Kiedy epidemia koronawirusa spowodowała zamknięcie szkół w całym stanie w marcu, prawdopodobnie niewielu mieszkańców Chicago myślało, że minie kolejne 10 miesięcy, zanim szkoły publiczne w mieście wznowią zajęcia indywidualne.
Teraz nadszedł ten dzień - przynajmniej dla części uczniów Chicago Public Schools, których rodziny zdecydowały, że dzieci mogą wrócić do szkół. Jednak w związku z gwałtownie rosnącą liczbą zachorowań i zgonów oraz decyzji burmistrz Lightfoot o przedłużeniu zalecenia pozostania w domu, wielu rodziców i nauczycieli wyraża chęć kontynuowania nauki zdalnej.
Około 6,500 najmłodszych uczniów CPS miało powrócić do sal lekcyjnych w poniedziałek. Do wszystkich szkół dystryktu zapisanych jest łącznie około 350,000 uczniów. Zgodnie z planem stopniowego przywracania dzieci do szkół, ok. 71,000 kolejnych uczniów – od zerówki do ósmej klasy – ma rozpocząć zajęcia hybrydowe, łączące naukę indywidualną oraz zdalną, od 1 lutego. Uczniowie szkół średnich na razie będą kontynuować naukę zdalną.
Data ponownego otwarcia szkół była wielokrotnie przesuwana, CPS początkowo zamierzało wznowić zajęcia w systemie hybrydowym na początku roku szkolnego, a potem wraz z rozpoczęciem drugiego kwartału w listopadzie. Związek zawodowy w dalszym ciągu sprzeciwia się otwieraniu szkół, twierdząc, że pomimo zapewnień CPS, nie ma możliwości zapewnienia bezpieczeństwa uczniom i nauczycielom.
Przy wsparciu związku, wielu nauczycieli CPS odmówiło powrotu do szkół. W odpowiedzi kurator CPS, Janice Jackson, zapowiedziała w ubiegłym tygodniu, że nieobecność osób, które nie stawią się do pracy w poniedziałek, zostanie uznana za nieusprawiedliwioną i nie otrzymają one wynagrodzenia.
CTU zakwestionowało zgodność z prawem takiej decyzji, twierdząc, iż nauczyciele powołują się na swoje praw do pracy w bezpiecznym środowisku, a ponieważ kontynuują zdalne nauczanie, ich działania nie mogą być uznane za strajk. Związek w dalszym ciągu nie wyklucza możliwości przeprowadzenia strajku i zwrócił się do CPS o kontynuowanie zdalnej nauki przynajmniej do czasu, aż nauczyciele otrzymają szczepionkę na koronawirusa, co może nastąpić w marcu.
W międzyczasie urzędnicy CPS podkreślili, że dystrykt zainwestował ponad 100 milionów dolarów w bezpieczeństwo szkół w związku z Covid-19, w tym środki ochrony indywidualnej, filtry powietrza i sstemy wentylacji, wskazując jednocześnie na prywatne szkoły, które w większości pozostają otwarte od jesieni bez większych ognisk epidemii; oraz na badania naukowe, które dowodzą, iż szkoły nie okazały się środowiskami sprzyjającymi transmisji kornawirusa.
Władze dystryktu i burmistrz Lori Lightfoot podkreślili znaczenie zaoferowania rodzicom wyboru, wskazując na nierówności spowodowane zdalną edukacją, spadek ocen i zapisów do szkół, nieproporcjonalnie wpływające na społeczności kolorowe.
Uczniowie cieszą się na powrót
Burmistrz Lightfoot, odwiedzając w poniedziałek rano Dawes Elementary School na południowej stronie miasta, stwierdziła, że pierwszy dzień powrotu do nauki osobistej to „ważny dzień” dla dystryktu szkolnego. Burmistrz zwróciła uwagę na radość i podekscytowanie uczniów możliwością powrotu do szkół i spotkań z innymi dziećmi.
