Policja aresztowała jednego podejrzanego i w dalszym ciągu poszukuje drugiego po tym, jak odkryła 400 sztuk broni w samochodzie U-Haul, z którego korzystali.
Mężczyźni planowali w nadchodzący weekend sprzedać broń na ulicach Chicago. Według policyjnych ustaleń, jeden z podejrzanych przebywał na zwolnieniu warunkowym z więzienia i miał być monitorowany przez biuro szeryfa powiatu Cook.
Mężczyzna w dalszym ciągu poszukiwany przez policję, miał znajdować się pod kontrolą elektronicznego monitoringu w związku z innymi przestępstwami popełnionym w Chicago.
Biuro ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych (ATF) poinformowało, że w ubiegły weekend mężczyźni ukradli 16 palet pistoletów z obiektu UPS w Memphis, w stanie Tennessee.
Pistolety pochodziły oryginalnie z Ruger w Północnej Karolinie i miały zostać dostarczone z Memphis do Dallas.
Śledczy federalni poinformowali, że w czesnym rankiem w niedzielę 18-letni Traveyan Turnbo i 24-letni Roland Jackson podjechali do obiektu ciężarówką U-Haul, ukradli broń i udali się z powrotem do Chicago, aby sprzedać ją na ulicach miasta.
Podejrzanych zatrzymała policja w Midlothian myśląc, że zajmują się oni rozprowadzaniem narkotyków.
Z dokumentów sądowych wynika, że Jackson został w maju zwolniony za kaucją w sprawie dotyczącej kradzieży. Miał znajdować się pod nadzorem elektronicznym u siebie w domu, ale szeryf powiatu Cook poinformował, że był poszukiwany od czwartku.
W niedzielę mężczyźnie udało się uciec przed policją i do tej pory nie został złapany. Policjanci aresztowali jego wspólnika, który twierdzi, że nie pomógł w kradzieży broni, ale zamierzał pomagać przy jej sprzedaży.
Turnbo jest seniorem w szkole średniej John Marshall i pracował wcześniej w KFC oraz w ramach programu pracy letniej dla młodzieży One Summer Chicago. Zeznał na policji, że udało mu się już sprzedać trzy sztuki broni za $400 zanim nie został złapany.
Turbno pojawił się we wtorek po południu w sądzie federalnym. Prokuratura twierdziła, że stanowi on zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i nie powinien zostać zwolniony. Kolejna rozprawa odbędzie się pod koniec tygodnia.
W międzyczasie trwają poszukiwania drugiego podejrzanego.
Zapis z systemu elektronicznego monitoringu nie wskazuje na to, że został on przecięty, ale to nie znaczy, że mężczyzna ma go dalej na sobie. Tego rodzaju urządzenie informuje, gdy ktoś opuszcza wyznaczony teren, którym zazwyczaj jest dom objętej nadzorem osoby. Ale urządzenie nie działa jak GPS i nie jest w stanie wskazać miejsca pobytu podejrzanego.
Policja wyznaczyła nagrodę w wysokości 5 tysięcy za informacje, które doprowadzą do aresztowania poszukiwanego.
Monitor