18 stycznia 2018

Udostępnij znajomym:

"Jest bardzo zimno... to przygnębiające, to smutne, czasami po prostu nie wiesz, co robić" - powiedziała Maria Giannopoulos, wytykając głowę z namiotu, w którym mieszka.

Bezdomna od ostatnich trzech lat, Giannopoulos tłoczy się z mężem Jermainem, psem i kotkiem pod wiaduktem na Fulton Street w dzielnicy West Loop.

Poza parą koców, śpiworami i dodatkowymi warstwami spodni, ta rodzina posiada niewielką ochronę przed przenikliwym zimnem w Chicago. Nawet w najcieplejszym namiocie, jaki kiedykolwiek miała, nadal trudno jest wytrzymać.

I choć trudno w to uwierzyć, Maria Giannopoulos ma więcej szczęścia niż inni ludzie. Zaledwie kilka przecznic dalej bezdomni nie mają nawet namiotów.

Dla tych mieszkańców Chicago, stos koców i tekturowe pudełka stanowią jedyną osłonę przed wiatrem i mrozem.

"Byłam w schroniskach, byłam w kościołach" - powiedziała Giannopoulos, wyjaśniając, że nie jest tam przyjmowana ze względu na zwierzęta, których nie chce porzucić.

38-latka twierdzi, że od dwóch lat jej nazwisko znajduje się na różnych listach mieszkaniowych, zastanawiając się, co jeszcze może zrobić bez podstawowych udogodnień.

"Jak możesz iść do pracy, kiedy twoje włosy są brudne, twoje paznokcie są brudne i twoje ubrania są brudne?" - zapytała.

Tak wygląda życie wielu bezdomnych obywateli tego miasta. Podczas gdy większość spogląda na śnieg z wnętrza swoich ciepłych domów, ludzie tacy jak Maria Giannopoulos pozostają głodni, nie mając schronienia przed chłodem nocy, nie wiedząc, co przyniesie im kolejny dzień.

Monitor

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor