Piątkowy wieczór po długim tygodniu pracy. Siadasz na kanapie, zaczynasz przeglądać media społecznościowe. Znajomy wysyła ci wiadomość, że odwołuje waszą wspólną kolację – i czujesz ulgę. Możesz zostać w domu, zamówić jedzenie i spędzić czas w samotności.
Dziennikarz Derek Thompson twierdzi, że ten zwrot w kierunku izolacji nie jest wyłącznie skutkiem pandemii COVID-19. „Żyjemy w antyspołecznym stuleciu” – mówi. W swoim artykule dla The Atlantic zauważa, że technologia miała ogromny wpływ na sposób, w jaki spędzamy czas i budujemy relacje.
Samochody pozwoliły ludziom przenieść się z gęsto zaludnionych miast do rozległych przedmieść, telewizja przeniosła rozrywkę do naszych domów, a smartfony jeszcze bardziej odizolowały nas od świata zewnętrznego.
Samotność czy świadoma izolacja?
W 2023 roku amerykański chirurg generalny Vivek H. Murthy opublikował raport o „epidemii samotności i izolacji” w USA. Thompson zauważa jednak, że samotność i izolacja to dwie różne rzeczy. „Samotność to biologiczny sygnał, który mówi nam, że powinniśmy być wśród ludzi. Izolacja społeczna, którą obserwujemy, jest czymś odwrotnym – to świadome wybieranie samotności. Coraz więcej czasu spędzamy sami, bez odczuwania potrzeby bycia z innymi” – mówi.
W przeszłości budowano wiele miejsc wspólnego spędzania czasu, takich jak biblioteki, centra społecznościowe czy baseny publiczne, które Eric Klinenberg nazywa „infrastrukturą społeczną”. W ostatnich dekadach inwestycje w tak zwaną „trzecią przestrzeń” – czyli miejsca, które nie są ani domem, ani pracą, ale pozwalają na spotkania towarzyskie, budują społeczność – praktycznie zanikły.
Jednocześnie nasze telefony stały się coraz bardziej atrakcyjne, pochłaniając czas, który kiedyś spędzaliśmy z innymi ludźmi.
Siła krótkich interakcji
Thompson podkreśla, że nawet krótkie rozmowy z nieznajomymi – w pociągu, w sklepie – mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie. – Życie to tylko seria krótkich momentów. Jeśli potrafimy poprawić choćby te 10 minut w ciągu dnia, może to zmienić całe nasze życie – mówi. „Ludzie, nawet introwertycy, są o wiele szczęśliwsi dzięki tym krótkim spotkaniom w życiu z innymi ludźmi”.
„Oddajemy dopaminę” telefonom
Przeglądamy TikToka, Instagrama, Twittera – nasze kciuki przesuwają ekran, a dopamina zalewa nasz mózg. Czujemy ekscytację, gniew, rozbawienie. Potem odkładamy telefon i poziom dopaminy spada, jesteśmy wyczerpani. Nasz „czas wolny” miał być relaksem, ale zostajemy po nim zmęczeni i pozbawieni energii.
Thompson nazywa to "oddawaniem dopaminy" naszym telefonom zamiast przyjaciołom. W rezultacie mamy coraz więcej czasu dla siebie, ale tak nas wyczerpuje samotne korzystanie z telefonu, że unikamy prawdziwych interakcji społecznych.
Polityczne konsekwencje izolacji
Izolacja społeczna zmienia także nasze podejście do polityki. Przestajemy rozmawiać z ludźmi, którzy mają inne poglądy. I ma to konsekwencje dla obu stron, a sama Ameryka doświadcza nieustannej walki: „my kontra oni”.
Według Thompsona, brak kontaktu między ludźmi o odmiennych przekonaniach wpłynął na popularność Donalda Trumpa i politykę opartą na podziale społecznym. „Trump bazuje na konflikcie, na podsycaniu wrogości wobec „innych”. Izolacja społeczna tylko napędza ten podział” – mówi dziennikarz.
Z kolei postępowcy nie rozumieją elektoratu Trumpa, ponieważ nie rozmawiają z jego zwolennikami. „Jeśli nie rozumiesz ruchu, który zdobył 200 milionów głosów w ciągu ostatnich trzech wyborów, być może to ty uczyniłeś się obcym we własnym kraju” – zauważa Thompson. „Dogadywanie się i rozumienie ludzi, z którymi się nie zgadzamy, to istota silnej wioski”.
Jak to naprawić?
Dobra wiadomość? To problem z prostym rozwiązaniem. Wystarczy wyjść z domu.
„Spotykaj się z ludźmi, organizuj kolacje, angażuj się w społeczność – radzi Thompson. Podkreśla jednak, że potrzebne są również większe zmiany kulturowe, w tym odbudowa przestrzeni publicznych sprzyjających relacjom społecznym.
Choć problem może wydawać się złożony, Thompson przypomina, że kluczowe są małe decyzje, które podejmujemy każdego dnia. Możemy je skumulować, tworząc silniejsze więzi społeczne i bardziej zintegrowane społeczeństwo.
jm