Wynajęte ponad 800 tysięcy razy, spowodowały 192 uszkodzenia ciała i kilkadziesiąt wypadków drogowych, a także – choć to trudno zmierzyć – prawdopodobnie zdenerwowały dziesiątki tysięcy kierowców. Niewielkie skutery elektryczne zniknęły z chicagowskich ulic po kilkumiesięcznym okresie próbnym. Po krótkiej przerwie miasto postanowiło spróbować jeszcze raz.
O tym, że program wynajmu elektrycznych skuterów się zaczął nie musieliśmy czytać w prasie, ani oglądać w telewizji. Wystarczyło się rozejrzeć, widoczne były wszędzie – lawirujące między pojazdami w ruchu ulicznym, stojące rzędami w miejscach wynajmu, a także porzucone na chodnikach i trawnikach po wyczerpaniu akumulatora. Generalnie, pierwsze testy nie wypadły najlepiej, choć niewątpliwie skutery sprawiły sporo przyjemności wielu osobom i przez jakiś czas stanowiły doskonałą alternatywę dla miejskich wypożyczalni rowerów.
Władze miasta zdecydowały się dać im kolejną szansę i planują podczas kolejnego programu pilotażowego, już niedługo, dowiedzieć się więcej na temat ich przydatności w miejskiej dżungli.
Przypomnijmy, że w okresie od czerwca do października ubiegłego roku, w ramach programu pilotażowego, 10 firm otrzymało od miast a możliwość wynajmu skuterów elektrycznych, po 250 sztuk każda.
Musiały one wprowadzić ograniczenia ich poruszania się tak, by nie można było wyjechać poza wyznaczone dzielnice. Poza tym na noc skutery były blokowane, by nie używać ich po zmroku lub pod wpływem alkoholu. Program prowadzony był tylko w zachodniej części miasta.
Na razie nie znamy szczegółów, ale wiemy, iż odpowiedzialne za kolejny etap programu osoby zastanawiają się na przykład, czy pozwolić skuterom na wjazd do śródmieścia, czy wymagane będą tym razem kaski i inne formy ochrony ciała, czy przypadkiem skutery z większą średnicą kół nie okazałyby się łatwiejsze do prowadzenia i nie dawałyby sobie lepiej rady z chicagowskimi dziurami i krawężnikami. Nie wiadomo jeszcze również, czy te same firmy co ostatnio wezmą udział w przetargu na tę usługę.
W innych miastach USA i reszty świata trwa dyskusja, czy i jak wykorzystać ten środek transportu. Wiele wprowadziło programy ich wynajmu, podobnie jak ubiegłoroczny w Chicago. Jednocześnie jest sporo takich, które ze względów bezpieczeństwa zabroniły mini skuterom elektrycznym wjazdu na swój teren.
Ograniczony program pilotażowy z ubiegłego roku okazał się popularny wśród mieszkańców i dał władzom Chicago nieco informacji na ten temat. Za mało jednak, by podjąć ostateczną decyzję. Stąd pomysł, by projekt kontynuować.
Podobnie jak wiele innych rzeczy, sprawa skuterów elektrycznych podzieliła mieszkańców. Jedni, przede wszystkim użytkownicy, byli z programu zadowoleni. Inni, głównie oglądający skutery z daleka, domagali się ich zniknięcia z ulic.
Opublikowany właśnie i dotyczący tego zagadnienia raport kilku miejskich departamentów wykazał, iż 45 proc. społeczeństwa chce, by firmy wynajmujące skutery na ulicach kontynuowały program, 31 proc. ich nie chce, a 24 proc. nie odpowiedziało na pytanie.
Z raportu można się również dowiedzieć kilku rzeczy, między innymi:
- Od czerwca do października 2019 r. elektryczne skutery wynajęto 821,615 razy. Wiele z nich po wynajęciu przejechały zaledwie kilkanaście lub kilkadziesiąt metrów, prawdopodobnie użytkownicy wynajęli je z ciekawości, ale nie potrafili ich obsługiwać lub nie czuli się na nich zbyt pewnie. W związku z tym do analizy zakwalifikowano tylko 410,000 przypadków ich wynajęcia.
- W tym samym czasie chicagowskie szpitale odnotowały 192 przypadki uszkodzeń ciała związane z jazdą na elektrycznym skuterze. Autorzy badania mówią jednak, że za mało mają danych, by określić bezpieczeństwo programu.
- Zapotrzebowanie na skutery było największe w najbardziej zaludnionych dzielnicach, zwłaszcza tam, gdzie występowało wiele innych środków transportu publicznego. Co może znaczyć, że nie były one wynajmowane jako środek transportu, a raczej w ramach rozrywki. Znów jednak, autorzy piszą, że potrzebne jest więcej badań.
- Najwięcej opinii negatywnych dotyczyło bezpieczeństwa i parkowania. Czyli zwracano uwagę, iż bezpieczne nie są i nie bardzo jest je jak w pionie zaparkować. Ponieważ w różnych częściach miasta w ramach testów operowały na podstawie umowy z miastem różne firmy, wiemy, iż najwięcej krytyki – 65 ocen negatywnych - zebrał Jump, będący własnością Ubera. Następne pod względem niezadowolenia klientów były: Bird (54 oceny negatywne), Veoride (31), Lime (26), Spin (24), Sherpa (22), Bolt (18), Lyft (17) oraz Wheels (12).
- Miasto ocenia, iż większość osób wynajmujących e-skutery była biała i raczej zamożna. Szczegóły: biali kierowcy skuterów stanowili 72 proc., pochodzenia latynoskiego - 12 proc., Azjaci stanowili 7 proc., oraz 6 proc. identyfikowało się z rasą czarną. Poza tym 58 proc. użytkowników przyznało, iż ich dochody przekraczają $75,000 rocznie.
RJ