Wyczerpani i sfrustrowani - takie określenia pasują do osób kupujących nieruchomości na obecnym rynku. W końcu ich ceny rosły w tym roku szybciej niż kiedykolwiek w historii. Między sierpniem 2020 r. a sierpniem 2021 r. ceny domów w USA odnotowały wzrost o 19.8% – największy dotychczas odnotowany i znacznie wyższy od dotychczasowego 12-miesięcznego rekordowego wzrostu w wysokości 14.1%, w okresie poprzedzającym krach mieszkaniowy w 2008 roku. To doskonała wiadomość dla sprzedających.
Ale jest też dobra wiadomość dla kupujących. Najnowszy odczyt indeksu S&P CoreLogic Case-Shiller Index, wiodącego miernika cen nieruchomości, wskazuje, że ceny domów w USA wzrosły o 19.5% w okresie od września 2020 r. do września 2021 r. Ten niewielki - 0.3% spadek - oznacza pierwsze spowolnienie wzrostu cen od prawie 2 lat.
Na pierwszy rzut oka nie wygląda to znacząco. Jednak bliższa analiza pokazuje, że spowolnienie jest większe, niż wskazuje współczynnik. Choć ceny domów wzrosły o 19.5% w ciągu roku, to większość tego wzrostu miała miejsce wiosną i latem. Późniejszy wzrost był znacznie niższy od niezbędnego tempa pozwalającego utrzymać roczną stopę zwrotu na poziomie 19.5%.
A według ekspertów z branży wyhamowanie wzrostu cen dopiero się zaczyna. Tej jesieni rynek mieszkaniowy zaczął nieco zwalniać w wyniku sezonowości na rynku, a także ponieważ niektórzy niedoszli nabywcy w końcu zaczęli się wahać widząc niebotyczne ceny domów.
Proces ten widoczny jest od kilku miesięcy, ale opóźnione dane są powodem, dla którego widzimy to dopiero teraz. Dane za październik i listopad mogą być jeszcze niższe.
grafika: fortune.com
Chociaż w branży nieruchomości panuje konsensus, że wzrost cen będzie nadal zwalniał, to jednak nie ma zgody co do tempa wzrostu cen domów w USA w 2022 r.
Na przykład strona Zillow przewiduje, iż w przyszłym roku ceny wzrosną o kolejne 13.6%, konkretnie w okresie październik 2021 - październik 2022. Chociaż prognoza ta oznaczałaby spowolnienie o 5.9%, to jest ona wciąż bardzo optymistyczna. 12-miesięczne prognozy Goldman Sachs mówią o 13.5%, Fannie Mae wskazują na przewidywany wzrost na poziomie 7.9%, a Freddie Mac sugerują 7%.
Choć prognozy te różnią się bardzo, to wszystkie wskazują, iż przyszłoroczny rynek wciąż będzie bardzo silny, bo wyższy od historycznej średniej wynoszącej 4.6%.
Jednak nie wszyscy tak sądzą. Redfin przewiduje, że wzrost cen spadnie do 3%. Sam indeks CoreLogic przewiduje spowolnienie wzrostu do poziomu 1.9%, a Mortgage Bankers Association prognozuje wręcz spadek cen o 2.5%.
Trudno powiedzieć dziś, kto będzie miał rację. Ale nawet jeśli ceny nie będą wzrastać już tak szybko jak dotąd, to koszt zakupu będzie pewnie wyższy.
Powodem jest przekonanie, że w przyszłym roku oprocentowania kredytów hipotecznych wzrosną dość szybko. Redfin przewiduje, że 30-letnia, średnia stopa oprocentowania kredytów hipotecznych wzrośnie z 3.1% dziś do 3.6% do końca 2022 r., podczas gdy Mortgage Bankers Association prognozuje nawet 4%.
na podst. fortune.com
rj