67-letnia Lewis zmarła w niedzielę, po wieloletniej walce z rakiem mózgu. Agresywną postać choroby zdiagnozowano u niej w 2014 roku. Z funkcji przewodniczącej Chicago Teachers Union ustąpiła w 2018 roku ze względu na stan zdrowia.
We wrześniu 2012 roku poprowadziła pierwszy od ćwierć wieku strajk nauczycieli w mieście i stanęła na czele demonstracji, które uwydatniły ogólnokrajowe debaty na temat reformy edukacji publicznej. To dało jej polityczną siłę do rozważenia ubiegania się o stanowisko burmistrza przeciwko Rahmowi Emanuelowi, piastującemu ten urząd w tym czasie. Jej plany przejęcia ratusza zakończyła jednak postawiona przez lekarzy diagnoza.
„Naród stracił prawdziwego mistrza. Karen Lewis była jednym z najpotężniejszych i najbardziej płodnych głosów w edukacji publicznej, działając na rzecz uczniów, ich rodzin i społeczności, w których żyją. Jako przewodnicząca Chicago Teachers Union była architektem dzisiejszej walki o sprawiedliwość w edukacji” - napisała w poniedziałek Stephanie Gadlin, była rzeczniczka związku nauczycieli.
„Nie potrafię wyrazić, jak zainspirowało mnie jej przywództwo, a także jej wrażliwość, kiedy poruszała się po zdradliwym terenie chicagowskiej polityki. Nie potrafię zliczyć, ile razy płakałyśmy z powodu ciężkiej sytuacji uczniów i ludzi, którzy są od lat marginalizowani, lub kiedy wybuchałyśmy śmiechem z powodu jej kąśliwego poczucia humoru” – kontynuowała.
Zanim została przewodniczącą CTU, Lewis spędziła 22 lata jako nauczycielka, ucząc zarówno w King College Prep High School, jak i Lane Tech.
Kondolencje jej najbliższym złożyła burmistrz Lori Lightfoot.
Śmierć Lewis nastąpiła w kluczowym momencie dla chicagowskich nauczycieli, gdy przedstawiciele związku i władz dystryktu zakończyli trwającą od tygodni walkę dotyczącą ponownego otwarcia szkół.
„Niech jej pamięć będzie błogosławieństwem” – powiedział obecny prezes CTU, Jesse Sharkey. W wydanym oświadczeniu przedstawiciele związku poinformowali, że są w głębokiej żałobie.
„Karen nauczyła nas walczyć i nauczyła nas kochać. Była bezpośrednim potomkiem Jackie Vaughn, pierwszej czarnoskórej przewodniczącej naszego lokalu. Obie walczyły o prawa pedagogów i dzieci, ale tam, gdzie Jackie charakteryzowała się dostojną elegancją, Karen była awanturniczką z ostrym dowcipem i wykształceniem Ivy League. Mówiła trzema językami, kochała operę, olśniewała swoim uśmiechem, a mimo to mogła mierzyć się z najpotężniejszymi wrogami edukacji publicznej i bronić naszej instytucji siłą rzadko spotykaną w związkach zawodowych. Nie kłaniała się nikomu i dała silę dziesiątkom tysięcy nauczycieli Chicago Teachers Union, którzy poszli za jej przykładem i do dziś żyją zgodnie z jej zasadami”.
jm