Amerykanie zmagają się z niedoborem towarów oraz siły roboczej praktycznie od początku pandemii. Po ponad dwóch latach braki nadal mają miejsce i wpływają na nasze codzienne życie.
Na początku tego miesiąca Amerykanie dowiedzieli się, że w magazynach pozostało mniej niż miesięczny zapasu oleju napędowego. Jest to najniższa podaż magazynowa od 2008 r. i doprowadziła do gwałtownego wzrostu cen, ponieważ rafinerie w USA walczą z nadążaniem za popytem.
Braki na sklepowych półkach
Niedobory produktów spożywczych są spowodowane zakłóceniami krajowymi, takimi jak problemy logistyczne oraz problemy z transportem samochodowym i lotniczym. Na przykład produkcja nabiału spada z powodu niedoboru siły roboczej, co prowadzi do braku produktów mlecznych, takich jak masło, w chwili gdy zaczyna wzrastać zapotrzebowanie związane z sezonem świątecznym. Produkty, które mają krótki okres zdatności do spożycia mogą z powodu opóźnień w transporcie być wyrzucane, kiedy ostatecznie dotrą na miejsce przeznaczenia. Z informacji USDA wynika, że ilość masła w magazynach jest znacznie niższa niż rok temu.
Niedobory siły roboczej
Niektóre branże miały trudności z zatrudnieniem odpowiedniej liczby pracowników po pandemii. Wraz z tworzeniem się kryzysu na tych stanowiskach niedobory siły roboczej mogą przyczynić się do niedoborów w innych obszarach.
Najbardziej dotknięte sektory pracy to te, w których pracownicy muszą być obecni osobiście – np. policjanci, nauczyciele, producenci czy kierowcy autobusów. Ekonomista Oren Levin-Waldman powiedział, że gdy pracownicy przeszli do pracy zdalnej podczas pandemii COVID-19, mogą wahać się przed powrotem do biura w celu wykonywania pracy, która wymagała od nich fizycznej obecności. Zwiększona zdolność do pracy zdalnej powoduje niedobór siły roboczej w innych sektorach.
„Ci ludzie, którzy odkryli, że lubią pracować zdalnie, nie chcą wracać do pracy w biurze, jeśli mogą tego uniknąć” – powiedział.
Czy niedobory wkrótce się skończą?
Niedobory podaży mogą oznaczać ponure perspektywy. Levin-Waldman powiedział, że wybory w połowie kadencji prawdopodobnie nie wpłyną na poprawę tej sytuacji, ponieważ kandydaci dyskutują o takich tematach jak inflacja i gospodarka, ale nie o podstawowych kwestiach, czy braku masła na sklepowych półkach. Levin-Waldman uważa, że jedną z lekcji, jaką politycy powinni wyciągnąć z pandemii, było zadbanie o przemysł w USA, aby zapobiec problemom z globalnym łańcuchem dostaw, ale „nikt nie chce omawiać tych kwestii”.
„Nikt w połowie kadencji nie mówi o tych transformacjach [przeniesieniu większej liczby operacji do USA], ale są one kluczem do zrozumienia niektórych z większych problemów, związanych z inflacją, bezrobociem i ogólną nieufnością do rządu” – powiedział.
jm