Jessica Nabongo, pochodząca z Detroit, stała się pierwszą czarnoskórą kobietą, która odwiedziła każdy kraj na Ziemi.
W 2016 postanowiła odwiedzić wszystkie 193 kraje na świecie, a 6 października odwiedziła ostatnie miejsce na swojej liście – Seszele – wynika z postu, który umieściła na Instagramie.
Nabongo urodziła się w Detroit, ale jej rodzice pochodzili z Ugandy, sama posiada dwa paszporty. Kobieta twierdzi, że w całej podróży nie chodziło tylko o wpisanie jej nazwiska do księgi rekordów. Ma w ten sposób nadzieję utorować drogę kobietom i osobom kolorowym, aby mogli podążyć jej śladem.
Chociaż miała wrażenie, że udało jej się osiągnąć „amerykański sen” kiedy po skończonych studiach dostała dobrze płatną pracę w firmie farmaceutycznej i kupiła sobie swoje mieszkanie, praca jej nie zadowalała i ciągłe poszukiwała czegoś więcej.
Zaczęła wynajmować mieszkanie, aby zarabiać pieniądze, i wkrótce potem ruszyła w drogę. Najpierw uczyła angielskiego w Japonii, następnie w London School of Economics, dostała pracę w ONZ, dzięki której trafiła do Beninu, a potem do Włoch. Ale to nie wystarczyło, aby zaspokoić jej pasję podróży.
Podróżując po świecie nie była w stanie podążać za radą wielu przewodników podróżniczych, które sugerują, aby „żyć jak miejscowi” i wtapiać się w tłum. Często, jako jedyna kolorowa osoba, wyróżniała się w tłumie, czy tego chciała, czy nie. Nabongo ma ciemną skórę i goli głowę, więc w ten sposób zwraca na siebie szczególną uwagę.
Do dnia dzisiejszego znanych jest około 150 osób, które odwiedziły wszystkie kraje na świecie, większość z nich to biali mężczyźni, podróżujący z europejskimi paszportami. To oni mają największe możliwości „wtopienia się w tłum” w większości odwiedzanych miejsc.
Według stanu na kwiecień 2018, ONZ uznało 193 kraje na świecie, a także dwa o statusie „obserwatorów". Nabongo odwiedziła wszystkie 195 miejsc na mapie.
Aby móc utrzymać się w czasie podróży, założyła firmę Jet Black, które opracuje niestandardowe trasy wycieczek dla małych grup po Afryce, a także sprzedaje sprzęt podróżniczy, markowe koszulki czy pokrowce na paszporty.
Jako influencerka współpracuje również z kilkoma markami hotelarskimi, niektóre oferują jej bezpłatny pobyt w zamian za posty w mediach społecznościowych. Założyła również swoją stronę na witrynie GoFundMe.
„Poruszanie się po świecie będąc kobietą, może być bardzo trudne” – powiedziała w rozmowie z CNN Travel w 2018 roku, przyznając, że została napadnięta na ulicy.
„Dyskryminacja, z jaką spotkałam się w Afryce Południowej, była absurdalna. I to nie ze strony białych mieszkańców, po których mogłam się tego spodziewać, ale także ze strony czarnych obywateli Afryki Południowej” – powiedziała.
Niektóre kraje były lepsze od innych. „Senegal jest niesamowity. Nie widzisz żadnego uprzywilejowanego traktowania białych w stosunku do czarnych. Wszystkich traktują tak samo. Podobnie w Ghanie”.
Dodatkowym wyzwaniem związanym z poznawaniem świata jest fakt, że Nabongo często podróżowała w pojedynkę. Na ogół unikała używania serwisu Airbnb na rzecz hoteli, gdzie mogła liczyć na całodobową recepcję, aby zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa. Kiedy tylko to było możliwe, starała się zabierać ze sobą przyjaciół i dzielić się z nimi doświadczeniem podróży.
Czasami też role odwracają się i to Nabongo przebywając za granicą, przemawia w imieniu Amerykanów. Miało to w szczególności miejsce w krajach, które ostrzegają swoich mieszkańców przed podróżami do Stanów Zjednoczonych lub mają obawy dotyczące przestępczości z bronią palną.
„Kiedy przebywałam za granicą, ludzie pytali mnie, jak bezpieczne są Stany Zjednoczone, szczególnie dla ludzi kolorowych” – powiedziała Nabongo. „I musiałam im powiedzieć: ‘Tak, istnieje duże ryzyko, szczególnie na obszarach miejskich. Ale także na obszarach wiejskich, ponieważ tam jesteście mniejszością. Nawigacja jest bardzo dziwna i trudna”.
Chociaż nie identyfikuje się jako aktywistka, czasami sama jej obecność wystarcza, aby coś zmienić lub sprawić, że dana osoba spojrzy na sytuację inaczej. Jest to powszechne zdanie wielu kolorowych kobiet, po prostu bycie sobą stanowi pewnego rodzaju deklarację.
Niezależnie od tego, czy doradza osobie kolorowej, która boi się podróżować, czy rozmawia z lokalnym mieszkańcem, która uważa, że może spróbować dotknąć jej głowy bez pytania, Nabongo pełni rolę ambasadora kultury, co może nie być widoczne na kolorowych zdjęciach, które publikuje na Instagramie.
„Instagram jest świetny. Uwielbiam go. Oczywiście zapewnia mi platformę, dzięki której mogę edukować ludzi na temat różnych miejsc na całym świecie” – powiedziała. „Ale jest to również bardzo niebezpieczne i odpychające miejsce, ponieważ wielu osobom zależy tylko na coraz większej liczbie obserwujących. Chcą polubień. Chcą zdjęć, które wzbudzają zainteresowanie w sieci. Więc są gotowi wykorzystać każdego i cokolwiek”.
Ostatecznie Nabongo mówi, że jej misja nie polegała tylko na wykreślaniu kolejnych krajów ze swojej listy. Chodziło o zmianę postrzegania kobiet podróżujących po świecie, osób kolorowych i każdego, kto nie ma możliwości wtopić się w miejscowy tłum w danym momencie.
„Rasizm istnieje naprawdę. Nic nie możemy zrobić, aby to pominąć. To wynika z historii. Ale żyję na tym świecie jako czarnoskóra osoba i nie pozwolę, aby przeszkodziło mi to w pójściu gdziekolwiek chcę iść. Czyli wszędzie”.
Monitor