Grupa zadaniowa policji w Chicago zbada możliwe związki między śmiercią ponad 50 kobiet w Chicago.
Funkcjonariusze sprawdzą, czy morderstwa, które sięgają aż do 2001 roku, mogły zostać popełnione przez tę samą osobę.
Z informacji opublikowanych przez Chicago Sun-Times wynika, iż komendant chicagowskiej policji, Eddie Johnson twierdzi, że departament może rzeczywiście badać ponad 50 przypadków, ale nie ma jeszcze nic, co mogłoby je ze sobą powiązać.
„Zaufaj mi, gdyby tak było, nie byłoby powodu, abyśmy mieli to ukrywać” – powiedział Johnson. „Co zyskalibyśmy nie zachowując transparentności? Nic”.
Johnson dodał również, że departament prowadzi dochodzenie wspólnie z FBI.
Z policyjnych raportów wynika, że 51 kobiet zostało uduszonych w zaułkach, na pustych posesjach i w opuszczonych budynkach w Chicago.
Monitor