Według najnowszego raportu American Psychological Association, corocznie badającego główne przyczyny stresu w Stanach Zjednoczonych, polityka stała się najważniejszym czynnikiem stresogennym.
Oczywiście tradycyjne źródła stresu, takie jak finanse, zdrowie czy sprawy rodzinne, nadal są istotne, ale w tym momencie to przyszłość kraju dominuje w obawach Amerykanów. Badanie przeprowadzone w sierpniu tego roku pokazuje, że już 2 miesiące temu aż 70% dorosłych Amerykanów odczuwało znaczący stres związany z przyszłością kraju. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że podobne badanie przeprowadzone dzisiaj wskazałoby jeszcze wyższą liczbę. Co ciekawe, ta obawa łączy osoby o różnych przekonaniach politycznych – 80% republikanów, 79% demokratów i 73% osób niezależnych wskazuje politykę jako główne źródło stresu.
Głównym problemem, który dodatkowo wpływa na ten niepokój, jest brak zaufania do systemu politycznego. Większość badanych nie wierzy, że obowiązujący system, który ma zapewniać równowagę władzy, działa prawidłowo. To poczucie destabilizacji politycznej sprawia, że wiele osób obawia się przemocy po nadchodzących wyborach.
Raport, zatytułowany „Stress in America 2024: A Nation in Political Turmoil”, został opracowany na podstawie ankiety przeprowadzonej przez Harris Poll na zlecenie American Psychological Association (APA). Wynika z niego także, że ponad połowa dorosłych Amerykanów (54%) ma niewielkie lub zerowe zaufanie do rządu USA, a 41% rozważało wyprowadzkę z kraju z powodu stanu politycznego. Co więcej, 46% badanych deklaruje, że nie umawiałoby się na randkę z osobą o odmiennych poglądach politycznych.
Jednym z najpoważniejszych problemów podkreślonych w raporcie jest dezinformacja.
Aż 82% respondentów wyraziło obawy, że ludzie opierają swoje opinie na fałszywych lub niedokładnych informacjach. Problem ten potęguje poczucie, że politycy nie zajmują się sprawami, które są istotne w codziennym życiu ludzi, jak bezpieczeństwo w społecznościach, stabilne zatrudnienie czy infrastruktura drogowa.
Eksperci z APA podkreślają, że stres związany z polityką wynika z braku reprezentacji problemów zwykłych obywateli w dyskursie publicznym. Codzienność mieszkańców USA jest pełna realnych problemów, które często nie znajdują odbicia w działaniach polityków.
Jednocześnie psychologowie zwracają uwagę, że poprawa sytuacji może zacząć się od drobnych działań społecznych. Sugerują, by Amerykanie zaangażowali się w życie obywatelskie i wspólne cele, takie jak wolontariat, praca przy wyborach czy lokalne działania społeczne, co może poprawić ich samopoczucie i zredukować stres.
Choć polityka wywołuje duży stres, istnieją także pozytywne aspekty. Trzy na pięć osób, mimo obaw i stresu, wyraziło nadzieję co do nadchodzących wyborów, a aż 80% ankietowanych deklaruje zamiar udziału w głosowaniu.
rj