Choć do wyborów na burmistrza Chicago zostało ponad dwa lata, polityczne przymiarki do zajęcia fotela Brandona Johnsona już się rozpoczęły - dużo wcześniej niż w latach poprzednich. Liczne nazwiska pojawiają się w kuluarach, a potencjalni kandydaci sondują swoje szanse, zachęcani przez liderów biznesu i działaczy związkowych. Wszystko wskazuje na to, że rządy Johnsona, krytykowane za brak efektywności, nie budzą wielkich nadziei na zdobycie przez niego drugiej kadencji.
Obecny burmistrz Brandon Johnson zmaga się z niskim poparciem – według jednego z sondaży, jego ocena pozytywna wynosi zaledwie 14%. Problemy z uchwaleniem budżetu miasta dodatkowo podkreślają trudności jego administracji w zarządzaniu- rada miasta właśnie jednogłośnie (!) odrzuciła proponowaną przez niego podwyżkę podatku od nieruchomości. W obliczu tych wyzwań pojawiła się długa lista osób rozważających start w wyborach w lutym 2027 roku.
Wczesne poruszenie na politycznej scenie
Wśród potencjalnych kandydatów wymienia się m.in. sekretarza stanu Illinois, Alexiego Giannouliasa, oraz kontrolerkę miasta Susannę Mendozę. Giannoulias już aktywnie bada grunt polityczny, odbierając telefony od liderów biznesu i pracy, a także samemu inicjując rozmowy. Mendoza, która startowała w wyborach w 2019 roku, podobno poważnie rozważa ponowną próbę. Ale potencjalnych kandydatów jest więcej...
Znane twarze i nowe nazwiska
Do wyścigu mogą dołączyć także inne znane postacie. Start rozważa kongresmen Mike Quigley, reprezentujący północne i północno-zachodnie dzielnice Chicago, podobnie jak była szefowa Chicagowskich Szkół Publicznych, Janice Jackson, obecnie prowadząca program stypendialny Hope Chicago. W gronie potencjalnych kandydatów wymienia się również skarbnika powiatu Cook, Marię Pappas, oraz kilku radnych, w tym Briana Hopkinsa i Silvanę Tabares.
Spekulacje dotyczą także powrotu byłego burmistrza Rahma Emanuela, który kończy swoją misję jako ambasador USA w Japonii. Choć Emanuel zdementował na razie plotki, to zaznaczył, że nie wyklucza żadnych scenariuszy po powrocie do Chicago.
Co na to Pritzker?
Niejasna pozostaje rola gubernatora J.B. Pritzkera, którego relacje z Johnsonem określane są jako „toksyczne”. Choć gubernator oficjalnie milczy, wiele wskazuje na to, że mógłby wesprzeć kandydata alternatywnego wobec obecnego burmistrza. Wybór odpowiedniej osoby na stanowisko burmistrza Chicago byłby istotny dla Pritzkera, szczególnie w kontekście jego potencjalnych aspiracji na szczeblu krajowym.
Plany Johnsona
Sam Brandon Johnson, choć na razie milczy w sprawie politycznych planów, musi zmierzyć się z wysoce prawdopodobną perspektywą sporego grona rywali w przypadku starania się o kolejną kadencję. Jeśli liczba kandydatów będzie wysoka, to może on teoretycznie wejść do drugiej tury wyborów z zaledwie 15% głosów, jednak ostateczne zwycięstwo wydaje się coraz mniej prawdopodobne.
Rządy Johnsona, które miały być symbolem nowego podejścia do starych problemów, napotkały na liczne trudności, co daje potencjalnym rywalom mocne argumenty w kampanii. Choć oficjalna walka wyborcza jeszcze się nie rozpoczęła, polityczna machina już ruszyła, a mieszkańcy Chicago z niecierpliwością śledzą, kto w przyszłości obejmie stery miasta.
rj