21 października 2021

Udostępnij znajomym:

Konflikt pomiędzy władzą Chicago i podległym jej departamentem policji przybiera na sile. Pierwsi funkcjonariusze, którzy odmówili poinformowania o statusie szczepionkowym wysłani zostali na przymusowe urlopy bezpłatne. W sprawę zamieszany jest sąd, sąsiednia Indiana zachęca chicagowskich policjantów do zmiany miejsca zamieszkania i pracy. Wbrew pozorom, sprzeciw wobec szczepionek nie jest wcale w departamencie powszechny.

Nakaz szczepień lub cotygodniowe testy na własny koszt wydała burmistrz Chicago, ale od samego początku sprzeciwiają się temu różne grupy zawodowe zatrudnione w ramach jednostek podległych urzędowi miasta. Najbardziej zaciętą walkę toczą policjanci. Jeśli nie przedstawią potwierdzenia szczepienia lub przysługującego im zwolnienia z powodów religijnych lub zdrowotnych, mogą zostać zwolnieni z pracy. Podobno do domu odesłano już kilkadziesiąt osób. Czas na przestawienie dowodu szczepień minął w piątek, 15 października. Co więcej, ci, którzy przejdą na emeryturę w trakcie przymusowego urlopu, mogą zostać pozbawieni uprawnień emerytalnych.

Zaznaczono jednak, że zwolnienia nie będą automatyczne. Odsyłanie na bezpłatny urlop jest pierwszym krokiem na tej drodze. Jeśli jednak funkcjonariusz nie zmieni zdania, pracę może stracić, gdyż polityka miasta dotycząca szczepień jest warunkiem zatrudnienia. "Mam nadzieję, że to ich szybko obudzi" - wyraził nadzieję jeden z urzędników miejskich.

Jak wynika z ostatnich danych, do tej pory ok. 80 procent pracowników miasta (wszystkie departamenty) zgłosiło swój status szczepień, z czego 84 procent jest w pełni zaszczepionych, a pozostali mają zwolnienie lub zdecydowali się na cotygodniowe badania do końca grudnia.

W policji odsetek przedstawiających zaświadczenie jest znacznie niższy. Ponad jedna trzecia z nich nie dostosowała się do nakazu. Do 15 października wciąż około 4,500 funkcjonariuszy nie zgłosiło swojego statusu, co oznacza, że nawet 35 procent z 12,770 funkcjonariuszy może być w najbliższej przyszłości pozbawionych wynagrodzenia, a nawet docelowo zwolnionych. Chicagowska Straż Pożarna miała drugi najniższy wskaźnik ze wszystkich departamentów.

W związku z obawami o braki kadrowe wynikające z konfliktu, dowództwo policji poinformowało podległych sobie funkcjonariuszy, że przysługujące im dni wolne od pracy będą ograniczone. Oprócz tego sam proces ubiegania się o odebranie zaległego wolnego będzie bardziej restrykcyjny niż dotychczas - będzie wymagało to zgody przełożonego o randze zastępcy komendanta lub wyższej. Ograniczenie dni wolnych nie jest niczym nowym, bo wprowadzano je wcześniej w sytuacjach nadzwyczajnych – m.in. w okresie rekordowo brutalnych weekendów świątecznych.

Dziennikarze Chicago Tribune twierdzą, że powodem decyzji jest właśnie eskalujący konflikt szczepionkowy pomiędzy miastem, a jedną z grup zrzeszających policjantów - Fraternal Order of Police(FOP).

Konflikt na noże

W ubiegłym tygodniu Fraternal Order of Police i biuro burmistrz złożyły w tej sprawie dwa pozwy sądowe przeciwko sobie. Ten prawny sparring nastąpił po tym, jak szef FOP, John Catanzara, wielokrotnie apelował do członków organizacji - policjantów, by nie stosowali się do nakazu wydanego przez Lightfoot. Catanzara skrytykował przywódców departamentu policji za to, że nie sprzeciwili się Lightfoot, określając działania burmistrz jako „dyktaturę”.

Można by pomyśleć, że w tym mieście nie ma przestępczości, o którą należy się martwić. Można by pomyśleć, że nie ma morderstw, rabunków, przestępczości z użyciem broni i nie ma dzieci, do których strzelano i zabijano. To żałosne” - powiedział Catanzara.

Sąd powiatu Cook pod koniec tygodnia nakazał związkowcowi powstrzymanie się od tego typu aktywności. Miejskie władze w swoim pozwie twierdzą, że Catanzara działa na szkodę społeczną i prowadził nielegalny strajk, paraliżujący działanie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Z kolei Catanzara domagał i nadal domaga się mediacji – porozumienia w sprawie szczepionkowego nakazu i jego poluzowania, bądź modyfikacji. Argumentuje to tym, że ma po swojej stronie kilkadziesiąt procent chicagowskich policjantów.

