Ciepłej weekendowej pogodzie towarzyszył gwałtowny wzrost przestępczości na ulicach miasta.
Pięć osób zginęło, a co najmniej 35 innych zostało rannych w strzelaninach, do których doszło od piątkowego wieczoru.
Aktywista społeczny, Andrew Holmes, wzywa mieszkańców do pomocy policji w trwających dochodzeniach. W ubiegłym tygodniu komendant chicagowskiej policji, Eddie Johnson uczestniczył w odprawie wywiadowczej w 11. dystrykcie na zachodniej stronie i obiecał większą ilość patroli w najbardziej brutalnych dzielnicach miasta.
„Miasto potrzebuje pomocy, departament policji potrzebuje pomocy, więc społeczność musi się zaangażować, aby pomóc funkcjonariuszom, a my musimy w dalszym ciągu mieć zapewnione niezbędne siły, aby stłumić tę przemoc” – powiedział Holmes.
W sobotę w nocy w dzielnicy East Garfield Park, 12-latek został postrzelony i krytycznie ranny, gdy ktoś otworzył ogień w stronę tłumu zgromadzonego na chodniku przy 3300 Madison Str. Dziecko trafiło do szpitala w krytycznym stanie.
Zaledwie kilka godzin później, w rejonie tego samego kompleksu mieszkalnego postrzelono jeszcze dwie osoby. Śledczy uważają, że druga strzelanina mogła być odwetem za tę pierwszą.
W jednym z najbardziej wstrząsających incydentów tego weekendu, ktoś zaczął strzelać w stronę osób czekających pod szpitalem Mount Sinai na wiadomość o krewnym, który został postrzelony tego samego dnia. Ranne zostały dwie kobiety.
„Jesteśmy przecież w szpitalu, który powinien być bezpieczną strefą” – powiedział Holmes.
Holmes ma wiadomość do wszystkich agresywnych społeczności w mieście, które uaktywniają się wraz ze zbliżającym się latem: „Pomyśl dwa razy zanim położysz ręce na broni, ponieważ wcześniej czy później będziesz mieć na nich zestaw kajdanek”.
Policja prosi wszystkie osoby, które mogą mieć informacje dotyczące weekendowych strzelanin, aby skontaktowały się z detektywami prowadzącymi śledztwa.
Monitor
