Departament Zdrowia Publicznego w Chicago poinformował, że od piątku, 7 sierpnia podróżni z Portoryko przybywający do Chicago powinni się poddać 14-dniowej kwarantannie.
Doktor Allison Arwady poinformowała o tym podczas wtorkowej konferencji prasowej, na której omówiła sytuację związana z koronawirusem w Chicago.
"To nie jest teoretyczne ryzyko" - powiedziała. "Mamy ponad pięć tuzinów potwierdzonych przypadków Covid w Chicago wśród osób, które podróżowały do stanów znajdujących się na naszej liście restrykcji".
Na liście znajdują się stany, w których w ciągu doby zdiagnozowano ponad 15 nowych przypadków zakażenia koronawirusem na 100 tysięcy mieszkańców i obecnie są to: Alabama, Arkansas, Arizona, Kalifornia, Floryda, Georgia, Idaho, Iowa, Kansas, Luizjana, Mississippi, Missouri, Północna Karolina, Nebraska, Newada, Północna Dakota, Oklahoma, South Carolina, Tennessee, Texas, Utah, i Wisconsin.
Lista jest aktualizowana przez miejskich urzędników co wtorek – niestety, jest coraz dłuższa. Za złamanie nakazu grozi kara od $100 do $500 dziennie, maksymalnie do $7,000. Władze miasta przyznały, jednak że nie są w stanie śledzić, kto przestrzega zasad, a zakaz ma mieć głównie działanie edukacyjne, zwracając uwagę na miejsca najbardziej dotknięte epidemią i zniechęcając do niepotrzebnych podróży.
Arwady dodała, że we wtorek wskaźnik pozytywnych przypadków w mieście wynosił 4.8%, ze średnią liczbą 270 przypadków dziennie.
"Chcielibyśmy, aby liczba dzienna liczba przypadków utrzymywała się poniżej 200" - powiedziała. "Znajdowaliśmy się w tym miejscu około miesiąc temu, ale teraz obserwujemy powolny wzrost liczby zachorowań".
Departament zdrowia publicznego jest poważnie zaniepokojony tym trendem. Osoby w wieku 18-29 lat stanowią grupę o największym wzroście zachorowań, ale liczba hospitalizacji i zgonów utrzymuje się na stabilnym poziomie.
"W szczytowym momencie każdego dnia ponad 50 mieszkańców Chicago umierało na Covid" - powiedziała Arwady. "Obecnie każdego dnia umierają średnio trzy osoby", dodając jednak, że wzrost liczby zgonów i hospitalizacji występuje zwykle po wzroście liczby przypadków.
"Wiem, że w domu czujesz się bezpiecznie. Wiem, że czujesz się bezpiecznie, kiedy przebywasz wśród osób, które znasz. Łatwo jest stracić czujność, nie nosić maseczek, nie dystansować się towarzysko. Problem w tym, że w miarę wzrostu liczby przypadków ryzyko jest znacznie wyższe. A gdy ludzie stracą czujność, potencjalnie mogą się zarazić Covid i sprowadzić go do swojego gospodarstwa domowego".
Czynnikiem ryzyka numer jeden jest narażenie w gospodarstwie domowym. Jest to 10 razy większe ryzyko niż jakakolwiek inna ekspozycja.
Według Arwady, otoczenie, w którym duże populacje mieszkają lub pracują w bliskim sąsiedztwie, takie jak ośrodki opieki długoterminowej, więzienia czy miejsca pracy, nie stanowią już takiego powodu do niepokoju, jak wcześniej. Noszenie maseczek i przestrzeganie dystansu społecznego pomogły chronić przed rozprzestrzenianiem się wirusa w tym miejscach" - powiedziała.
Niepokój jednak budzą spotkania towarzyskie między znajomymi, rodziną, sąsiadami, przyjęcia urodzinowe i wydarzenia, podczas których nie jest przestrzegany dystans społeczny.
JM