W ogniu policyjnej krytyki

Na początku tygodnia departamenty policji z przedmieść poproszone zostały o wolontariat i pomoc Chicago w przypadku, gdy ewentualne braki miejskich funkcjonariuszy doprowadzą do krytycznych sytuacji.

Koordynator z Illinois Law Enforcement Alarm System (ILEAS) wysłał e-mail do kilkunastu departamentów policji w całym stanie prosząc, aby zapytali członków ich wyspecjalizowanych jednostek, czy w razie czego mogą zareagować na niebezpieczne sytuacje w Chicago i jak szybko mogą się do miasta dostać - donosi stacja WGN-TV.

„Aby było jasne (…) dotyczy to sytuacji awaryjnych, a NIE rutynowej pracy policji" - czytamy w e-mailu.

Podczas gdy wydział szeryfa powiatu Cook już współpracuje z policją w Chicago, pomagając w niektórych dzielnicach o wyższej przestępczości, to inne departamenty podmiejskie odpowiedziały, że nie są na to gotowe.

Odezwa ta, jak również sam konflikt, przeradzający się momentami w wojnę, która może doprowadzić do poważnego ograniczenia policyjnej obecności w mieście, wywołał krytykę ze strony różnych organizacji zrzeszających policjantów.

"Chicagowscy policjanci są oddani i zaangażowani w zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom" – brzmi oświadczenie jednego ze związków zawodowych policji. „Zamiast współpracować z personelem policji lub angażować się w rozmowy związkowe, burmistrz Lightfoot nakazuje, aby wszyscy funkcjonariusze otrzymali jedną z dostępnych szczepionek na COVID-19 lub zostali zwolnieni. Nie pozostawiła miejsca na kompromisy, a jej ultimatum może spowodować zniknięcie znacznej liczba policjantów z ulic”.

Krytyka policji

Nie wszyscy stoją po stronie odmawiających szczepień funkcjonariuszy, nawet w samym departamencie. Jednym z krytyków jest jeden z najbardziej zasłużonych policjantów, często nazywany bohaterskim policjantem Chicago - Jack DeHeer.

Będąc w służbie DeHeer został postrzelony w głowę, spędził wiele miesięcy na wózku inwalidzkim i przeszedł kilka operacji głowy, po czym został poważnie ranny w pościgu samochodowym i wyratowany po groźnym zawale serca, którego doznał podczas pościgu za przestępcą. Po 20 latach w służbie i po przejściu na rentę nie może uwierzyć, że tak wielu gliniarzy w mieście bardziej boi się igły niż kuli.

„Idźcie się zaszczepić, przestańcie słuchać tych wszystkich pieprzonych głupców” - mówi DeHeer, który jest teraz na emeryturze i jest niepełnosprawny. „Brak szczepienia jest główną przyczyną śmierci policjantów”.

Według niego do grupy tej zaliczają się wszyscy, którzy rozpowszechniają kłamstwa i teorie spiskowe dotyczące szczepionek na COVID-19.

„Czy ktokolwiek w chicagowskiej policji może użyć własnego umysłu, czy też wszyscy podążają za zmyślonymi informacjami?” - zapytał DeHeer podczas wywiadu z The Daily Beast. „Im szybciej się zaszczepisz, tym lepiej".

Według niego naczelnym głupcem jest John Catanzara, przewodniczący Fraternal Order of Police w Chicago, który według informacji pochodzących od prawnika związku policjantów sam jest zaszczepiony, a mimo to nawołuje do sprzeciwu wobec miasta. Catanzara wydał tę odezwę 14 października, co zbiegło się z dorocznym Tygodniem Policji, podczas którego wspomina się poległych funkcjonariuszy – wśród nich czterech z Chicago, zmarłych w tym roku na COVID-19. W tym samym tygodniu na Covid zmarł jego poprzednik, były prezydent FOP, Dean Angleo.

Covid groźniejszy od kul

Niektóre stany chcą skorzystać z konfliktu w Chicago. „Witamy w Indianie” – napisał na Twitterze senator z tego stanu, Mike Braun. „Moje biuro jest gotowe, aby pomóc połączyć funkcjonariuszy policji z Chicago z departamentami policji w stanie Indiana, który teraz zatrudniają i nie wymagają szczepionki”.

COVID-19 stanowi jednak poważne zagrożenie dla policji.

Według organizacji Officer Down Memorial Page, która śledzi liczbę ofiar śmiertelnych w organach ścigania w całych Stanach Zjednoczonych, w 2020 r. z powodu COVID-19 zmarło 245 funkcjonariuszy, a w tym roku już 237 straciło życie z tego samego powodu. Liczba policjantów zabitych w wyniku użycia broni palnej w 2020 i 2021 roku wynosi dotąd 95.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor