Grupa hajerów w czarnych galowych mundurach oraz Ślązacy ubrani w stroje regionalne byli ozdobą tegorocznej Barbórki zorganizowanej w minioną sobotę przez Związek Ślązaków w Ameryce Północnej po raz 27.
250 uczestników barbórkowej imprezy w sali bankietowej Lone Tree Manor oklaskami powitało poczet sztandarowy i śląską artystkę estradowo-kabaretową Jolantę Bauszek, która zaśpiewała hymn górniczy i zaprosiła gości na koncert regionalnych piosenek.
W imieniu założonej w 1993 roku organizacji przybyłych powitał prezes Piotr Brzęk. „Jest mi niezmiernie miło, że możecie dzisiaj celebrować razem z nami to wielkie wydarzenie, jakim jest Barbórka. Obchody są silnie związane z regionem śląskim. Wielu z państwa ma swoje rodziny, których członkowie pracują w kopalniach i wiecie, jaki to jest ciężki i niebezpieczny chleb. Każdego dnia górnik zjeżdżając na dół wykonuje bardzo ciężka pracę i nigdy nie jest pewien, czy bezpiecznie wyjedzie na powierzchnię. Jest takie górnicze życzenie tylu wyjazdów, co zjazdów, czego chciałbym życzyć tym, którzy pracują na kopalniach, a wszystkim państwu wspaniałej zabawy”.
Gratulacje związkowym wolontariuszom za ich zaangażowanie w działalność charytatywną na rzecz dzieci złożył konsul generalny Piotr Janicki. „Śląsk to jest takie miejsce, gdzie etos pracy jest na pierwszym miejscu. Pragnę państwu pogratulować, że przenosicie ten etos tutaj, na ziemię chicagowską i nie zapominacie o śląskich korzeniach, skąd jesteście. Cieszę się, że gwara śląska jest również tutaj w Chicago słyszalna. Zachowujcie swoje tradycje i pamięć”. Do życzeń dołączył prezes Związku Podhalan w Ameryce Północnej Józef Cikowski. Prezes podziękował Ślązakom za udział w jubileuszu 90-lecia istnienia góralskiej organizacji, który miał miejsce 23 listopada.
Duszpasterskiego błogosławieństwa udzielił kapelan związku, ks. Marek Stawiarski, farorz (proboszcz) parafii pw. św. Cyryla i Metodego w Lemont, który zaprosił zgromadzonych do wspólnej modlitwy w intencji górników, którzy zginęli podczas pracy na kopalni, wszystkich Barbórek i Andrzejów, którzy 30 listopada celebrowali swoje imieniny.
Obecne na sali panie noszące imię patronki górników uhonorowane zostały różami i szampanem, a hajerzy w galowych mundurach otrzymali „Barbórkową Kwaterkę”. Po zjedzeniu smacznej kolacji złożonej ze śląskiej rolady serwowanej z modrą kapustą i kluskami oraz wieloma innymi przysmakami, rozpoczęła się zabawa przy muzyce grupy „Fantastic Band” przerywana konkursami i losowaniem loterii fantowej, w której do wygrania było kilkadziesiąt cennych nagród.
„Mieliśmy w tym roku fajne imprezy plenerowe. Odbył się I Festyn Krupnioka Śląskiego z udziałem kilku tysięcy ludzi, którzy przyszli do parku przy zbiegu ulic Cumberland i Irving Park. Barbórka jest takim zwieńczeniem naszej rocznej działalności charytatywnej. Zbieraliśmy fundusze dla dziecięcego hospicjum „Świetlikowo”, dla chicagowskiej fundacji „Jaśmin”. Myślimy również o naszych dzieciach. Przed nami św. Mikołaj. Planujemy ósmego grudnia uroczystą mszę za górników, a później imprezę mikołajkową. Z pewnością wyślemy jeszcze pomoc dla podopiecznych w domach dziecka” – podsumował tegoroczną działalność prezes związku Piotr Brzęk.
Kult św. Barbary - jako patronki nagłej śmierci (dlatego tak bardzo z nią związani czują się górnicy, hutnicy, marynarze, rybacy i żołnierze) - jest bardzo mocno zakorzeniony w polskiej tradycji i rozpowszechniał się praktycznie od czasu wojen napoleońskich. Barbórka jest dniem solidarności górniczej braci. 4 grudnia górnicy biorą udział w nabożeństwach, odwiedzają chorych kolegów oraz rodziny tych, którzy zginęli podczas pracy w kopalni. Głównym zaszczytem, którego może dostąpić górnik, jest mundur galowy, który może być noszony podczas uroczystości górniczych, państwowych i kościelnych oraz ostatniego pożegnania kolegów.
No to pyrsk ludkowie…
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak