Kobieta, która mieszkała w kościele w Humboldt Park przez trzy i pół roku, unikając w ten sposób deportacji, wróciła do domu w środę wieczorem, aby ponownie zamieszkać z rodziną. Zdecydowała się na taki krok po wejściu w życie moratorium prezydenta Joe Bidena na deportacje.
Francisca Lino schroniła się w mieszkaniu nad tym samym kościołem w Chicago, który dał schronienie działaczce imigracyjnej, Elvirze Arellano, po tym, jak w sierpniu 2017 roku przeciwstawiła się orzeczeniu sądu nakazującemu jej opuszczenie kraju.
Lino, matka sześciorga dzieci, jest jednym z wielu imigrantów, o których rząd wiedział, że przebywają w kraju nielegalnie i pozwolił im na pobyt, pod warunkiem, że będą meldować się u urzędników imigracyjnych co sześć miesięcy. Pod rządami prezydenta Baracka Obamy osoby takie nie były uważane za priorytetowe na liście deportacji, z powodu swoich czystych rejestrów karnych, jednak odczuły strach po objęciu urzędu przez Donalda Trumpa, który zapowiedział deportacje na dużą skalę w głównych miastach USA, w tym Chicago.
Teraz administracja Joe Bidena podjęła pierwsze kroki, aby pomóc nieudokumentowanym imigrantom. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego ogłosił 100-dniowe moratorium na deportacje, a prezydent zapowiada szeroką reformę imigracyjną.
3.5 roku w kościele były bardzo trudne – powiedziała Lino podczas sobotniej konferencji prasowej. Kobieta nie mogła być przy swojej córce, kiedy rodził się jej wnuk, ani towarzyszyć innemu ze swoich dzieci podczas operacji w szpitalu. Ale teraz może ponownie cieszyć się swoją rodziną przez co najmniej 100 kolejnych dni. Co będzie potem, kobieta jest dobrej myśli i wierzy w wejście życie nowego prawa imigracyjnego, które zapewni stały pobyt osobom takim, jak ona.
„Powiedziała: ‘Jestem taka szczęśliwa’ i czuje, że może wyjść stąd bez strachu – rok temu było zupełnie inaczej” – powiedziała Emma Lozano, tłumaczka i działaczka imigracyjna, tłumacząc słowa Lino. „Teraz czuje się swobodnie, aby móc wrócić do domu i przytulić swoje dzieci”.
Lozano mówiła również o tym, jak aktywiści wzywają prezydenta Bidena do poparcia i uchwalenia ustawy Right to Family Act, dającej tymczasowe prawo pobytu rodzinom obywateli, którzy mieszkali w Stanach Zjednoczonych przez 10 lat.
„Rodzina jest prawem człowieka, a oni od lat rozdzielają nasze rodziny przez deportacje z powodu braku dokumentów” – powiedziała Lozano.
Francisca Lino nielegalnie przekroczyła granicę Stanów Zjednoczonych w 1999 roku, ale została złapana. Pobrano jej odciski palców i zwolniono po kilku godzinach. Po następnych kilku dniach podjęła kolejną próbę i udało jej się przekroczyć granicę między Meksykiem a USA. Ostatecznie zamieszkała w Bolingbrook z mężem.
Kobieta została aresztowana w 2005 roku podczas rozmowy o przyznanie zielonej karty – ponieważ na swoim wniosku nie ujawniła wcześniejszego aresztowania na granicy. Jej prawnik, Christopher Bergin powiedział, że Lino była ofiarą oszustwa notarialnego i od samego początku była uczciwa wobec urzędników imigracyjnych. Jednak w marcu 2017 otrzymała zawiadomienie o nakazie deportacji i polecono jej stawić się w urzędzie imigracyjnym 23 sierpnia z biletem lotniczym. Zamiast tego kobieta poprosiła męża, aby zawiózł ją do kościoła w Humboldt Park, którego była członkiem od 15 lat. Na spotkaniu z urzędnikami ICE Bergin pojawił się zamiast niej, wyjaśniając, że jego klientka nie ma zamiaru poddać się deportacji.
Lino złożyła później pozew federalny przeciwko urzędnikom federalnym, w tym Trumpowi, twierdząc, iż jej prawo do należytego procesu zostało naruszone w 1999 decyzją natychmiastowego usunięcia z kraju. Dobrowolnie oddaliła pozew w 2018 roku, sześć miesięcy po jego wniesieniu.
jm