----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

06 lutego 2025

Udostępnij znajomym:

Bycie chicagowianinem oznaczało kiedyś umiejętność radzenia sobie z siarczystym mrozem, śnieżnymi zaspami i lodowatym wiatrem smagającym twarz. Jednak zimy w Chicago nie są już tak surowe, jak kiedyś. Czy śniegu pada mniej? Niekoniecznie, ale zamienia się niemal natychmiast w wodę w wyższych temperaturach.

Jeszcze w latach 1959-1980 w Chicago odnotowywano średnio 45 dni rocznie, w których temperatura maksymalna utrzymywała się poniżej 32 stopni Fahrenheita (0 stopni Celsjusza). W kolejnych dekadach liczba ta malała – do 39 dni w latach 1981-2002, następnie poniżej 37 dni w latach 2003-2024. W ostatniej dekadzie spadła już tylko do 30 dni rocznie. Prognozy wskazują, że do połowy XXI wieku liczba ta zmniejszy się do 27, a w jego końcówce może spaść nawet do 21 dni.

Zimy coraz bardziej mokre

Choć największe obawy związane ze zmianami klimatu dotyczą upałów, to w Illinois i innych, znajdujących się w podobnym klimacie rejonach najbardziej zauważalne zmiany zachodzą zimą. Według Trent Forda, klimatologa stanowego, to właśnie najzimniejsze dni ocieplają się najszybciej. Prognozy wskazują, że zimy w regionie staną się nie tylko cieplejsze, ale i bardziej deszczowe. Wzrost temperatur oznacza więcej parowania, a to z kolei prowadzi do zwiększonych opadów.

Analiza Chicago Metropolitan Agency for Planning (CMAP) przewiduje, że w północnym Illinois od stycznia do maja będzie padać coraz więcej, podczas gdy opady letnie staną się rzadsze. Większa ilość wody w atmosferze oznacza też silniejsze burze, które mogą powodować poważne szkody.

Nagłe skoki temperatur i mrozy w ciepłych rejonach

W ostatnich latach coraz częściej dochodzi do gwałtownych spadków temperatur, nawet w regionach tradycyjnie uznawanych za łagodne klimatycznie. Jednym z powodów jest osłabienie wiru polarnego – masy zimnego powietrza otaczającej Arktykę. Zmiany klimatyczne sprawiają, że wir ten staje się mniej stabilny, co prowadzi do nagłych zawirowań atmosferycznych i spływu lodowatego powietrza na południe. Efektem są krótkotrwałe, ale intensywne fale mrozów, które po kilku dniach ustępują miejsca gwałtownemu ociepleniu. Te wahania temperatur, choć chwilowe, mogą powodować poważne konsekwencje – od problemów zdrowotnych po uszkodzenia infrastruktury. 

Śniegu nie ubyło, ale szybko znika

Choć intuicja podpowiada, że w Chicago pada mniej śniegu niż kiedyś, dane tego jednoznacznie nie potwierdzają. Średnia liczba dni z opadem śniegu wynoszącym co najmniej pół cala utrzymuje się na zbliżonym poziomie od dekad. W latach 1959-1984 było ich 17,9 rocznie, w okresie 1985-2014 – 15,3, a w ostatnich dziesięciu latach – 16,4.

Dlaczego więc wielu z nas wydaje się, że śniegu jest mniej? Jednym z powodów jest to, że nawet jeśli pada, to śnieg nie zalega długo. Wyższe temperatury sprawiają, że topnieje on znacznie szybciej niż w przeszłości. To z kolei zwiększa ryzyko zimowych powodzi. Jeśli intensywne opady śniegu zostaną nagle zastąpione gwałtownym ociepleniem i deszczem, może to spowodować poważne podtopienia.

Zagrożone drogi i transport

Cykliczne zmiany temperatur – częste przejścia przez granicę zamarzania – niszczą infrastrukturę miejską. Zamarzająca woda w szczelinach dróg powoduje ich szybszą degradację, co prowadzi do powstawania dziur i pęknięć. Według CMAP aż 34% dróg w regionie znajduje się w obszarach wysokiego lub bardzo wysokiego ryzyka powodziowego. Szczególnie zagrożone są także przystanki autobusowe i stacje kolejowe.

W odpowiedzi na te wyzwania planowane są inwestycje w infrastrukturę odporną na zmiany klimatu. Przykładem jest projekt o wartości 25 milionów dolarów, mający na celu zabezpieczenie autostrady I-290 przed skutkami powodzi. W miejscowości Robbins, na południowych przedmieściach Chicago, realizowana jest inwestycja łącząca system retencji wody z przestrzenią rekreacyjną, taką jak boiska sportowe i trasy spacerowe. A w samym centrum Chicago rozpatruje się wręcz możliwość zastąpienia niektórych budynków parkami mogącymi wchłaniać wodę z opadów.

Co dalej z zimami w naszym rejonie?

Choć ekstremalne burze śnieżne wciąż mogą i na pewno będą się zdarzać, to generalnie zimy będą coraz łagodniejsze. Prognozy synoptyków sprawdziły się - tegoroczna zima miała być łagodniejsza i bardziej deszczowa ze względu na ciepły prąd oceaniczny, a kolejna prawdopodobnie będzie już bardziej mroźna z większą ilością opadów śniegu. Jednak średnia temperatur na przestrzeni lat będzie rosła, a topniejące śniegi i większe opady deszczu mogą sprawić, że miasto zmierzy się z nowymi wyzwaniami związanymi z powodziami i uszkodzeniami ulic i budynków.

rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor