Kontynuowane są poszukiwania dwóch mężczyzn, który zaginęli po tym, jak ich samochód wpadł do rzeki na południowej stronie miasta. Do wypadku doszło w niedzielę nad ranem.
Jednostka morska chicagowskiej policji wznowiła poszukiwania około godz. 9:30 rano w poniedziałek, po tym, jak zostały one zawieszone o 5 po południu w niedzielę.
Darrick Lacy chce odnaleźć swojego syna. 23-letni DaVontae Searcy prowadził samochód, który pogrążył się w wodach rzeki Calumet w niedzielny poranek. Jego przyjaciel, 26-letni Demetrius Hendricks, znajdował się na miejscu pasażera.
Obaj mężczyźni są uznani za zaginionych.
„Było tak ciemno i padał deszcz, bardzo mocno padał, a ta ulica jest naprawdę bardzo ciemna w nocy” – powiedział Lacy.
Trzeci pasażer, znajdujący się na tylnym siedzeniu 26-letni Christopher Henderson, zdołał wydostać się z samochodu i wezwać pomoc.
Najbliżsi ofiar twierdzą, że mężczyźni wracali z imprezy, a Searcy prawdopodobnie źle skręcił w ciemnej uliczce bez wyjazdu.
Ocalały z wypadku powiedział, że było bardzo ciemno i nie widzieli, gdzie jadą. Zanim zdali sobie sprawę, że kierują się w stronę przystani Sunset Bay, było już za późno.
Poszukiwania samochodu rozpoczęły się po tym, jak policjanci zauważyli Hendersona, mokrego i zdezorientowanego, idącego wzdłuż Torrence Avenue około godz. 3:30 nad ranem w niedzielę. Podczas transportu do szpitala, mężczyzna powiedział policji o tym, co się stało.
W wyniku akcji ratunkowej udało się wyciągnąć z rzeki samochód, ale nikogo nie było w środku. Wtedy rozpoczęły się poszukiwania dwóch zaginionych mężczyzn.
„Dlaczego tam nie było niczego, co by blokowało tę rampę?” – pytała Latonya Simunjak, matka mężczyzny, który przeżył wypadek. Jego stan w szpitalu został ustabilizowany.
Monitor