Media donoszą o ochroniarzach wyposażonych w kamery w sklepach TJ Maxx, o kupujących piwo w Walmarcie, którzy mogą podziwiać własne odbicie na monitorach pod sufitem, o zamkniętych za pleksiglasową szybą tubkach pasty do zębów w drogeriach. To nowa rzeczywistość amerykańskiego handlu detalicznego w wielu regionach, a straty spowodowane kradzieżami i coraz bardziej zuchwałymi napadami sięgają dziesiątek miliardów dolarów rocznie.
Amerykański handel detaliczny znajduje się w stanie permanentnej wojny z przestępczością. Kradzieże sklepowe przekształciły się z marginalnego problemu w ogólnokrajowe wyzwanie, które zagraża stabilności ekonomicznej całej branży handlowej.
Skala zjawiska jest porażająca
Raporty branżowe wskazują, że straty spowodowane kradzieżami sięgają astronomicznej kwoty 40 miliardów dolarów rocznie. Oznacza to, że co trzecia strata w inwentarzu jest efektem działalności przestępczej. Największe sieci handlowe, takie jak Target, odnotowały gwałtowny wzrost strat – o ponad 500 milionów dolarów w zaledwie rok.
Najczęściej kradzione towary
Są to produkty o wysokiej wartości i małych rozmiarach, które łatwo ukryć. Kosmetyki, elektronarzędzia, dezodoranty i artykuły kosmetyczne stały się głównym celem złodziei. Ich strategia jest prosta: maksymalna wartość przy minimalnym ryzyku złapania.
Wielki Brat między sklepowymi półkami
Sieci handlowe odpowiadają na to wyzwanie prawdziwą technologiczną rewolucją. Tradycyjne kamery obserwacyjne zastępowane są przez zaawansowane systemy sztucznej inteligencji, które potrafią rozpoznawać podejrzane zachowania niemal w czasie rzeczywistym.
Technologie stosowane przez sklepy przypominają scenariusze z filmów science fiction. Kamery w sklepach Home Depot nie tylko rejestrują obraz, ale potrafią analizować sposób poruszania się klientów, identyfikować podejrzane ruchy przypominające kradzież. Systemy parkingowe rozpoznają nie tylko tablice rejestracyjne, ale także specyficzne uszkodzenia i charakterystyczne cechy pojazdów powiązanych z wcześniejszymi kradzieżami.
Kasy samoobsługowe, które miały ułatwiać zakupy, stały się kolejnym polem technologicznej batalii. Zaawansowane skanery potrafią rozpoznać próby oszustwa nawet po zdjęciu oryginalnych kodów kreskowych. Jeden z menedżerów technologicznych wprost stwierdza, że ich system potrafi odróżnić opakowanie dwóch różnych produktów, jeśli ktoś w ten sposób próbuje oszukać system.
Niektóre sieci posunęły się jeszcze dalej, wprowadzając technologię rozpoznawania twarzy. Algorytmy potrafią zidentyfikować osoby podejrzane o wcześniejsze kradzieże, tworząc swoisty cyfrowy rejestr przestępców. Firma FaceFirst chwali się możliwością dostarczenia dowodów dla organów ścigania, włączając w to precyzyjne wyliczenia strat.
Konsumenci się buntują
Jednak ta zaawansowana inwigilacja nie jest akceptowana przez wszystkich. Około jedna trzecia konsumentów wyraża zdecydowany sprzeciw wobec takich metod, postrzegając je jako naruszenie prywatności. Eksperci od praw obywatelskich alarmują o ryzyku całkowitej utraty anonimowości w przestrzeni publicznej.
Niewiele to pomaga
Mimo inwestycji w systemy bezpieczeństwa i narażania się na niechęć klientów, dane statystyczne są dalej bezlitosne. W trzech największych metropoliach USA - Nowym Jorku, Los Angeles i Chicago - poziom kradzieży przewyższa stan sprzed pandemii COVID-19. Co więcej, prawie 20% klientów rezygnuje z zakupów, widząc towary zamknięte w specjalnych zabezpieczeniach i poszukuje sklepów, w których zakupy wyglądają jeszcze w miarę normalnie.
Stany reagują coraz bardziej zdecydowanie. Kalifornia przywróciła status poważnego przestępstwa dla wielokrotnych kradzieży sklepowych. Politycy i wyborcy domagają się twardszego podejścia do problemu, z tym że w niektórych przypadkach posuwają się za daleko - jak Donald Trump, który w czasie kampanii wyborczej zasugerował, by policja strzelała do złodziei sklepowych: „Natychmiast zlikwidujemy kradzieże sklepowe. Mówiąc prościej: jeśli okradniesz sklep możesz być pewny, że zostaniesz zastrzelony, gdy będziesz z niego wychodził” – powiedział podczas spotkania w Anaheim w Kalifornii, co spotkało się z brawami zgromadzonych.
Czy technologia ostatecznie zwycięży?
Eksperci są ostrożni w prognozach. Obecne rozwiązania przynoszą mieszane efekty. Niektóre sieci, jak Walmart, twierdzą, że ich inwestycje już przynoszą rezultaty. Inne przyznają, że problem narasta.
Handel detaliczny staje przed kluczowym wyzwaniem: jak znaleźć równowagę między bezpieczeństwem a poszanowaniem prywatności konsumentów. Bo z jednej strony należy wspierać prawo sklepu do ochrony swej własności, ale też brać pod uwagę niechęć klientów do permanentnej inwigilacji podczas zakupów spożywczych.
rj