Były chicagowski policjant, Jason Van Dyke, uznany winnym morderstwa drugiego stopnia 17-letniego Laquana McDonalda w 2014 roku, 18 stycznia usłyszy wyrok.
Van Dyke pojawił się w sądzie powiatu Cook w ubiegły piątek, po raz drugi od ogłoszenia wyroku ławy przysięgłych. Sędzia oddalił wniosek o jego uniewinnienie i ponowny proces. Jednocześnie dał zarządowi Chicagowskiej Policji zielone światło na rozpoczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Van Dyke.
Jego prawnicy próbowali zablokować je tłumacząc, że z technicznego punktu widzenia nadal jest nieopłacanym pracownikiem CPD.
Van Dyke został skazany za morderstwo drugiego stopnia i 16 zarzutów przemocy z użyciem broni palnej w związku ze śmiercią 17-letniego Laquana McDonalda w sierpniu 2014 roku.
Na nagraniu z kamer zamontowanych na radiowozie wida, jak Van Dyke 16 razy strzela w stronę McDonalda uzbrojonego w niewielki nóż, podczas gdy oficerowie wyposażeni w paralizator znajdowali się w odległości mniejszej niż jedna minuta od miejsca zdarzenia. Na nagraniu wida, że McDonald wydaje się odchodzić od oficerów.
Za morderstwo drugiego stopnia może grozi mu kara 20 lat pozbawienia wolności, podczas gdy każde przestępstwo z użyciem broni zagrożone jest karą od 6 do 30 lat więzienia. Na wyrok Van Dyke oczekuje w małej celi w więzieniu powiatu Rock Island, z możliwością opuszczenia jej na godzinę. Nie ma żadnej interakcji z innymi więźniami.
Biuro szeryfa powiatu Cook przeniosło go do 329-łóżkowego obiektu penitencjarnego w zachodnim Illinois ze względu na jego bezpieczeństwo.
Adwokat Van Dyke’a, Daniel Herbert, powiedział, że izolacja jest "trudna dla niego", ale alternatywa - umieszczenie go razem z innymi skazanymi w ogólnej populacji więziennej - uczyniłaby z niego cel przemocy.