Podkreślając kontrakt między zamknięciem szkół w marcu, a obecną sytuacją, Lightfoot powiedziała, że CPS zdecydowało o zamknięciu w czasie, kiedy każdy dzień stanowił niewiadomą.
„Od tego czasu nie tylko posiadamy więcej danych i zasobów, ale posiadamy także szczepionkę, która, jak mamy nadzieję, pozwoli doprowadzić do końca tego strasznego kryzysu” – powiedziała.
Burmistrz powtórzyła swoją krytykę zdalnej edukacji, podkreślając, iż ten sposób nauki nie służy tak samo dobrze wszystkim uczniom. Lightfoot próbowała rozwiać obawy nauczycieli, zapewniając o spełnieniu wszystkich wytycznych dotyczących zdrowia publicznego.
„Modlimy się, aby nikt nie ucierpiał… z powodu przedwczesnego otwarcia”
Tylko część nauczycieli musiała stawić się osobiście w szkole Nathan Davis Elementary School w dzielnicy Brighton Park w poniedziałek rano, ale według nauczycielki Erin Kelley „większość naszej szkoły pojawiła się, aby ich wspierać”.
Ona i inni nauczyciele zebrali się na konferencji prasowej, aby omówić trwający spór z CPS i ponownie zwrócić uwagę na swoją argumentację opóźnienia ponownego otwarcia szkół. Według jednego z mówców, społeczność ma obecnie 16% wskaźnik pozytywności, znacznie przewyższający większość części miasta.
„Ten plan jest niebezpieczny i mam nadzieję, że życie moich kolegów, życie rodziców, życie moich uczniów i moje własne życie jest warte ryzyka, które podjęła burmistrz. Ten lekkomyślny plan musi się zakończyć” – powiedział Evan Gillum, jeden z nauczycieli.
Inni zwracali się bezpośrednio do Lightfoot. Dzień po tym, jak władze miasta po cichu przedłużyły dyrektywę dotyczącą „pozostania w domu”, aktualizując stronę internetową miasta, ale nie powiadamiając mediów o zmianie, nauczyciele i przedstawiciele związków zawodowych pytają, czy działanie to nie stoi w bezpośrednim konflikcie z tym, co niektórzy postrzegają jako groźby ze strony CPS, w postaci nocnych e-maili do nauczycieli, którzy w zeszłym tygodniu odmówili osobistego stawiennictwa w szkołach.
„Zalecenie pozostania w domu wskazywałoby, że powinniśmy zostać w domu… Bardziej sensowne jest pozostanie w domu” - powiedziała Kelley. „… Patrząc na liczby, wydaje się, iż nie mają one odzwierciedlenia w tym planie… Plan ponownego otwarcia został nam przekazany w obecnej formie w środę przed Świętem Dziękczynienia. Tak wiele się zmieniło od tamtego czasu, więc powinno to zostać uwzględnione”.
„Modlimy się, aby nikt nie ucierpiał, ani nie umarł z powodu tego przedwczesnego planu ponownego otwarcia… Ale musimy też walczyć i powiedzieć: „Nie, jeszcze nie. Dopiero, gdy nasze szkoły i społeczności będą gotowe i będziemy mieli plan, któremu możemy zaufać” – powiedziała nauczycielka programów przedszkolnych, Kate O’Roure.
Dodała, że władze CPS „groziły, że podejmą w stosunku nas działania dyscyplinarne, pozbawią wypłat, a nawet zwolnią, jeśli dzisiaj nie pojawimy się w budynku szkolnym, aby pracować. Jednak liczba przedszkolaków powracających do szkoły w naszych pięciu klasach wynosi zero. Nie mamy przedszkolaków wracających do szkół”.
„Proszę, wstrzymajcie i opóźnijcie ten plan. Posłuchajcie opinii uczniów, rodzin i nauczycieli, usiądźmy do stołu przetargowego i zacznijmy wspólnie opracowywać prawdziwy plan bezpiecznego ponownego otwarcia, który nie wymaga gróźb i zastraszania”.
jm