Część osób zatrudnionych w chicagowskich restauracjach McDonald's protestowała we wtorek przeciwko przypadkom molestowania seksualnego w miejscu pracy.
Podczas pikiety, która odbyła się przy West Randolph, pracownicy zarzucili sieci McDonald's wieloletnie ignorowanie skarg, które dotyczą molestowania seksualnego. Przedstawiciele giganta powiedzieli na łamach FOX News, że wszystkie przypadki nadużyć będą zbadane. W tym samym oświadczeniu oznajmiono, że każdy pracownik zasługuje na szacunek i poczucie bezpieczeństwa.
Przypomnijmy, że w minionym roku McDonald's wprowadził nowe szkolenia, które mają przeciwdziałać przypadkom molestowania seksualnego w miejscu pracy. "Każdy pracownik McDonald's zasługuje na poczucie bezpieczeństwa i szacunek. W żadnej restauracji McDonald's nie będą tolerowane przypadki molestowania seksualnego" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu firmy.
Strajk pracowników sieci McDonald's odbył się we wtorek w 10 miastach USA. Obok Chicago protestowano także w Detroit, Houston czy Miami: "Strajkuję, ponieważ pomimo wielu lat protestów, McDonald's wciąż odmawia wzięcia odpowiedzialności za krzywdzone kobiety i nastolatki, które doświadczają molestowania w pracy na całym świecie" - powiedziała w oświadczeniu Jamelia Fairley, pracownica McDonald's z Florydy, która pozwała firmę w związku z zarzutami o molestowanie seksualne.
Protesty pracowników fast-foodowego giganta miały związek także z przypadkiem zatrudnienia na stanowisko kierownika restauracji McDonald's w Pittsburgu zarejestrowanego przestępcy seksualnego, który miał zgwałcić 14-letnią podwładną - przypomina "New York Post". Sprawa przeciwko mężczyźnie jest rozpatrywana przez sąd w Allegheny County.
al