W chicagowskich restauracjach i barach klientom nie będą już wydawane sztućce jednorazowego użytku. Stanie się tak tylko i wyłącznie na życzenie konkretnego klienta. Zmiana w tym zakresie nie będzie dotyczyła zamówień stacjonarnych, a wyłącznie tych z dowozem lub na wynos – sztućce nie znajdą się na dnie torby. Zmiana prawa w tym zakresie weszła w życie we wtorek. Autorką rozporządzenia jest radna 39. dzielnicy Samantha Nugent. Celem było ograniczenie produkcji tworzyw sztucznych przez chicagowskie biznesy. Rozporządzenie dotyczy nie tylko sztućców – chodzi m.in. o talerzyki czy podkładki.
Są i głosy krytyczne
Niektórzy krytycy rozporządzenia twierdzą, że środek jest bardzo ogólny i nie będzie egzekwowany, ponieważ użycie sztućców drewnianych czy biodegradowalnych jest dobrowolne, a za użycie tych jednorazowych nie ma żadnych kar. Wyjątki od tego rozporządzenia będą w restauracjach na lotniskach O'Hare i Midway oraz restauracjach typu drive-thru, gdzie mimo zamówień na wynos jednorazowe sztućce będą dokładane do zamówienia.
Produkcja plastiku plagą w dobie pandemii
Stany Zjednoczone produkują najwięcej odpadów plastikowych na świecie – to wynik raportu zamówionego przez amerykański Kongres. Przeciętny Amerykanin każdego roku wytwarza niemal 290 funtów (130 kg) tworzyw sztucznych. W 2016 roku Stany Zjednoczone dostarczyły około 42 mln ton metrycznych odpadów z tworzyw sztucznych. Jest to dwukrotnie więcej, niż produkują Chiny i więcej niż wszystkie kraje Unii Europejskiej razem wzięte. W ciągu ostatnich 50 lat ilość wytwarzanego przez Amerykanów plastiku zwiększyła się 20-krotnie. Z 20 mln ton metrycznych w 1966 r. do 381 ton metrycznych w 2015 r. Do tych alarmujących danych swoje trzy grosze dołożyła pandemia – chodzi o zwiększone zapotrzebowanie na środki ochrony osobistej. Obecnie 26 tysięcy ton plastikowych odpadów covidowych zanieczyszcza oceany na całym świecie.
fk