W wielu miastach, w tym w Chicago, restauracje i inne firmy zamknęły swoje drzwi na jeden dzień w ramach ogólnokrajowej akcji „Dzień Bez Imigrantów” (Day Without Immigrants).
To część kampanii napędzanej przez media społecznościowe, wzywającej ludzi do pozostania w domu i rezygnacji z pracy i szkoły oraz powstrzymania się od zakupów. Celem było podkreślenie kluczowej roli imigrantów w codziennym życiu i gospodarce USA.
Wśród przedsiębiorstw, które zdecydowały się na jednodniowe zamknięcie, znalazła się m.in. restauracja Republic Cantina w Waszyngtonie. W swoim poście na Instagramie napisali:„Waszyngton, D.C. w ogromnym stopniu zależy od imigrantów, którzy pracują na kluczowych stanowiskach, płacą podatki i sprawiają, że miasto jest tętniącym życiem miejscem do życia”.
Właściciele firm, które przyłączyły się do protestu, podkreślają, że chcą zwrócić uwagę na trudności, z jakimi borykają się imigranci, zwłaszcza w kontekście nowych restrykcyjnych polityk imigracyjnych.
Restauracja La Costa w Chicago potwierdziła swój udział w akcji w oficjalnym oświadczeniu: „To dla nas zaszczyt stanąć w solidarności z naszą społecznością imigrantów. W poniedziałek, 3 lutego, zamkniemy nasze drzwi na znak wsparcia dla ‘Un Día Sin Inmigrantes’. Wspólnie podnosimy na duchu i celebrujemy siłę naszej społeczności.”
Czy protest może zaszkodzić małym firmom?
Nie wszyscy właściciele firm zgadzają się, że zamykanie biznesów to najlepsza strategia. Jaime di Paulo, prezes i dyrektor generalny Illinois Hispanic Chamber of Commerce, przyznaje, że choć rozumie frustrację, to uważa, że akcja może bardziej zaszkodzić małym firmom niż dużym korporacjom.
„Musimy być bardziej strategiczni w tym, jak prowadzimy takie działania. To nie wpływa na wielkie korporacje, tylko na nasze własne społeczności” – powiedział di Paulo.
Polityka imigracyjna Donalda Trumpa
Podczas pierwszego tygodnia urzędowania, prezydent Donald Trump podpisał serię rozporządzeń dotyczących zaostrzenia kontroli granicznych i egzekwowania prawa imigracyjnego.
„Jako naczelny dowódca nie mam większej odpowiedzialności niż obrona naszego kraju przed zagrożeniami i inwazjami, i właśnie to zamierzam zrobić” — powiedział prezydent podczas swojego przemówienia inauguracyjnego.
Niektóre z jego działań dotknęły nie tylko nielegalnych imigrantów, ale także długoletnie legalne ścieżki imigracyjne, co wywołało sprzeciw wielu środowisk.
Ekonomista Paul Krugman ostrzegł, że zaostrzenie polityki imigracyjnej może negatywnie wpłynąć na kluczowe sektory gospodarki, w tym produkcję żywności i budownictwo.
„Imigracja dotyczy ludzi. A ponieważ dotyczy ludzi, wrogość Trumpa wobec imigrantów prawdopodobnie wyrządzi znacznie większe szkody humanitarne i gospodarcze niż jego polityka handlowa” – napisał Krugman.
Co dalej?
Restauracje i firmy biorące udział w proteście wrócą do pracy we wtorek, ale ich właściciele mają nadzieję, że jednodniowe zamknięcie wyśle mocny sygnał o roli imigrantów w amerykańskiej gospodarce.
Czy protest wpłynie na decyzje polityczne? To pozostaje otwartym pytaniem. Jednak społeczność imigrantów w USA pokazuje, że jest gotowa walczyć o swoje prawa i godność.
jm