Teirra Black twierdzi, że jej syn, Jamari, był nieustannie prześladowany w szkole. Inne osoby to potwierdziły. Z powodu ciągłego nękania chłopieć spróbował popełnić samobójstwo. Teraz stało się to podstawą złożenia pozwu federalnego przeciwko Chicago Public Schools.
W dniu 18 lutego Jamari poprosił matkę, aby pozwoliła mu zostać w domu następnego dnia. Tę prośbę swojego syna Teirra Black ma wciąż w swojej głowie.
„Powiedział, mamo, nie chcę iść jutro do szkoły. Mam dosyć prześladowania w szkole” – wspomina kobieta.
Ze świeżo złożonego pozwu federalnego wynika, że Jamari był zmęczony ciągłym nazywaniem „głupim”, „głupkiem” czy „opóźnionym”, prześladowaniem ze strony innych uczniów w szkole podstawowej Carter G. Woodson w dzielnicy Bronzeville.
Black twierdzi, że poprosiła o przeniesienie syna do innej szkoły z powodu nękania, z jakim spotykał się w Woodson.
„Poprosiłam o pomoc, ale jej nie otrzymałam i jestem bardzo zła z tego powodu” – powiedziała.
Tego dnia, gdy został w domu, Jamari zdecydował, że już nigdy nie wróci do szkoły. Poszedł do swojego pokoju, stanął na walizce, a szyję obwiązał czerwonym prześcieradłem.
„Zaczęłam krzyczeć. Krzyczałąm ‘Jamari!’ i padłam na kolana. Pytałam ‘co zrobiłeś? Co ty zrobiłeś, Jamari?” – powiedziała matka chłopca.
Prawnik rodziny, Jon Erickson, poinformował, że Jamari doznał poważnego uszkodzenia mózgu i do końca życia będzie potrzebował pomocy z oddychaniem.
„Diagnoza to przede wszystkim niedotlenienie mózgu. Był pozbawiony dopływu tlenu do mózgu przez ponad 11 minut, co oznacza, że komórki nerwowe umarły. Ma także przewlekłą niewydolność oddechową” – powiedział Erickson. „Oddycha przez rurkę z powodu zbrodniczej obojętności ze strony chicagowskich szkół publicznych”.
Erikson ma trzy toczące się postępowania sądowe przeciwko CPS.
Jeden pozew dotyczy ucznia ze specjalnymi potrzebami w tej samej szkole, który został przeciągnięty i podduszony przez nauczyciela, następnie zwolnionego i oskarżonego o przestępstwo.
Z kolejnego pozwu federalnego wynika, że dziekan w South shore Fine Arts Academy poddusił 9-letniego ucznia ze specjalnymi potrzebami, dopóki dziecko nie mogło oddychać. Dziekan, Christopher Thomas, został oskarżony o napaść i pobicie, a dystrykt zamierza go zwolnić.
„Są to dzieci, które mają specjalne potrzeby. Są najbardziej narażeni na prześladowanie, a dodatkowo narażeni na ryzyko ze strony tych, którym ufamy lub powinniśmy być w stanie zaufać, wierząc, że zapewnią im bezpieczeństwo, radość i stworzą środowisko sprzyjające nauce” – powiedział Erickson. „System szkół publicznych w Chciago zawiódł na poziomie kryminalnym”.
Teirra Black twierdzi, że Jamari i jego siostra byli tak bardzo nękani w szkole Woodson, że wszyscy nieustannie czekali na nadejście weekendów bez ośmieszania i prześladowania.
„Za każdym razem, gdy nadchodził piątek, czułam ulgę, że moje dzieci nie musiały już iść do szkoły i mierzyć się z tym, co działo się w szkole Woodson” – powiedziała. „Jamari nie umiał czytać. Nawet najbardziej podstawowych słów, jak pies czy kot, prostych słów, nie był w stanie tego osiąnąć. Nie chodzi o to, że nie chciał się uczyć, po prostu nie mógł tego zrozumieć, bez względu na to, jak bardzo się starał”.
„Potrafił płakać z tego powodu” – dodała. „Mówił do mnie, mamo, ja próbuję. Chcę się nauczyć czytać. Po prostu nie umiem”.
Teraz Jamari nie może się ruszyć. Ledwo widzi.
Black przyznaje, że najbardziej boli, kiedy jej syn płacze i nie może jej powiedzieć, dlaczego.
Zapytana, czy czuje, że jej syn wciąż tam jest, Black powiedziała: „Nie zawsze”.
„Kiedy jestem w tym pokoju i patrzę na mojego syna, czasami biorę krzesło i obracam je w stronę okna, żeby nie musieć na niego patrzeć w takim stanie” – wyznała. Ale od czasu wypadku praktycznie nie opuszcza szpitalnego pokoju syna.
We wtorek rano Jamari spędził godzinę bez respiratora i dał radę. Wszystko odbywa się malutkimi kroczkami.
Chicago Public Schools wydało następujące oświadczenie w związku z tą sprawą:
„Chicago Public School jest głęboko zaangażowane w zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim uczniom i promowanie przyjaznego środowiska nauki. Dystrykt aktywnie angażuje rodziny i społeczności szkolne i oferuje wsparcie w następstwie incydentów szkolnych. Jesteśmy zobowiązani do pociągnięcia do odpowiedzialności każdego dorosłego, który nie spełnił swojego obowiązku zapewnienia uczniom bezpieczeństwa”.
Okręg szkolny twierdzi, iż jest ograniczony w tym, co może ujawnić, że względu na prawo dotyczące prywatności uczniów, ale potwierdza, że przedstawiciele dystryktu skontaktowali się z rodziną chłopca po incydencie.
„To straszna tragedia, a myśli i modlitwy całej społeczności chicagowskich szkół publicznych są teraz z Jamarim i jego bliskimi. Zarzuty, które zostały wysunięte, są bardzo niepokojące, a okręg prowadzi pełne dochodzenie w tej sprawie” – powiedział Michael Passman w wydanym oświadczeniu.
Przedstawiciele dystryktu twierdzili wcześniej, iż wszczęte zostało dochodzenie, a dystrykt skontaktował się z rodziną chłopca, aby zapewnić wsparcie, oferując zasoby pomocy kryzysowej dla uczniów i pracowników Woodson. Dystrykt przytoczył swoją politykę przeciwdziałania zastraszaniu, twierdząc, iż nie toleruje nękania w jakiejkolwiek formie, a CPS pociągnie do odpowiedzialności wszystkich dorosłych, jeśli okaże się, że naruszyli obowiązujące zasady.
Monitor