8-letni chłopiec zmarł w Nebrasce po tym, jak zaraził się atakującą mózg amebą. Jeśli zostanie potwierdzony, będzie to pierwszy odnotowany przypadek w stanie, co sugeruje, że Naegleria fowleri przenosi się coraz dalej na północ USA.
Według Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Nebraski Easton Gray prawdopodobnie został narażony na działanie ameby, gdy pływał w rzece Elkhorn w pobliżu Valley – społeczności położonej na zachód od Omaha – w dniu 8 sierpnia. Zaczął odczuwać objawy około pięć dni po kąpieli w rzece, a dwa dni później został hospitalizowany. Nadal trwają testy, aby potwierdzić, że ameba była odpowiedzialna za śmierć dziecka.
Naegleria fowleri może powodować chorobę znaną jako pierwotne pełzakowate zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych (PAM), która powoduje poważne uszkodzenie mózgu i śmiertelność przekraczającą 97 procent, według amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC).
„Wskaźnik śmiertelności wynosi ponad 97%” –informuje CDC. „Tylko cztery osoby ze 154 potwierdzonych przypadków w Stanach Zjednoczonych w latach 1962-2021 przeżyły”.
Większość infekcji miała miejsce w stanach południowych. Ameba jest powszechnie spotykana w ciepłych wodach słodkich, jeziorach, rzekach, kanałach i stawach w całych Stanach Zjednoczonych. Ale pomimo milionów ekspozycji każdego roku, infekcje – które zwykle występują, gdy woda zawierająca organizm dostaje się do organizmu przez nos i przemieszcza się do mózgu – są niezwykle rzadkie.
„Infekcje zwykle występują późnym latem, w cieplejszej wodzie o wolniejszym przepływie, w lipcu, sierpniu i wrześniu” – powiedział w oświadczeniu epidemiolog stanu Nebraska Matthew Donahue.
„Przypadki są częściej identyfikowane w stanach południowych, ale ostatnio pojawiły się dalej na północ. Ograniczenie możliwości dostania się słodkiej wody do nosa to najlepsze sposoby na zmniejszenie ryzyka infekcji” – powiedział.
Śmierć Eastona byłaby jednym z najbardziej wysuniętych na północ przypadków N. fowleri. Wcześniej doszło do dwóch przypadków w Minnesocie. CDC twierdzi jednak, że N. fowleri przemieszcza się po stanach ze „statystycznie znaczącym trendem na północ” od 2010 roku. Zmiana ta może być wynikiem zmian klimatycznych. Wyższe temperatury mogą umożliwiać amebie przemieszczanie się w obszary, w których normalnie by nie przetrwały.
„W 2010 r. pierwsza infekcja Naegleria została zgłoszona w Minnesocie, 600 mil dalej na północ niż jakikolwiek wcześniej zgłoszony przypadek. Widzimy statystycznie istotny trend w kierunku północnym (…)” – powiedziała Jennifer Cope, ekspert ds. chorób przenoszonych przez wodę w CDC. „Zmienia się miejsce występowania Naegleria Fowleri w Stanach Zjednoczonych”.
„Zmiana klimatu może potencjalnie być czynnikiem, ponieważ wiemy, że Naegleria rośnie i żyje w ciepłych środowiskach słodkowodnych, ale nie wiemy w jakim stopniu”.
Według CDC pierwszy etap objawów może obejmować silny ból głowy, gorączkę, nudności i wymioty. Choroba może szybko przejść do drugiego etapu, który waha się od sztywności karku, drgawek i problemów psychicznych do śpiączki.
Mechanizmem, który powoduje śmierć, jest w rzeczywistości obrzęk mózgu, będący wynikiem zarówno uwalniania przez amebę toksycznych cząsteczek, jak i prób układu odpornościowego walki z najeźdźcą.
Choroba postępuje szybko: średni czas zgonu to zaledwie pięć dni, mówi CDC. A naukowcy wciąż próbują opracować szybki test, który może wykryć Naegleria fowleri w wodzie.
Według agencji „PAM jest trudny do wykrycia, ponieważ choroba postępuje szybko, więc diagnozę zwykle stawia się po śmierci”.
Niskie ryzyko
„W ciągu 10 lat od 2012 do 2021 r. w Stanach Zjednoczonych odnotowano 31 zgłoszonych infekcji, pomimo milionów kontaktó z wodą związanych z rekreacją każdego roku” – powiedział CDC. Dla porównania prawie 4000 osób zmarło wyniku nieumyślnych utonięć w każdym roku w tym samym okresie.
jm