Ósmy raz z rzędu Chicago zostało uznane najbardziej zaszczurzonym miastem w USA. Każdego roku ranking przygotowuje firma Orkin, zajmująca się deratyzacją i zwalczaniem różnego rodzaju szkodników - przede wszystkim gryzoni. Badania bazują na liczbie przeprowadzonych przez specjalistów akcji deratyzacyjnych. Na niechlubnej liście Chicago wyprzedziło Nowy Jork. Los Angeles znalazło się w tym roku na miejscu 3, a Waszyngton na 4.Więcej szczurów to przede wszystkim większe zagrożenie.
"Myszy i szczury są nie tylko uciążliwe, ale znane są z rozprzestrzeniania wielu niebezpiecznych chorób, w tym salmonelli i hantawirusa. Ten ostatni wywołuje objawy podobne do grypy” – powiedział entomolog Orkin Ben Hottel. Występowanie szczurów jest typowe dla dużych metropolii, ale Chicago od wielu lat zajmuje najwyższe miejsca na niechlubnej liście. W 2020 i 2021 roku nastąpił wzrost skarg, gdy restauracje były zamknięte, a więcej mieszkańców pracowało w domu. Szczury uciekły z pustych biznesów do dzielnic mieszkalnych. Teraz coraz częściej o obecności szczurów informują właściciele restauracji i mieszkańcy centrów miast – szczury wróciły do swojego naturalnego środowiska.
Jak przeciwdziałać?
Co robić, aby zapobiec pojawieniu się szczurów i myszy w domu oraz wokół niego? Nie zostawiaj jedzenia na wierzchu, gdyż małe okruchy, płatki śniadaniowe, ziarna czy inne resztki są mogą stać się potencjalnym źródłem ich pożywienia. Unikaj zagraconych przestrzeni i wyrzucaj niepotrzebne pudła. Te tekturowe są nie lada atrakcją dla gryzoni. Zamykaj szczelnie okna i kosze na śmieci w okolicach posesji – m.in. o to apelują do mieszkańców Centra Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC). Sprawdź, czy wewnątrz i na zewnątrz twojego domu nie ma odchodów gryzoni, nor i śladów otarć wzdłuż listew przypodłogowych i ścian. Im szybciej zwierzęta te zostaną wykryte, tym lepiej.
Walka miejskich władz ze szczurami trwa od dawna
Jeszcze w 2018 roku ówczesny burmistrz Rahm Emanuel zwiększył budżet Chicago na walkę z populacją tych gryzoni, a miasto zastosowało innowacyjne strategie, w tym sterylizację szczurów, suchy lód, emitujący CO2, który dusi gryzonie – urząd miasta akurat z tej metody zrezygnował. Chicago koncentruje swoje działania na rzecz kontrolowania populacji szczurów w rejonach, skąd pochodzą zgłoszenia, a wyniki badań dowodzą, że jest to rozsądna strategia. Od dekady cegiełkę dorzuca też jedno z miejskich schronisk, Tree House Humane Society, które oprócz przekazywania zwierząt do adopcji, sukcesywnie wypuszcza na miejskie ulice dzikie koty. Od 2012 roku było ich ponad 1,000. Przeważnie opiekują się nimi osoby prowadzące firmy, którym życie uprzykrzają gryzonie, ale zdarzają się też zwykli mieszkańcy, którzy takim kotom zapewniają warunki bytowe na zewnątrz budynków. „Wielu naszych klientów mówiło nam, że zanim mieli koty, wychodzili z domu, a szczury biegały im po nogach” – mówi Sarah Liss z Tree House i dodaje, że schronisko ratuje koty, ale niektóre z nich nigdy nie zostaną zwierzętami domowymi, ponieważ są zbyt dzikie. „Właśnie takie zwierzaki ponownie wypuszczamy na ulice”.
Pracownicy schroniska wyjaśniają, że dzikie koty przeważnie nie zjadają szczurów, a odstraszają je samymi feromonami, czyli substancjami chemicznych wytwarzanymi przez zwierzęta, dzięki którym osobniki różnych gatunków komunikują się ze sobą.
fk