----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

23 grudnia 2020

Udostępnij znajomym:

Prezenty pod amerykańskimi choinkami z całą pewnością się znajdą, ale nie we wszystkich domach. Powtórka z rozrywki – ta sytuacja znana jest od zawsze, ale tegoroczna liczba nadanych paczek pocztowych zaskoczyła nawet specjalistów z branży. Dużo większa liczba przesyłek jest dostarczana do sortowni od około dwóch tygodni, jednak teraz - w przeddzień Bożego Narodzenia nastąpiła kulminacja. Rządowy USPS traci wydolność.

Sytuacja jest poważniejsza niż w latach ubiegłych, bo swoje trzy grosze dołożyła pandemia koronawirusa. Więcej jest zamówień internetowych, które w głównej mierze paraliżują centra logistyczne USPS. Większość badań pokazuje, że sprzedaż internetowa wzrosła o ponad 30 proc. względem tego samego okresu ubiegłego roku. Dodatkowo są problemy z samymi pracownikami, u których coraz częściej potwierdzane są przypadki koronawirusa. Prawie 19,000 z 644,000 pracowników agencji przechodzi izolację po pozytywnym wyniku testu lub jest poddanych kwarantannie po kontakcie z osobą zakażoną. W większości sortowni są też utrudnienia natury komunikacyjnej – powstały specjalne korytarze, które mają zminimalizować kontakt między pracownikami.

Konsekwencje są oczywiste i opłakane. Jedne paczki zalegają w centrach dystrybucyjnych, a inne są przekazywane do sąsiednich sortowni, które przynajmniej teoretycznie nie są aż tak obłożone. Nie wszyscy mają tyle szczęścia – pracownicy USPS powiedzieli dziennikarzom „The Washington Post”, że niektóre przesyłki czekają na dalszą drogę w zaparkowanych przed sortowniami ciężarówkach. Do tego wszystkiego błąd ludzki – część paczek dociera pod błędne adresy, na co masowo skarżą się Amerykanie. Wszystkiemu winna jest rekordowa liczba internetowych zamówień.

USPS otrzymuje dziennie 6 milionów paczek do nadania, a pracownicy spółki zapewniają, że są w stanie przyjąć jeszcze więcej przesyłek i każda dotrze do właściwego odbiorcy. To prztyczek w nos dla prywatnych firm - FedEx i UPS, które wprowadziły limity dla detalistów - ze względu na swoją niewydolność. Jedną z alternatyw dla nadawców jest właśnie rządowa spółka pocztowa.

„Cały nasz zespół operacyjny - od odbioru, przez przetwarzanie, aż po dostawę, pracował przez cały miniony weekend i nadal pracuje przez całą dobę, aby zająć się rekordową ilością przesyłek” – przekazało biuro prasowe USPS.

Trudno jest oszacować jak duże są opóźnienia, a także ile paczek zalega na magazynach. Jedno jest pewne – rzeczy kupione w ciągu ostatnich kilku dni mają małe szanse na znalezienie się pod choinką 24 grudnia.

fk

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor