----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

11 listopada 2019

Udostępnij znajomym:

Obecny komendant chicagowskiej policji, Eddie Johnson, wykonał kawał dobrej roboty w naprawdę trudnych warunkach pracy – to zdanie wielu osób zaangażowanych w proces reformy policji.

Johnson objął stanowisko szefa policji po tym, jak były komisarz, Garry McCarthy, został zmuszony do rezygnacji przez ówczesnego burmistrza Rahma Emanuela po serii protestów związanych z zastrzeleniem czarnego nastolatka Laquana McDonalda przez białego policjanta.

„Myślę, że bardziej niż cokolwiek innego, pomógł ustabilizować trudną sytuację policji” – powiedział Sergio Acosta, były asystent prokuratora generalnego i członek grupy zadaniowej ds. odpowiedzialności policji w Chicago.

„Przyszedł w bardzo trudnych okolicznościach i osiągnął bardzo wysoki poziom szacunku – wiedzą, że mają jego wsparcie. Ale jednocześnie jest kimś, kto wyraźnie dał do zrozumienia, że nie zamierza ukrywać ani dopuszczać do niewłaściwego postępowania” – powiedział Acosta.

Brain Warner, były policjant z Chicago i założyciel Chicago Police Survivors, grupy obecnych i emerytowanych funkcjonariuszy, którzy przeżyli traumatyczne incydenty, zgodził się, że Johnson jest darzony szacunkiem. Powiedział jednak, że jego niedawna decyzja, aby nie spotkać się z prezydentem Donaldem Trumpem na konferencji szefów policji w Chicago, nie została przyjęta dobrze, biorąc pod uwagę zdecydowanie poparcie Trumpa dla organów ścigania.

„Powiedziałbym ogólnie, że wykonał dobrą robotę” – powiedział Warner. „Ostatni miesiąc był oczywiście dla niego trudny, z wotum nieufności ze strony związku. Jego spięcie z Trumpem, a potem osobisty incydent w samochodzie. Niestety, myślę, że to przyćmiło całą dobrą robotę, którą wykonał. Myślę, że funkcjonariusze go szanowali, ale zostało to zepchnięte na boczny tor\, kiedy odmówił spotkania z prezydentem”.

Karen Sheley, prawnik i dyrektor projektu Police Practices w American Civil Liberties Union of Illinois, zgodziła się, że Johnson zajął najwyższe stanowisko w szczególnie trudnym momencie dla departamentu policji i pomógł osiągnąć znaczący postęp, nawet jeśli proces reformy daleki jest jeszcze od zakończenia.

„Przyszedł w czasie kryzysu. W czasach, gdy brakowało przywództwa, a wydział był naprawdę w kiepskim stanie” – powiedziała. „Doprowadził nas do punktu, w którym mamy pisemne zobowiązania departamentu i miasta do wprowadzenia poważnych zmian”.

Autry Phillips, członek Grassroots Alliance for Police Accountability i dyrektor wykonawczy Target Area Development Coorporation, uważa, że Johnson powinien zostać doceniony za rozpoczęcie dialogu z kolorowymi społecznościami, które mają historię antagonistycznych relacji z departamentem policji.

„Pod kierownictwem Johnsona zmierzaliśmy w dobrym kierunku” – powiedział. „Dziedzictwo Eddiego Johnsona polega na tym, że te rozmowy się rozpoczęły. Musimy więc upewnić się, że kolejny szef policji będzie odpowiedzialny za zapewnienie, iż będziemy kontynuować te działania”.

„Na nas spoczywa obowiązek upewnienia się, że następna osoba, która przyjdzie i będzie zajmować to stanowisko, będzie odpowiedzialna za kontynuację wysiłków rozpoczętych przez Eddiego Johnsona”.

Monitor

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor