----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

04 marca 2025

Udostępnij znajomym:

Temat taryf celnych należy do jednych z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień w globalnej ekonomii. Opinie ekspertów, polityków i ekonomistów są diametralnie różne - od całkowitego potępienia po entuzjastyczne poparcie. Jedni widzą w nich zagrożenie dla wolnego handlu, inni skuteczne narzędzie ochrony krajowej gospodarki. W niniejszym artykule, bazując na analizie opublikowanej w magazynie Forbes, przyjrzymy się perspektywie pozytywnych aspektów taryf celnych, choć jednocześnie pozostańmy otwarci na ich potencjalne ryzyko.

Deficyt handlowy to zagrożenie dla gospodarki

Rozważania należy zacząć od deficytu handlowego USA, który od dekad systematycznie się pogłębia. Dane Departamentu Skarbu pokazują, że import od kilkudziesięciu lat coraz bardziej przewyższa eksport, co prowadzi do poważnych konsekwencji ekonomicznych. Gdy więcej pieniędzy opuszcza granice Stanów Zjednoczonych niż do nich wpływa, następuje stopniowy transfer kapitału za granicę.

20 cla wykres

Co szczególnie istotne, podmioty zagraniczne wykorzystują nadwyżki finansowe do inwestowania w amerykańskie aktywa. Dotyczy to między innymi zakupu nieruchomości, inwestycji w amerykańskie firmy, nabywania papierów skarbowych, wykupu udziałów w spółkach.

W ten sposób przedłużający się deficyt handlowy staje się środkiem transferu aktywów do podmiotów spoza USA. Duża część z tych funduszy jest ponownie inwestowana w amerykańskie przedsiębiorstwa, ziemię, rządowe papiery wartościowe i inne rzeczy. Można powiedzieć, że to dobrze, skoro pieniądze trafiają do z powrotem do USA. Nie do końca... Na przykład Chiny, największy eksporter na świecie, wykorzystają część pieniędzy zebranych z towarów sprzedanych do USA, aby kupić amerykańskie akcje i obligacje. Im dłużej to trwa, tym własność Chin w USA wzrasta. W ten sposób Chiny stopniowo zyskują kontrolę nad USA.

Cła jako narzędzie wyrównywania szans

Mechanizm nakładania ceł uruchamia złożony proces ekonomiczny, w którym wzrost cen importowanych towarów może paradoksalnie stać się katalizatorem rozwoju krajowego rynku. Choć konsumenci początkowo odczują wzrost kosztów - co jest oczywistym krótkoterminowym efektem ubocznym - strategiczny potencjał takiego posunięcia może przynieść szersze korzyści. Zagraniczni eksporterzy, widząc zmniejszenie własnej sprzedaży do Stanów Zjednoczonych, mogą być skłonni do rewizji swojej polityki celnej, potencjalnie obniżając taryfy na towary importowane ze Stanów Zjednoczonych. W konsekwencji taki scenariusz może doprowadzić do ogólnego obniżenia cen, o ile obce kraje będą skłonne otworzyć swoje rynki na amerykańskie produkty.

Kluczowym efektem takiej strategii jest zwiększenie możliwości eksportowych amerykańskich firm, co bezpośrednio przekłada się na ich rozwój i zdolność do tworzenia nowych miejsc pracy. Można więc postrzegać cła jako narzędzie stymulujące krajową przedsiębiorczość i wzrost gospodarczy. Potencjalny wzrost wynagrodzeń w sektorach bezpośrednio korzystających z tych rozwiązań stanowi dodatkowy, pozytywny aspekt tej strategii.

Jednocześnie należy mieć świadomość, że postęp w dziedzinie sztucznej inteligencji i robotyki z jednej strony może ograniczać zapotrzebowanie na ludzką siłę roboczą, czyli pogłębiać bezrobocie, z drugiej zaś - przynosić rozwiązania obniżające koszty produkcji. Nie wiemy, która wersja okaże się silniejsza, musimy poczekać i wyciągnąć wnioski.

Ryzyko wojny handlowej: Czy to realny scenariusz?

Historyczne przykłady, takie jak ustawa Smoot-Hawley z 1930 roku, pokazują niebezpieczeństwa błędnie stosowanych taryf celnych. Wówczas doprowadziły one do eskalacji napięć handlowych i pogłębienia kryzysu gospodarczego.

Nakładanie taryf może zwiększyć ryzyko recesji. Recesja ma miejsce, gdy aktywność gospodarcza spada poniżej pewnego poziomu. Jeśli taryfy powodują, że konsumenci ograniczą wydatki, możemy mieć do czynienia z poważnymi problemami, gdyż prawie 70% produktu krajowego brutto w USA pochodzi z wydatków konsumpcyjnych, więc mniejsza ich część może prowadzić do recesji.

Obecna sytuacja różni się jednak zasadniczo od lat 30. ubiegłego wieku. USA są największym konsumentem na świecie, co daje im silną pozycję negocjacyjną. Kraje eksportujące są zainteresowane utrzymaniem dostępu do amerykańskiego rynku, co znacząco zmniejsza ryzyko pełnowymiarowej wojny handlowej, ale go absolutnie nie niweluje.

Kto płaci za cła?

Odpowiedź jest złożona i niejednoznaczna. W rzeczywistości koszt może być rozłożony między różne podmioty ekonomiczne, w zależności od specyfiki branży i produktu. W przypadku towarów o krótkim okresie przydatności, takich jak świeże owoce i warzywa importowane z Meksyku, konsumenci najprawdopodobniej odczują natychmiastowy wzrost cen ze względu na niskie marże w branży spożywczej i ryzyko szybkiego psucia się towaru. 

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku produktów trwałych, jak części samochodowe, gdzie firmy mogą najpierw wykorzystać istniejące zapasy, opóźniając tym samym przeniesienie kosztów na konsumentów. Producenci mają zasadniczo trzy strategie: całkowite pochłonięcie dodatkowych kosztów z własnej marży (co może oznaczać zmniejszenie zysków i raczej nie powinno się na to liczyć), częściowe rozłożenie kosztów między firmę a konsumenta poprzez umiarkowaną podwyżkę cen lub całkowite przerzucenie kosztów na klienta. Wybór konkretnej strategii zależy od elastyczności popytu, poziomu konkurencji, ważności produktu oraz możliwości znalezienia tańszych zamienników przez konsumentów. Co więcej, długoterminowym celem takich działań jest nie tylko bezpośrednie obciążenie kosztami, ale także wymuszenie negocjacji handlowych i potencjalne stworzenie bardziej korzystnych warunków wymiany handlowej dla Stanów Zjednoczonych.

Donald Trump stwierdził, że nowe, wyższe cła mogą spowodować krótkotrwały ból, zanim zostaną osiągnięte długoterminowe korzyści. To prawda, ale jak duży ból one spowodują? To się dopiero okaże.

Strategiczna konieczność czy ryzykowny eksperyment?

Cła nie są panaceum, ale mogą być skutecznym narzędziem ochrony krajowych interesów ekonomicznych. Kluczowa jest ich przemyślana i wyważona implementacja.

Bazując na analizie z magazynu Forbes można sformułować wniosek: lepiej podejmować działania obecnie, niż czekać na bardziej dotkliwy kryzys w przyszłości, pamiętając jednak, że każda decyzja handlowa wiąże się z ryzykiem. Cła są jedynie narzędziem, którego skuteczność zależy od szerokiego kontekstu ekonomicznego i politycznego.

na podst. forbes, integritywealth

rj 

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor