Może jeszcze tego tak nie odczuwamy, ale warto przypomnieć, że 1 marca to pierwszy dzień meteorologicznej wiosny, czego nie należy mylić z pierwszym dniem astronomicznej wiosny, na który jeszcze chwilę musimy poczekać.
Na czym polega różnica?
National Centers for Environmental Information wyjaśnia: “Pory astronomiczne są oparte na położeniu Ziemi względem Słońca, podczas gdy pory meteorologiczne są oparte na rocznym cyklu temperatur”.
Meteorolodzy grupują pory roku w trzymiesięczne cykle, które w przybliżeniu odpowiadają najcieplejszej porze roku – czerwiec, lipiec, sierpień; najzimniejszym trzem miesiącom – grudzień, styczeń, luty; oraz parze okresów przejściowych jesienią i wiosną.
Kalendarz astronomiczny definiuje pory roku na podstawie dwóch przesileń i dwóch równonocy, przy czym równonoc wiosenna przypada na 21 marca lub w okolicy tego dnia.
Jeśli chodzi o to, kiedy temperatury w Chicago zaczynają się podnosić, a za oknem dostrzegamy pierwsze oznaki wiosny… wydaje się, że żadna data, ani ta zapowiadająca wiosnę meteorologiczną ani astronomiczną, nie wydaje się trafiać w sedno, a pogoda zwykle udowadnia nam, że jest nieprzewidywalna.
Średnia temperatura w Chicago w marcu wynosi 37.9 stopni F., czyli jest w rzeczywistości niższa niż w listopadzie, co prowadzi do przekonania, że wiosnę mamy tylko z nazwy. Niektórzy są przekonani, że to najgorszy miesiąc w roku, z racji swojej fałszywej obietnicy. Na obronę marca pozostaje tylko jedno – przynajmniej to już nie luty i chociaż powoli, na pewno zbliżamy się w stronę tej prawdziwej wiosny, niezależnej od kalendarzy.
jm