Za nami kolejny krwawy weekend w Chicago, podczas którego zginęło co najmniej 6 osób, a 32 zostały ranne w wyniku strzelanin, do których dochodziło w całym mieście.
Do ostatniej strzelaniny doszło w niedzielę wieczorem w dzielnicy South Shore. Około godz. 11:15 w nocy ranny został 21-letni mężczyzna stojący przed budynkiem przy 7800 South Yates Boulevard. Mężczyzna został dwukrotnie trafiony, w nogę i brzuch i znajduje się w stanie krytycznym. Policja poinformowała, że jest on członkiem gangu.
Również w niedzielę wieczorem postrzelony został mężczyzna siedzący w samochodzie zaparkowanym przy 3200 North Pulaski Rd. 18-latek siedział na miejscu pasażera, gdy oddano do niego strzały z przejeżdżającego samochodu. Mężczyzna został ranny w ramię, jego stan jest dobry. Według policyjnych ustaleń, ofiara również miała powiązania z gangami.
Jedyną ofiarą śmiertelną niedzieli był 16-latek, zastrzelony w dzielnicy Lawndale, na południowo-zachodniej stronie miasta.
W sobotę ranny został 13-letni chłopiec idący po ulicy North Latrobe. Postrzelony w ramię nastolatek trafił do szpitala Strogera, gdzie ustabilizowano jego stan.
Monitor