O tym, że firma nie daje łapówek zapewniała federalnych śledczych prezes SafeSpeed, firmy zajmującej się kamerami instalowanymi na skrzyżowaniach.
Nikki Zollar broniła uczciwości swojej firmy, o której zrobiło się głośno w związku z ostatnią rewizją FBI w urzędach miasta na południowo-zachodnich przedmieściach.
„SafeSpeed nie dostała wezwania do sądu” - powiedziała Nikki Zollaer pod koniec ubiegłego tygodnia wywiadzie udzielonym “Chicago Sun-Times”.
Było to jej pierwsze publiczne wystąpienie po nalocie agentów federalnych 26 września na siedzibę władz w Lyons, McCook czy Summit na południowo-zachodnich przedmieściach. Śledczy federalni zarekwirowali dokumenty i przeprowadzili wstępne przesłuchania pracowników.
„Nikt się z nami nie skontaktował, z wyjątkiem ciebie” - powiedziała Zollar w piątek reporterowi “Sun-Times”.
Jej zdaniem „partner” SafeSpeed, biznesmen i programista Omar Maani, prawdopodobnie współpracuje z agentami federalnymi. Podobnie twierdzą inne źródła zaznajomione ze sprawą.
„Na sto procent” - powiedziała Zollar, niegdyś doradca byłego gubernatora Jima Edgara.
Firma SafeSpeed próbuje się od Maani dystansować.
„Nasz partner wpadł w jakiś amok” - powiedziała Zollar.
Dodała, że może zapewnić, iż jej firma działa uczciwie. “Nie dajemy łapówek” - powiedziała.
W nagraniu zamieszczony na stronie SafeSpeed, Zollar informuje, że to Maania kilka lat temu zwrócił jej uwagę na możliwość wkroczenia w firmy w sektor związany z kamerami monitorującymi przejazd czerwonego światła na skrzyżowaniach. W tym okresie rozpoczynała się dopiero ich instalacja w niektórych amerykańskich miastach, chociaż były już popularne w Europie.
Prokurator federalny odmówił komentarza na temat Maani - podał “Sun-Times”. Także on sam nie odpowiedział. Jego ojciec, Khaled Maani, również inwestor SafeSpeed, powiedział, że nie wie, czy jego syn jest federalnym informatorem.
SafeSpeed ani osobom związanym z firmą, nie postawiono żadnych zarzutów.
Pod koniec września agenci federalni przeprowadzili rewizję w biurach w Springfield i Cicero oraz w domu w Chicago długoletniego demokratycznego stanowego senatora Martina Sandovala. Miała na celu znalezienie dowodów na korupcyjną działalność stanowego senatora. Istnieją podejrzenia, że wykorzystywał swoje stanowisko w stanowej legislaturze dla korzyści majątkowych.
Sandoval, który przewodniczy Senackiej Komisji Transportu w stanowym Kongresie, miał w 2015 i 2016 roku - jak podał dziennik “Chicago Tribune” - interweniować w imieniu firmy SafeSpeed, która przekazała datki na jego kampanię, w sprawie instalacji kamer na skrzyżowaniu między Oak Brook i Oakbrook Terrace.
Departament Transportu stanu Illinois początkowo wydał opinię, że skrzyżowanie jest zbyt bezpieczne, by instalować tam kamery, ale Sandoval poprosił IDOT o zmianę zdania. Departament ostatecznie zatwierdził wniosek.
Firma Safespeed, która lobbowała za kamerami i jej właściciele wspólnie przekazali dziesiątki tysięcy dolarów na kampanię Sandovala.
Władze Oak Brook złożyły pozew w sprawie instalacji kamer, domagając się ich usunięcia, ale później go wycofały.
Burmistrz Oakbrook Terrace Tony Ragucci powiedział “Chicago Tribune” we wtorek, że śledczy federalni nie kontaktowali się w sprawie kontrowersji związanych z kamerami.
Główny ich krytyk, radny z Oak Brook, Michael Manzo, powiedział, że nadal uważa, że kamery powinny zostać zdjęte. Zapytany, czy rozmawiał z FBI, odmówił komentarza.
Rewizje agentów FBI i IRS przeprowadzono także w biurach urzędników publicznych w Summit, Lyons, Crestwood i McCook, gdzie burmistrzem jest komisarz powiatu Cook, Jeff Tobolski.
Przesłuchany został szef sztabu Tobolskiego, Pat Doherty, który powiedział, że agenci pytali go o inną firmę Maani, Presidio Capital, która otrzymywała pieniądze podatników na budowę mieszkań dla osób o niskich dochodach w Cicero i Summit.
Doherty twierdzi, że agentów federalnych nie interesowała jego praca w charakterze konsultanta dla SafeSpeed.
Strona internetowa SafeSpeed potwierdza, że firma jest „dumnym partnerem ponad 30 miasteczek w Illinois”.
JT