26 grudnia 2021

Udostępnij znajomym:

Prezydent Joe Biden ogłosił chęć walki o prezydencką reelekcję w 2024 roku.

„Jeżeli nadal będę się cieszył dobrym zdrowiem, wystartuję w wyborach w 2024 roku” - zapowiedział demokrata w wywiadzie dla telewizji ABC. Dodał, że jeśli Donald Trump będzie kandydował, to zwiększy to prawdopodobieństwo, że on również. To pierwsza oficjalna deklaracja Bidena w tej sprawie – wcześniej w jego imieniu głos zabierała rzecznik prasowa Białego Domu, która także otwarcie mówiła o kolejnym starcie Bidena w wyborczej potyczce. Kluczowa jest jedna rzecz – zdrowie.

Najstarszy prezydent USA

Joe Biden jest najstarszą osobą, która została zaprzysiężona na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Podczas przeprowadzonej w styczniu 2021 roku ceremonii miał 78 lat. Donald Trump, który był prezydentem w latach 2017-2021, jest trzy lata młodszy. W przypadku startu w wyborach będzie w tym samym wieku co Biden w czasie ostatniego głosowania, któremu niektórzy zarzucali zbyt zaawansowany wiek.

Dobre zdrowie Bidena

Aspekt medyczny może być dla Bidena kluczowy w walce o prezydenturę. Zdjęcia i filmy pokazujące przysypiającego na spotkaniach prezydenta często są komentowane jako niezdolność demokraty do służby narodowi. W listopadzie Biały Dom opublikował raport z okresowego badania lekarskiego Joe Bidena.

"Prezydent pozostaje zdrowym, pełnym wigoru 78-letnim mężczyzną, który jest w pełni zdolny do sprawowania z sukcesem obowiązków prezydenta" – to podsumowanie wyników badań dokonane przez prezydenckiego lekarza Kevina O’Connora. Lekarz wskazał na dwa problemy zdrowotne demokraty - usztywniony chód i częste pochrząkiwanie. Joe Biden waży 83 kilogramy, co przy jego wzroście oznacza, że jest na granicy nadwagi.

Kolejne starcie Bidena z Trumpem?

Sondaż Ipsos/Reuters wykazał, że 48 procent Amerykanów aprobuje pracę Bidena jako prezydenta. Obejmuje to 81 procent Demokratów, 39 procent wyborców niezależnych i 17 procent Republikanów. Według wrześniowego sondażu opracowanego przez Emerson College wynika, że gdyby wybory prezydenckie odbyły się jesienią tego roku i Joe Biden ponownie stanął w nich do walki, to przegrałby z Donaldem Trumpem. Donald Trump wygrałby z urzędującym prezydentem o 1 punkt procentowy – zdobyłby 47 procent głosów wyborców w stosunku do 46, które zasiliłyby konto demokraty. To jeden z pierwszych i oficjalnych sondaży przeprowadzonych po wygranych przez sztab Joe Bidena wyborach. Portal newsweek.com przypomniał, że w poprzednim sondażu tej samej pracowni przeprowadzonym w lutym tego roku poparcie dla Bidena wynosiło 49 proc. przy 39 proc. dezaprobaty, czyli niezadowolenia wyborców z pracy prezydenta.

Trump wystartuje?

Na oficjalne stanowisko partii republikańskiej w tej sprawie trzeba będzie poczekać. Sam Donald Trump wielokrotnie powtarzał, że jest gotowy do startu w 2024 roku niezależnie od tego, kto będzie jego kontrkandydatem po drugiej stronie. Zaczął nawet prowadzić nieoficjalną kampanię wyborczą. Decydujący głos będą mieć republikańscy działacze i wyborcy. Większość z nich widzi Trumpa jako jedynego i naturalnego kandydata w przyszłych wyborach prezydenckich.

Szczepienia zakopią wiosenny topór?

Od momentu wygranych przez Bidena wyborów prezydenckich relacja między byłym i obecnym prezydentem USA jest trudna. Potwierdziła nieobecność republikanina podczas zaprzysiężenia Bidena. W ostatnich dniach nastąpiła duża zmiana -  Trump przyznał się, że przyjął trzecią dawkę szczepionki przeciwko COVID-19, a także zachęcał Amerykanów, by poszli jego śladem. — Ta szczepionka to jedno z największych osiągnięć ludzkości — mówił. Za te słowa otrzymał wsparcie z podziękowaniami z Białego Domu, ale spadła na niego fala krytyki ze strony swoich wyborców, którzy w dużej części stanowią elektorat antyszczepionkowy. Politolodzy twierdzą, że tymi słowami mógł zapewnić sobie kilkuprocentowy odpływ wyborców.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor