„Kiedy bogaci nie są opodatkowani, wszyscy inni ponoszą koszty. Jeśli stany zniosą podatki od majątku – choćby nie nakładając podatku dochodowego na podmioty prawne, progresywnego podatku od dochodu indywidualnego, podatku od zysków kapitałowych ani od spadku – co pozostaje do sfinansowania usług, na których opiera się społeczeństwo?” – vox.com
Przykład z Illinois: W 2020 roku zaproponowano poprawkę do Konstytucji stanowej, która miała zmienić obowiązujący liniowy podatek dochodowy (stała stawka) od osób fizycznych, wynoszący 4.95%, na podatek progresywny, który rośnie wraz z dochodem. Gubernator JB Pritzker, sam będący miliarderem, przedstawiał zmianę jako element sprawiedliwości podatkowej, która wymagałaby od najbogatszych mieszkańców stanu płacenia większej części. Jednak miał on potężnego rywala, Kena Griffina, miliardera zarządzającego funduszem hedgingowym, który włożył aż 54 miliony dolarów w kampanię przeciw poprawce, nazywając poprawkę do Konstytucji dodatkowym obciążeniem dla podatników i ułatwieniem dla nieodpowiedzialnych wydatków stanowych. Jeśli ktoś chce sobie przypomnieć sprawę, to TUTAJ opisywaliśmy szczegółowo propozycję i jej konsekwencje.
W rzeczywistości poprawka obniżyłaby stawkę dla zarabiających poniżej 100 tysięcy, utrzymała ją dla zarabiających poniżej 250 tysięcy, a jedynie stopniowo podnosiła dla dochodu powyżej tej granicy. Organizacja ProPublica oszacowała, że zmiana kosztowałaby Griffina, który wówczas wart był około 29 miliardów dolarów, dodatkowe 51 milionów rocznie w podatkach.
Ustawa nie przeszła - 55% osób w referendum wypowiedziało się przeciw niej.
Konstrukcja podatku dochodowego w Illinois jest jednym z przykładów regresywnego stanowego systemu podatkowego, w którym obciążenie podatkowe maleje, im ktoś jest bogatszy. Jest to zaprojektowane z korzyścią dla bogatych, a czasem przez bogatych, kosztem podatników o niskich i średnich dochodach.
Federalny podatek dochodowy jest progresywny, ponieważ rośnie wraz z zarobkami. Inaczej jest w przypadku podatków stanowych. Nie tylko 14 stanów już ma lub planuje wprowadzić stały podatek dochodowy, ale zdecydowana większość z nich, podobnie jak Illinois, ma również regresywne systemy podatkowe, które służą pogłębianiu nierówności majątkowej. Co więcej, w ciągu ostatnich kilku lat lawinowo uchwalano jakieś formy obniżek podatkowych, tylko w 2022 r. co najmniej 35 stanów i Dystrykt Kolumbia głosowało za jakimś rodzajem obniżki. Co najmniej 13 przyjęło obniżki samych stawek podatku, na których zwykle bardziej korzystają bogaci niż biedni, i chociaż niewiele stanów nie ma obecnie w ogóle podatku dochodowego, coraz więcej próbuje go wyeliminować.
To chyba dobrze, prawda?
Niekoniecznie.
Takie obniżki podatków to tylko jeden ze sposobów, w jaki prawa i polityka stanowa mogą przyczynić się do pogłębienia nierówności ekonomicznych. Kiedy bogaci nie są opodatkowani, wszyscy inni ponoszą koszty. Jeśli stany zniosą podatki od majątku – choćby nie nakładając podatku dochodowego na podmioty prawne, progresywnego podatku od dochodu indywidualnego, podatku od zysków kapitałowych ani od spadku – co pozostaje do sfinansowania usług, na których opiera się społeczeństwo?
Polityka rajów podatkowych
We wrześniu Institute for Policy Studies, lewicujący think tank, opublikował raport szczegółowo opisujący wzrost liczby rajów podatkowych w USA. Pośród 13 stanów wymienionych w raporcie wszystkie z wyjątkiem dwóch nie mają podatku od spadków, osiem nie ma podatku od zysków kapitałowych, pięć nie ma podatku dochodowego od podmiotów prawnych, a siedem nie ma podatku dochodowego od osób fizycznych. Południowa Dakota, Nevada i Wyoming nie mają żadnego z tych podatków.
Raje podatkowe „wydrążają podstawy podatkowe w sposób, w wyniku którego wszyscy inni płacą wyższą część sumy z podatków stanowych, niż miałoby to miejsce w innym przypadku” – powiedział Carl Davis, dyrektor ds. badań w Instytucie Podatków i Polityki Gospodarczej w rozmowie z Vox. „Jeśli stany nie będą w stanie zebrać tych pieniędzy od bogatych, zdobędą je od rodzin z klasy średniej i o niskich dochodach”.
Zbieranie pieniędzy od mieszkańców o średnich i niskich dochodach opiera się głównie na podatkach od sprzedaży i podatkach na wszelkie inne usługi i dobra. Koszt towaru i podatek od niego są przecież takie same dla wszystkich, ale pochłaniają większą część zarobków, jeśli jesteś biedny, niż jeśli jesteś miliarderem. W 2021 roku Teksas – który nie ma podatku dochodowego od osób fizycznych – zebrał 61.8% swoich dochodów podatkowych z podatków od sprzedaży. Dla porównania – 16.9 % podatków w Kalifornii pochodziło z podatków od sprzedaży – jej największym źródłem był podatek dochodowy od osób fizycznych, który stanowił 59 proc. dochodów podatkowych.
Wspomniane wcześniej cięcia podatków w wielu stanach nadeszły w czasie bezprecedensowej pomocy federalnej, którą stany otrzymały podczas pandemii Covid-19. Pojawia się pytanie: co wtedy, gdy pomoc federalna się skończy, a stany pozostaną z obniżonymi podatkami podczas zbliżającej się recesji?
„Jesteśmy teraz w niewiarygodnie niepewnym momencie” – mówi Davis, wskazując, że inflacja wpłynęła na budżety stanowe i lokalne. „Wiemy, że wydatki, z jakimi borykają się stany i samorządy, dość znacząco rosną. Infrastruktura kosztuje dużo więcej niż kiedyś”.
Same obniżki podatków sprzyjające bogactwu nie tworzą jeszcze rajów podatkowych. Brak regulacji dotyczących funduszy powierniczych, które mają na celu po prostu przetrzymywanie aktywów do czasu ich przekazania innej osobie, w połączeniu z niskimi podatkami tworzą idealne warunki dla bardzo bogatych w celu unikania podatków.
Gdzie w USA są największe raje podatkowe?
Jednym z ujawnionych w 2021 r. dokumentów Pandory było rozprzestrzenianie się rajów podatkowych w Stanach Zjednoczonych. Używają ich nie tylko bogaci Amerykanie, ale także zagraniczni politycy, biznesmeni i... przestępcy . W szczególności Południowa Dakota stała się miejscem, w którym bogaci mogą gromadzić swoje bogactwa, a według raportu IPS stan ten obecnie obsługuje fundusze powiernicze o wartości ponad 512 miliardów dolarów. Ultrabogaci ulokowali biliony dolarów w tajnych funduszach powierniczych w stanach będących rajami podatkowymi w USA.
Korzyści?
Korzyścią dla takich stanów jest przyciąganie firm i miejsc pracy, ale niewiele jest dowodów na to, że w ten sposób zwiększa się wzrost zatrudnienia. Gęsto zaludnione stany, takie jak Teksas i Floryda, również włączają się do gry. Może to przyspieszyć „wyścig do dna”, w którym coraz więcej stanów zmienia przepisy, aby przyciągnąć branżę powierniczą.
Co oznaczają raje podatkowe dla wydatków publicznych
To stany decydują, ile pieniędzy zebrać, a następnie jak je podzielić. Ile wydać na edukację? Ile na programy pomocy publicznej?
W ciągu ostatnich kilku dekad życie w Ameryce było zasadniczo naznaczone oszczędnościami fiskalnymi. Po recesji przed kilkunastu laty władze stanowe i lokalne dokonały głębokich cięć budżetowych, aby przyspieszyć ożywienie gospodarcze. Strategia dokonywania głębokich cięć budżetowych po kryzysie gospodarczym niekoniecznie musi mieć od razu oczywiste konsekwencje. Z biegiem czasu mogą się sumować, aż
„pewnego dnia jedziesz dziurawą autostradą, aby podrzucić dziecko do szkoły, w której brakuje nauczycieli”.
Albo słabnąca służba zdrowia: pandemia była punktem zapalnym, w którym stanowe systemy opieki zdrowotnej borykające się od 2010 roku z gwałtownym spadkiem wydatków, ugięły się pod ciężarem chorych.
Stany różnią się znacznie nie tylko pod względem rodzaju podatków, które pobierają, ale także tego, ile decydują się wydać. Jeśli przyjrzymy się rajom podatkowym, to zobaczymy, że usługi i serwisy są tam na gorszym poziomie. Texas na przykład nie jest najlepszy dla uboższych emerytów ze względu na wysokie podatki od sprzedaży czy nieruchomości, mimo iż wszystkie pozostałe są tam niższe. Południowa Dakota, która również nie ma podatku od dochodów, wydaje mniej per capita na szkoły i na to, co nazywamy opieką społeczną. Ogromna część wydatków na opiekę społeczną w większości stanów to Medicaid, program publicznego ubezpieczenia zdrowotnego. Obecnie 11 stanów zdecydowały się nie rozszerzać programu; pięć to stany będące rajami podatkowymi, w tym Teksas i Floryda. Ekspansja Medicaid jest jednak bardziej odzwierciedleniem polityki lokalnej, niż równoważeniem budżetu, ponieważ to rząd federalny daje stanom większość pieniędzy potrzebnych do rozszerzenia Medicaid.
Stany robią wiele rzeczy dla swoich mieszkańców, a największe programy to edukacja i opieka zdrowotna.
„Jeśli utrzymujesz niskie podatki, oznacza to, że nie wydajesz tak dużo na szkoły i opiekę zdrowotną” – uważa Richard Auxier pracujący dla szanowanego Urban-Brookings Tax Policy Center.
Polityka podatkowa jest przedmiotem wielu dyskusji. Konserwatywne think tanki i prawodawcy opowiadają się za równymi opłatami dla wszystkich. Postępowcy chcą wyższego podatku dla więcej zarabiających. Biznesmeni często twierdzą, że podatki na korporacje hamują innowacje i wzrost gospodarczy szkodząc wszystkim, bogatym i biednym. Miliarderzy, tacy jak Warren Buffett, wskazują na ich filantropijne datki obniżające podatki — Buffett zobowiązał się oddać 99 procent swojej fortuny. Ale dalej nie wiemy, co sprawia, że system podatkowy jest sprawiedliwy: kto ponosiłby największe obciążenia podatkowe w sprawiedliwym świecie? „Mało kto otwarcie broni regresywnego systemu” - wskazuje Carl Davis z ITEP. „A mimo to spójrzmy, w jakim miejscu się znajdujemy”.
na podst. vox, heritage.org, urban.org, theguardian, taxpolicycenter, usnews
rj