrz policji”.

Miał zlikwidować kumoterstwo

Zlikwidowany właśnie system miał na celu – jak na ironię – wykorzenienie kumoterstwa z szeregów chicagowskiej policji. Został wprowadzony pod koniec lat 90. za rządów burmistrza Richarda M. Daley, po wieloletnich sporach nad kształtem idealnego systemu awansów.

Daley był wielkim orędownikiem nowego systemu, starając się zdywersyfikować wyższe szarże w departamencie. Chodziło głównie o przedstawicieli mniejszości, którzy sprawdzali się na służbie, ale gorzej wypadali podczas egzaminów.

W tym samym czasie Chicago Fraternal Order of Police, czyli związek reprezentujący szeregowych oficerów, obawiał się, że politycy wykorzystają ten proces do promocji i awansowania swoich ludzi. Tak się stało.

Obecnie większość departamentów policji w innych, dużych miastach, nie polega na zasługach i przepracowanych latach w przypadku awansów w szeregach sierżantów, poruczników i kapitanów - twierdzi Wexler, dyrektor wykonawczy Police Executive Research Forum z siedzibą w Waszyngtonie.

System niekoniecznie awansował wyłącznie tych, którzy się komuś przysłużyli lub mieli kontakty. Jednak obrady komisji przyznającej awanse były utajnione, więc w naturalny sposób pojawiły się podejrzenia, że system jest nadużywany do politycznych celów.

Choć zlikwidowany system miał nagradzać za pracę i dokonania, dość szybko zaczął promować tych, którzy mieli kontakty na górze – mówi w rozmowie z dziennikarzami jeden z policjantów, proszący o anonimowość.

Nieposiadający kontaktów, ciężko pracujący oficerowie nie byli w stanie awansować, mimo wielu lat spędzonych w najgorszych dzielnicach miasta.

Wielu z tych, którzy zostali promowani zgodnie z dotychczasowym systemem, na pewno zasłużyło na awans – mówią szeregowi policjanci – jednak samo określenie “awans za zasługi”, już niosło za sobą podejrzenie, że jednak nie otrzymali tego za ciężką pracę i etyczne zachowanie na służbie.

Z drugiej strony są tacy, którzy znajdują w systemie zasług plusy:

„Mamy czasami najgorszych policjantów, którzy podchodzą do egzaminu, zdają go i otrzymują awans” – mówi jeden z wyższych rangą oficerów z południa.

Może z tego powodu niektórzy uważają, że najlepszym rozwiązaniem byłoby połączenie tych dwóch systemów promocji.

Łatwiej zostać prawnikiem

Wexler zwraca uwagę, że długie przerwy w dostępie do egzaminów promocyjnych sprawiły, iż w departamencie pomagającym swym pracownikom w zdobyciu edukacji często można spotkać ludzi z wyższym wykształceniem, nawet doktoratem, uzyskanym dzięki miejskim programom edukacyjnym dla pracowników publicznych, którzy nie są w stanie awansować w szeregach policji. „Zatrzymujący nas za złamanie przepisów mundurowy policjant w Chicago może mieć tytuł MBA, niektórzy nawet Ph.D, ale nie ma szans na sierżanta.” – twierdzi Wexler.

RJ

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor